Rozdział 4 *

322 24 4
                                    

Aleksandra opuściła sypialnię z duszą na ramieniu i skierowała swoje kroki do salonu.

Nieproszony gość, bandyta, wygodnie się rozsiadł na kanapie. Dziewczyna zajęła miejsce w fotelu.

-Nie mam przygotowanych pytań... - Obraca ołówek między palcami.

-To improwizuj do cholery! - Zirytował się wyjątkowo łatwo co dało do myślenia naszej dziennikarce.

-A więc... - Zamyśliła się na chwilkę. - Co możesz mi powiedzieć o swoim pierwszym razie?

-Cóż... - Po oczach było widać, że go bawiła składnia pytania. - Pierwszy raz zabiłem mając siedemnaście lat.

- Więc teraz ile masz? - Pytanie wypłynęło z czystej ciekawości.

-Teraz? Tyle co ty... - Poprawił się na kanapie.

-Rozumiem... - Notowała na bieżąco zarówno pytania jak i odpowiedzi. - Więc kto był pierwszy?

-Kto? Moja młodsza o dziesięć lat siostra... Nie dawała mi spokoju... Wiecznie chciała się bawić...

-Więc od tak ją zabiłeś? - Z zewnątrz wyglądała na wyluzowaną, ale w środku cała drżała.

-Nie od razu... Z początku prosiłem, by się odczepiła... Ale ona nie słuchała...

-To nie jest powód by...

-Co ty możesz o tym wiedzieć?! Singielka i w dodatku, co jest ważniejsze, jedynaczka!

-Nie to miałam na myśli... - Próbowała go ugłaskać.

-Nie obchodzi mnie co miałaś na myśli! Tak więc, zamknij się i słuchaj!

Dziewczyna skuliła się w sobie. Ujęła pewniej ołówek i kiwnęła głową by kontynuował.

-Pewnego dnia blisko godzinę łaziła za mną i mi truła... Gdy zniknęła w swoim pokoju doszedłem do wniosku, że nie mam zamiaru znów jej wysłuchiwać. Założyłem skórzane rękawiczki i odszukałem glocka ojca. Gdy wszedłem do jej pokoju siedziała na dywanie bawiąc się misiem. O, a więc umiesz się sama się sobą zająć. - Powiedziałem celując jej między oczy. Wystrzeliłem.

-Co ci dało to chore zachowanie?

-Chore? Nie wydaje mi się by to było odpowiednie określenie. - Wzruszył ramionami. - A strach, który utrwaliła na jej twarzy śmierć to najlepsza nagroda. - Wpadł w histeryczny śmiech.

Gdy się uspokoił, jakby nigdy nic, opuścił jej mieszkanie.


Aleksandra z obrzydzeniem upuściła notatnik. Cała się trzęsła. Nie mieściło się jej w głowie jak można zabić dziecko.

________________________________________________________________________
No i co powiecie?

Wywiad z seryjnym zabójcąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz