#2

144 13 1
                                    


Jest godzina 7:00. Za cztery kwandranse zaczyna się pierwsza lekcja - znienawidzona matematyka. Muszę się szybko uszykować. Spoglądam w lustro. Mówię do siebie "przeżyjesz dobrze ten dzień". Biegnę do łazienki, chwytam za szczoteczkę do zębów i robie to do czego jest przeznaczona. Układam fryzurę: Robie niechlujnego koka i wykonuje szybki, delikatny, podkreślający urodę makijaż. Chwileczkę... Przecież ja nie jestem urodziwa! Przynajmniej ja tak uważam. [...] Pakuje potrzebne książki na dzisiejsze lekcje, chwytam drugie śniadanie i pędze do samochodu. Dzisiaj wyjątkowo mój tato mnie podwozi. Zwykle chodzę pieszo, co bardzo lubie.

Znowu spóźniłam się do szkoły - często mi się to zdarza. Przepraszam nauczyciela za spóźnienie i szybko siadam do ławki. Słyszę szept moich koleżanek. Podobno podoba im się nasz matematyk, co jest dla mnie paradoksalne. Jak siedemnastolatce może podobać się jej 40 letni nauczyciel!? Dziwne, lecz jest to kwestia gustu. Jednak zabardzo mnie to nie interesuje.

Zadzwonił dzwonek na przerwę. W sumie lekcja nie była aż tak straszna jak się spodziewałam. Widzę Emmę, która nie jest ze mną w równoległej klasie.

- Cześć Alice, ładna sukienka. - powiedziała zaintrygowana.

- Przesadzasz, ale dziękuje.

- Ty to masz gust do takich rzeczy... nie myślałaś może o tym żeby założyć bloga modowego? - zapytała proponując Emma.

- Parę razy że zastanawiałam się nad tym. Myślisz że nadaje się do robienia takich rzeczy?

- Jesteś do tego stworzona! Nie koniecznie musisz pisać o modzie... możesz pisać o czym chcesz. Na pewno się w czymś odnajdziesz.

- Zastanow...

Przerwał mi dzwonek na następną lekcje. Teraz geografia.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 30, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SamowystarczalnaWhere stories live. Discover now