Rozdział 37.

213 30 0
                                    

Julie

Myślałam, ze nigdy tego nie usłyszę. Myślałam, że już nic nie może mnie zaskoczyć. Myślałam, że już nic nie stanie na przeszkodzie naszego szczęścia.

Zwyczajnie się myliłam.

- Ale...ale...- jąkałam się- ja...on...my...kochamy się...nie może...

- Kochanie, nikt nie chce was krzywdzić. A tym bardziej ciebie. To dla waszego dobra.

- A co...a co jeśli tego nie zrobimy...skończymy jak moi rodzice? Na wiecznym uciekaniu?

- Altheo...

- Julie- przerwałam jej- Mam na imię Julie. A do tego drugiego nie mogę się przyzwyczaić.

Potaknęła zrozumiale.

- Julie, nie skończycie jak oni...

- Więc? W czym problem?

-....bo o was wszyscy już wiedzą,a  oni trzymali to w ścisłej tajemnicy. Nikt tego nie popierał, ale byli najważniejsi i nikt nie był w stanie się im sprzeciwić. Byli swego rodzaju władcami. A to było ich królestwo. Teraz jest twoje, a my jesteśmy tu, do twojej dyspozycji, żeby ci pomóc.

- Dalej nie wiem, dlaczego nie możemy być razem, skoro nie skończymy jak moi rodzice....

- Alth...Julie, nie skończycie jak oni, ponieważ skończycie o wiele gorzej. Zostaniecie w najlepszym wypadku zabici, albo wygnani, zostanie wam wyczyszczona pamięć, odbiorą wam wspomnienia, będziecie żyć, jak nowo narodzeni. Nigdy się już nie spotkacie. Nie zapamiętacie. Zostaniecie bez rodziny.

- Ale, dlaczego?

- Julie, kodeks miteński...kojarzysz, prawda? To jest kodeks, który obowiązuje każdego, bez wyjątku, a ty jako najwyższa dziedziczka, masz obowiązek dawać przykład i najlepiej jak umiesz liczyć się z jego prawami.

- Nie....

- Tak, kochanie....

- Nie możemy tego zrobić. Bez niego..ja...nie wiem czy dam radę...

- Nie masz wyboru, w przeciwnym wypadku najwyższy wojownik będzie musiał, albo was zabić, albo wygnać, co jest gorsze. Więc, przykro mi ale możecie to skończyć, zanim będzie za późno, albo skazać się na cierpienie. Wasz wybór, a ja jako twoja...powiedzmy, że od teraz prawa ręką, mam prawo udzielić ci poprawnego wyboru.

- Dlaczego..- szepnęłam.

- Zapomniałam dodać, że "śmierć", to chodzi mi o większy zakres. Nie tylko zginiecie wy, ale również każdy wojownik, jaki kiedykolwiek miał z wami styczność.

Kate.

Camille.

Will.

Babcia.

Allyson.

....nawet Lauren....

O mój boże!

Cholera!


Udręczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz