3.Czy ty coś sugerujesz?

84 7 9
                                    

W poprzedniej części:
"Idę do swojego ciała i zrobię z tym wszystkim porządek raz a na zawsze."

Jak postanowiłam tak zrobiłam.Swoją duszą powróciłam do ciała.Zaczęłam intensywnie myśleć nad sensem życia.Fakt, nie miałam mamy, ale miałam tatę i osoby , które będą ze mną na zawsze.W myślach powtarzałam sobie:

-Mam dla kogo żyć.Jestem coś warta.Nie mogę ich zranić, bo sobie tego nie wybaczę.-mówiłam nie przerywając.

Nagle poczułam czucie w kończynach.Aktualnie w sali był Leo i Charlie.Leo siedział na krześle i trzymał moją dłoń szlochając, tak cichutko, żeby nikt nie usłyszał.Natomiast Charls stał , ponieważ nie było już krzeseł.Lekko ścisnęłam rękę chłopaka.On podniósł głowę i przez łzy powiedział do blondyna:

-Stary, ona żyje!-powiedział z podniesionym tonem.

-Nasza kochana Olcia żyje!-krzyknął Melody.

Uchyliłam lekko oczy.Momentalnie zaczęłam się dusić.Nie mogłam złapać oddechu.Resztkami tchu powiedziałam:

-Jeśli coś się stanie pamiętajcie, że bardzo mocno was kocham powiedzcie Jankowi i mojemu tacie, że ich też...-Nie mogłam dokończyć, gdyż nie miałam powietrza.
Usłyszałam tylko wbiegających lekarzy, którzy coś mówili:

-Chłopcy proszę opuścić salę!Musimy ją ratować!-krzyknął jeden.

-A czy..Czy ja moge zostać?-zająkał się brunet.

-Hmmm..No dobrze.A kim pan jest?-zapytał ten sam lekarz.

-Emm..Chłopakiem-powiedział Leo.

-Dobrze proszę zostać.-na jednym tchu powiedział facet w fartuchu.

Leoś złapał mnie za rękę j lekko ją ścisnął, później poczułam przeszywający ból w klatce.Otworzyłam oczy.Zobaczyłam wszystkich.Leo, Charliego, tatę, Janka.

*Tydzień później*

Dzisiaj wychodzę ze szpitala.Czuję się o wiele lepiej.Leo nie opuszcza mnie nawet na minutę.Między mną a chłopakiem jest inaczej.Bo ja...Ja się zakochałam..Nie mówię mu nic, bo on i tak tego nie odwzajemni , a nie chce psuć naszych relacji..

*Perspektywa Leo*

Po tych wszystkich wydarzeniach Ola wraz ze swoim tatą wyprowadziła się do Wielkiej Brytanii.Mieszkamy obok siebie, więc codziennie się widujemy.
Nie wiem czy wam wspominałem,ale wspomne jeszcze raz.Po tych wydarzeniach jeszcze bardziej ją pokochałem.Jest tak cholernie ważna w moim życiu! Kurwa.Co ja pieprze.Ona jest moim światem , moim życiem, moją motywacją, dzięki której wstaje rano, moim promyczkiem na niebie.Jednym słowem jest wszystkim.Chyba dzisiaj jej to powiem.Tak.Zrobię to, bo nie wyrzymam psychicznie jeśli się o tym nie dowie.

*Perspektywa Oli*

Aktualnie leżę na łóżku i słucham muzyki.Lubie czasami poleniuchować.Nagle na ekranie wyskoczyło powiadomienie, że dostałam wiadomość.

-Hmm.Ciekawe od kogo-pomyślałam.

Od Leo :* :

Hej księżniczko ;* Może spotkamy się dzisiaj?

Do Leo :* :

Hejka :) Przecież i tak do mnie przychodzisz :D

Od Leo :* :

Hmm..Nie w takim sensie :p Chodziło mi o to, abyśmy poszli na spacer, albo do kina :D

Do Leo :* :

Okej.Przyjdź o 16. Do zobaczenia :*

Od Leo :* :

Spoko :) Do zobaczenia :**

Więcej nic do niego nie pisałam.Zaczęłam szykować się do spotkania, ponieważ była 15 a chcę dobrze wyglądać.Wyciągnęłam wygodne ubrania (zdj w mediach) i ruszyłam w stronę łazienki.Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam się i zaczęłam się ubierać.Po wykonaniu wszystkich czynności przejechałam miętowym eosem po ustach i zaczęłam tuszować rzęsy.Byłam gotowa, spojrzałam na ekran telefonu była 15.50
-Trochę mi zeszło-powiedziałam sama do siebie.

Taty nie było więc przykleiłam karteczkę na lodówkę, że nie wiem, o której wrócę.Gdy to zrobiłam czekałam na Leo.Nie siedziałam długo, gdyż po paru minutach po domu rozbrzmiał dzwonek.Podeszłam i otworzyłam je.To był chłopak.Ucieszył się na mój widok i mocno przytuli, oczywiście odwzajemniłam ten gest.Po wszystkim poszliśmy na spacer do parku.Szliśmy w ciszy, dopóki się nie odezwał:

-Odwróć się.-powiedział

-Yyy..Ale po co? Do czego Ci ta opaska?-pytałam poddenerwowana.

-Zobaczysz-odpowiedział.

Zrobiłam to co kazał, bo i tak nic by nie powiedział. Prowadził mnie nie wiem gdzie.Kiedy stanęliśmy w miejscu zdjął mi opaskę to co zobaczyłam w tej chwili zabrało mi dech w piersiach.Przede mną było morze.Tylko, że to nie o to chodziło, ale o zachód słońca.Kocham to.Usiedliśmy na ogromnych skałach.Było cudownie.Rozmawiałam z Leo, aż on nie powiedział, że musi mi coś powiedzieć:

-Olu..Kochanie..Bo ja..Ja..Nie wiem od czego zacząć-podrapał się po karku.

-Najlepiej mów od początku.-zażartowałam.

-No bo..Bo ja..Ja cię kocham..Rozumiesz? Jesteś moim całym światem, moją motywacją, dzięki której budzę się co dnia.Jesteś wszystkim.-na ostatnie słowo dał nacisk.

-Leo..Ja..Nie wiem co powiedzieć..Bo ja ciebie też kocham, ale myślałam, że nie będziesz chciał ze mną być, że będziesz chciał tylko przyjaźni , i że... -nie dokończyłam,bo chłopak mnie pocałował. Robiło się ciemno więc wróciliśmy do domu.Kiedy byłam w budynku dostałam smsa od Janka.Wystraszyłam się...

Ciąg dalszy nastąpi...

***********************************

Mam nadzieję , że ktoś to czyta.
Prosze o oceny❤

After All This Time|JDabrowsky//Bars And MelodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz