Część 6 (1/3)

224 23 4
                                    

Święta (2014)

- Witam rodzinko! - krzyknąłem przez próg otwierających się drzwi wejściowych.

Wyjrzałem zza przedsionkowego łuku, aby spostrzec tą piękna rodzinną atmosferę. Kominek ozdobiony kolorowymi światełkami, zwisające z sufitu kolorowe śnieżynki (zrobione najpewniej przez bliźniaczki), świąteczne rysunki na ścianach oraz wielka choinka pod którą stał czerwony dywanik, który wręcz prosił się o położenie na nim prezentów.

Hazza wszedł tuż za mną zdejmując przemoczone buty, tak jak był nauczony w domu. Jest bardzo przyzwoity i dobry, ale tylko w towarzystwie innych. Między nami jego usta grzeszą na wszystkie możliwe sposoby. Jest aniołkiem i diabełkiem w jednym, ale oczywiście ja jestem tym najgorszym w opinii innych.

- Louuuuuuiiiiis – krzyczały dwie małe ośmiolatki zbiegające pędem po schodach.

Gdy dotarły do drzwi wejściowych rzuciły się na mnie z wielkim uśmiechem. Przytulały się miarowo i ciasno, a ja nie widziałem w tym końca. Jedynie czasami zaglądałem na słodkie dołeczki chłopaka, które robiły mu się od patrzenia na nas. Obie skakały i cieszyły się dopóki nie zauważyły zielonookiego. Ich twarze trochę zbladły, ale równie potem wyiskrzyły się w najszczerszym uśmiechu na świecie widząc tego chłopaczka z Cheshire.

- No więc, Daisy, Phoebe to jest Harry. Za pewne znacie go z naszych koncertów i wywiadów oraz nie raz go spotkaliście, ale teraz on chciałby spędzić z nami święta – powiedziałem z uśmiechem przyglądając się rumieńcom chłopaka.

Dziewczynki szybko wyłapały swoje spojrzenia i wręcz w tym samym momencie rzuciły się na niego obdarowując go ciepłem ich ciał. Co prawda, są trochę małomówne, szczególnie przy kimś obcym, ale jednak odważyły się go przytulić. No, ale powiedźmy sobie szczerze, kto by nie chciał? Nie, to że masz mi go teraz przytulać! To jest mój chłopak, więc uważaj z łapami!!

- Hej dziewczynki – krzyknął piskliwie Harry chcąc użyć swojego sopranu i chyba dobrze mu to wyszło bo właśnie miałem ochotę pieprzyć się z nim na środku salonu – Wasz braciszek dużo mi o was opowiadał. Więc dostałyście nowe kucyki. Daisy ma małą Applejack, natomiast Phoebe różowiótką Pinkie Pie?

Natychmiastowo zrobiło mi się ciepło na serduszku. On naprawdę słuchał moich głupich wywodów na temat rodziny. Bezsensownie opowiadałem mu o głupich zabawkach czy wymarzonych zawodach rodzinnych aby zabić czas, a on naprawdę to wszystko wziął do siebie i zapamiętał. Dlaczego on musi być tak cholernie dobry? Chciałbym żeby chociaż raz stał się pustym prostakiem, abym w końcu mógł mu dać jakąś nauczkę. Niestety nie mogę. Jestem zbyt bezsilny patrząc na jego zaróżowione usta, ciepłe policzki i zielone tęczówki. Ten cholerny Styles. Nie dziwię się wszystkim fankom, które najchętniej zdjęłyby z niego te opinające rurki.

- Och, Louis już jesteście – usłyszałem głos mamy z kuchni – Harry miło cię widzieć

- Panią również – wychrypiał młodszy, boże czy akurat teraz musiałem osiągnąć ten zenitalny wzwód, który był tak cholernie widoczny przez czarny materiał spodni?

- Haz, proszę mów mi Jay – uśmiechnęła się – Dziewczynki pozwólcie im odetchnąć. Mają za sobą kilkugodzinny lot. Dobrze Lou, my się zbieramy. Idę z dziewczynkami po składniki na święta. Lottie i Fizzy będą za jakieś 2 godziny. Papa.

Odetchnąłem z ulgą słysząc to. Zanim się obejrzałem moje uszy dobiegł hałas zatrzaskujących się drzwi. Pociągnąłem Hazze za rękę na górę, ciągnąc go wprost do mojego pokoju.

- Spokojnie! Nie urwij mi ręki – chłopak zażartował.

Gdy znaleźliśmy się za drzwiami mojego królestwa, jednym ruchem zamknąłem drzwi na klucz i popchnąłem chłopaka na nie. Zgniotłem jego biodra swoimi wypinając swoją dobrze widniejącą erekcję. Zacząłem zachłannie całować jego wargi, wślizgując język do jego buzi i solidnie szorując jego zęby i podniebienie.

- Przepraszam, że Cię nie oprowadziłem, ale najpierw musimy ochrzcić moje łóżko. Będziesz miał coś przeciwko, skarbie?

- Ani trochę. Szczerze, gdy byliśmy w samolocie miałem ochotę dołączyć do *Mile High Club'u widząc Twoje jędrne pośladki napierające na moje ...

*Mile High Club – club osób uprawiających seks w przestworzach.

I Have Loved Him Since We Were 18 (But I Still Love Him)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz