*Per. Kenay *
Obudziłem się w lodowatym miejscu. Mrok otaczał cały obraz moich oczu. Jestem głody i spragniony. Czułem jak ktoś mnie ciągnie za nogi. Widzę zamazaną czarną postać, która się odwróciła, gdy mnie zobaczyła, że oprzytomniałem. Wzięła do ręki gruby konar i cisnęła w moją głowę. Ciemność ponownie wróciła przed me oczy.
* Per Dagur *
Żałowałem. Tak. Naprawdę żałowałem swoich czynów i chciałem to naprawić. Oderwałem się od dziewczyny. Eris zauważyła chłopaka stojącego za drzewem.
- Kto to? - szepnęła do mnie.
- Jakiś gówniarz.... Cały czas się za mną wlecze. - powiedziałem patrząc się w stronę chłopaka. Był bardzo wystraszony. Dziewczyna powoli zbliżyła się do drzewa.
- Wyjdź stamtąd! - zakrzyczałem zirytowany.
Eris kucnęła koło trzęsącego się chłopaka i sztyletem odgarnęła mu blond włosy z jego czoła, by mogła zobaczyć jego całą twarz.
- Kim jesteś? - zapytała, jak do małego dziecka. Chłopak zaczął się jeszcze bardziej trząść.
- On Cię widział. Musimy go usunąć, bo komuś powie, że tu jesteś. - powiedziałem, podchodząc szybkim krokiem do Eris.
- Nie powiem. - wydukał cały roztrzęsiony.
Eris zaczęła delikatnie jeździć sztyletem po jego wystraszonej twarzy.
- Jak mnie znalazłeś ? - zapytała z jadem w głosie.
- Ten chłopak mnie poprosił.... A ja mam patrona wilka.. - zaczął się jąkać, a jego pot kapał z jego czoła.
Patrzyłem się na to wszystko z rozbawieniem.
- No nic - Eris podniosła sztylet i już się chciała zamachnąć.
- Ja się wam przydam ! - zakrzyczał, chłopak kryjąc twarz w swoich dłoniach.
- A już się ekscytowałem - pomyślałem w duchu rozczarowany, że zobaczę tu godne widowisko.
Dziewczyna chwile pomyślała.
- Jak faktycznie umiesz wytropić człowieka... - schowała sztylet na swój pas.
Posłałem Eris rozczarowane spojrzenie i oparłem się o drzewo.
- Dobra. Możesz iść. - powiedziała.
Chłopak popatrzył już bardziej spokojnym wzrokiem na nas.
- Jak w ogóle masz na imię? - zapytała chłopaka, kierując się do dużego drzewa na, którym wcześniej siedziała.
- Idiota. - powiedziałem pod nosem.
- Nie. - popatrzył się w moją stronę ze ściśniętymi oczami w półksiężyce. Mam na imię Armus - powiedział idąc za dziewczyną.
Eris weszła na najwyższą gałąź na drzewie i się rozglądnęła. Była kilkanaście metrów nad ziemią. Po chwili zeszła i zwróciła się do chłopaka.
- Mojego imienia już Ci chyba nie muszę mówić - powiedziała z lekkim uśmiechem, który szybko znikł.
- Zawsze chciałem Cię poznać. Jesteś żywą legendą - powiedział patrząc się na dziewczynę jak w święty obraz.
- Haha dzięki - powiedziała.
- Dooobra koniec tego! Wyruszamy czy nie ? - powiedziałem popychając chłopaka, by przerwać jakże interesującą rozmowę. ( wyczuj ten sarkazm ).

CZYTASZ
Czarna Krew - Inny TOM I ✓
Fantasía16 - letni chłopak mieszka wraz z rodziną na dużej wyspie znajdującej się na Archipelagu. Spokojnie czasy wikingów zakłócają niebezpieczne stworzenia. Po tragicznym wypadku siostry zamierza wziąć się w garść. Ucieka z wyspy, wraz ze swoim kolegą zos...