Rozdział 50

360 21 5
                                    

Powracam i mówie że usunęłam zakończenie no ale nie przedłużajmy i zaczynajmy!
^
^
Po pożegnananiu się z Olą poszłam do Darii.

Obecnie w ciągu dnia robiła poniższe czynności:
A) spała
B) płakała
C) jadła
D) spała
I tak w kółko...

Tydzień później:
-Hej- Do domu wszedł Karol.
-Hej- Rzuciłam mu sie na szyje.
-Jak tam u was?
-No świetnie.

Pół roku później:
Wyszłam z Darią na spacer.
Ktoś mnie jakoś czymś zdzielił że straciłam przytomność.
Obudziłam sie w szpitalu.
-Gdzie ja jestem?- Zapytałam osobe obok mnie która okazała się być pielęgniarką
-Jest pani w szpitalu.- Odpowiedziała mi na pytanie po czym zawołała lekarza.
-Dzieńdobry pamiętasz jak masz na imie?- Zapytał pan po 60.
-Sandra.
-Ile masz lat?
-19.- Przypomniało mi sie że ja mam córkę i byłam z nią na spacerze!- Przepraszam bardzo gdzie jest moja córka!?
-Tą sprawą zajęła sie policja- Pokazał palcem na funkcjonariuszkę i funkcjonariusza. Pani miała około 25 lat a pan może z 40. Podeszła do mnie pani.
-Dzień dobry- Powiedziała lekko smutnym głosem.
-Dzień dobry gdzie moja córka!?
-Yy... Mam dla pani bardzo złą informacje...- Zrobiła pauze- Pani córka nie żyje, została zamordowana...
-Nie...- Wyszeptałam miałam mroczki przed oczami.- To nie możliwe!- Zaczęłam płakać.
-Bardzo mi przykro... Moge pani jakoś pomóc*?
-Nie, nie ma pani jak mi pomóc...
-Na pocieszenie mam dla pani to że złapaliśmy morderce...
-Kim on jest!?- Wykrzyknęłam.
-Jest to pan Kacper Jarecki. Zostanie skazany za morderstwo, gwałt, dwukrotne pobicie oraz uprowadzenie na dożywocie... Za to pani Julia Nowak zostanie skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata.

Lekarz przyprowadził psychologa. Jak psycholog wyszedł zadzwoniłam po Karola. -Karol... Prosze przyjedziesz do szpitala?- Powiedziałam cała zapłakana.
-Co ci jest że jesteś w szpitalu i dlaczego płaczesz!?
-Przyjedź.
-Zaraz będe.

Karol już jest. Wytłumaczyłam mu wszystko. Wspiera mnie

Dwa dni później:
"Karol kocham.
Moje życie już nie ma sensu.
Dowidzenia♡"- o takiej treści wysłałam SMS'a Karolowi i poszłam podciąć sobie żyły.
Miałam mroczki przed oczami.

*Perspektywa Karola*
Wszedłem do mieszkania nie wiedziałem co ona chce zrobić. Znalazłem ją w łazience. Była nie przytomna do okoła było pełno krwi. Zadzwoniłem po karetke. Po policzku mimowolnie spłynęła mi łza którą szybko otarłem.

W szpitalu:
Zadzwoniłem po Ole, Igora i Stuu. W ogóle nie wiem co sie dzieje. Jak siedzieliśmy już we 4 do poczekalni z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
Podszedłem do niego i zapytałem o Sandre. Lekarz jakby posmutniał.
-Nie udało nam się jej uratować...
-Co!? Ale... Ale jak to!?
-Przykro nam...- Powiedział i odszedł.
.
.
.
.
.
.
_______
Minuta ciszy za Sandrę która dzielnie dążyła z nami do końca [*]

Spoko to nie koniec FF bo:
*spoiler*
Karol jeszcze kogoś pozna.

Uwierz W Marzenia//Kaiko FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz