Ten wieczór, jak każdy inny spędzał spijając się w trzy dupy w tawernie.
Do tawerny weszła Inkwizytorka, która zahaczając swymi rogami o futrynę, wywaliła się na ziemię.
- O kurwa - mruknęła.
Nagle, spijaczonym wzrokiem dostrzegł jasnowłosą elfkę. Zaraz, elfka w Orzammarze? A chuj, nieważne. Kutwa, ale miała cyce.
Herah zobaczyła seksownego krasnoluda. Warknęła, zaszarżowała na niego porwała na Głębokie Ścieżki, aby spełnić swoje erotyczne fantazje, bo Varrik się jej opierał.
Qunri mówiła coś po qunarowemu, więc gówno zrozumiał, ale co z tego? Wtem pomyślał, że z jej rogów byłby dobry grzebień do brody, sięgnął więc po swój topór(po rozum jednak niekoniecznie).
Mroczne pomioty ich wyruchały, lol.
W tym samym czasie Qunari pomyślała, że fajnie byłoby mieć rude majciochy. Brodziszcze cuchnącego krasnoluda wydawało się być doskonałym materiałem pod druty i szydełko rogatej Qun - babuni.
Elisse przyszła. A potem Elisse Hawke. Strażniczka wstrząśnięta widokiem swojego wiernego kompana, dającego dupę ogrowi zemdlała. Złapała ją Bohaterka Kirkwall, gdy Elisse się ocknęła, zrozumiała razem z Marian(em), że nie potrzebują nikogo innego oprócz siebie, bo ich poprzednie związki polegały na tym, że dawały swoim partnerom fhój prezentów, a oni nic, ewentualnie różę za miedziaka. Wiedziały, że będąc ze sobą, zostaną najczęściej obdarowywanymi ludźmi w Thedas. Odleciały na Flemeth w stronę Antivii, bo tam dobre burdele i ostre chędożenie elki +18 1020p HD
W napędzanej dziwnymi marzeniami walce o grzebień i majciochy prawie by się pozabijali (Oghren stracił zęba), kiedy nagle do akcji wkroczyła elka, którą widział po pijaku w barze; nie wiedzieć czemu, zdjęła zieloną kieckę. Cholera, smród łoniaków był taki, że Qunari i krasnolud zemdleli natychmiastowo - Oghren nadal trzymał w rękach topór, broń rogatej natomiast machnęła się tak, że uwaliła jej pół rogu. Elka zaczęła się dziko śmiać - skądś do wiedział.
A Inkwizytorkę bolała dupa.
I wtedy Oghren się obudził. Rozejrzał się zdziwiony: tawerna dawno była już zamknięta, a on leżał pod stołem zostawiając na posadzce potok piwnej śliny.
"Cholerka, więcej z tobą nie piję, cholerni Tegnnie".