Rozdział 1

88 6 1
                                    

W samolocie było okropnie, za mną siedział jakiś dzieciak, który kopał mnie cały czas w fotel i nie mogłam spać. Po wyczerpującym 10 godzinnym locie wsiadła do taksówki i momentalnie zasnęłam.

Obudziłam się w ramionach mojego brata, który niusł mnie do pokoju, chciałam obejrzeć dom, ale nie miałam siły na nic. Przebudziły mnie promienie słońca padające na moją twarz. Otwarłam oczy i zobaczyłam śliczny biało-niebieski nie zbyt duży pokój.

Obok łóżka stała nie wielka szafka nocna na której była postawiona lampka. Na przeciwko stała mahoniowa meblo ścianka, podłogę pokrywały panele oraz biały mięciutki dywan.

Ubrałam moje kapcie w kształcie słoników i poszłam do łazienki, po wzięciu prysznicu umyłam zęby i ubrałam czarne rurki z wysokim stanem, koszulkę zespołu IRA i zeszłam na dół na śniadanie.

Gdy zobaczyłam salon zaparło mi dech w piersiach. Ściany w kolorze kawy i bieli, na środku biała sofa, a na przeciwko wisiał telewizor plazmowy. W kuchni stał Luke i z tego co widzę smażył nam naleśniki.

-Hej

-No cześć młoda, wyspana?

-Nie bardzo- mogła bym spać jeszcze parę godzin

-A jakie wrażenie wywarł na tobie dom?

-Tak dom jest świetny, tylko zastanawia mnie skąd wziąłeś tyle kasy? Tak wielki dom na pewno nie kosztował groszy a ty przecież studiujesz?

-O tym później, zjedz śniadanie, ja idę na góre się uczyć, do później

-No okey - nie odpuszcze muszę widzieć skąd miał tyle kasy

Hej, no to pierwszy rozdział mamy za sobą, nie wiem jak się udał, ale chyba nie jest tak źle. Kolejny będzie jutro, do następnego
Zostawcie po sobie jakiś ślad

//Dada

HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz