Pisane na podstawie piosenki o tym samym tytule :D
Miało być na konkurs ale przegapiłam termin xD
Był ciepły, letni wieczór, słońce wyglądało zza drzew w parku a jaskółki szybowały wesoło po niebie, tworząc niewidzialne spirale. W cieniu jednego z bloków siedział siedemnastoletni chłopak. Jego czarna grzywka zasłaniała mu część lewej strony twarzy, w tym jedno z zielonych niczym młode liście, oczu. W jednej z dłoni trzymał niedopalonego papierosa. To był jego sposób na zapomnienie. Widział to czego nie powinien, ojciec na jego oczach znęcał się i bił jego matkę.
Nagle w oddali dostrzegł dwie sylwetki. Jedna z osób była dziewczyną mniej więcej w jego wieku. Miała długie, kasztanowe włosy i zwiewna, białą sukienkę. Niespodziewanie dziewczyna spojrzała w jego stronę. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Uśmiechnął się do niej mimowolnie i ze zdziwieniem stwierdził, że nastolatka odwzajemniła jego gest w trybie natychmiastowym. Na pierwszy rzut oka wydawała się ona sympatyczna.
Nie minęła nawet chwila kiedy znalazł się przy kobietach.
- Dobry wieczór, może mógłbym pomóc w zaniesieniu zakupów? - odezwał się zanim ktokolwiek zrobił to za niego.
- Dziękuję, poradzę sobie - odpowiedziała starsza kobieta po czym ruszyła dalej, nie zważając na męczącą się z torbami córkę.
- Za to ja chętnie skorzystam - odparła niepewnie szatynka.
Uśmiechnęli się do siebie po czym czarnowłosy wziął połowę z wielu toreb. Dopiero z bliska zauważył duże, niebieskie oczy dziewczyny.
Matka szatynki wchodziła już po schodach budynku kiedy para nastolatków ociągała się specjalnie.
- Jestem Eryk - powiedział znienacka.
- Kamila. Jesteś tu nowy? - zapytała
- Niedawno się tu przeprowadziłem, razem z rodzicami. Mieszkam w bloku obok.
- Więc będziemy się często widywać - posłała mu promienny uśmiech.
- Mam nadzieję - odwzajemnił jej gest.
- To tutaj - niebieskooka otworzyła drzwi po czym zabierając torbę od chłopaka spojrzała w jego oczy - dziękuję, że mi pomogłeś. W dzisiejszych czasach ze świecą takich szukać - zachichotała.- Mogę częściej - odpowiedział z uśmiechem. Dziewczyna po chwili zniknęła za dębowymi drzwiami.
Stał tak jeszcze chwilę po czym odwrócił się napięcie i zaczął schodzić po schodach uśmiechając się i nucąc melodię pod nosem. Spojrzał ostatni raz na budynek po czym powędrował do swojego mieszkania. Cieszył się na myśl, że jutro będzie miał szansę spotkania się z nowopoznaną Kamilą.
Otworzył drzwi do swojego domu, już w progu dało się słyszeć kolejną kłótnię jego rodziców. Nie zważając na krzyki, Eryk skierował się do swojego pokoju.
Zdjął z siebie bluzę po czym zamienił stare jeansy na przetarte już dresy. W tym stroju ułożył się wygodnie na łóżku a do uszu wsadził słuchawki po czym zasnął przy ulubionej piosence, pod głoszonej do maksimum. Tylko słuchawki tuszowały krzyki jego rodziców, tylko one pozwalały mu odpłynąć do swojego wymarzonego świata w którym nikt nie ma prawa nabałaganić.
Obudził go dźwięk telefonu, oznajmiający, że pora już wstawać. Otworzył leniwie oczy po czym sięgnął ręką do źródła nieprzyjemnego hałasu.
Wstał po czym ubrał swoje ulubione jeansy, czarną koszulkę oraz niebieską bluzę z napisem " brOKen". Do kieszeni włożył telefon oraz swoje słuchawki po czym zarzucając plecak przez ramię, wyszedł z pokoju a następnie z mieszkania.