Rozdział 59.

249 33 4
                                    

Julie

- To nie on.- byłam już pewna.

Pokazałam im wiadomość.

- Kojarzę ten numer. Dostawałam kiedyś już z niego sms i telefony. To Geran.

Wkurzyłam się kiedy mój telefon obwieścił, że przyszła wiadomość. Wzięłam go do ręki. Okazałao się, ze ktoś do mnie dzwonił.

Znów inny numer, niż dwa poprzednie.

- Słucham..- odebrałam niepewnie.

- Jak się czuje księżniczka, bez swojego księcia?

- Kto mówi?

- A jak myślisz, złotko?

LIAM.

- Gdzie jest Aiden?

- Jest ze mną. Cały i zdrowy, ale...troszkę załamany zdradą swojej dziewczyny. Prawda, Den?- zapytał kogoś obok siebie.- Powiedz jej, przyjacielu.

Nic nie usłyszałam.

- No powiedz jej!- ryknął Liam.

Usłyszałam odgłos, jakby ktoś próbował coś powiedzieć, ale coś mu to uniemożliwiało.

- Jak widzisz, nie jest w humorze do rozmowy ze swoją "eks" dziewczyną. Nie ładnie to tak, zdradzać go z nowo poznanym kumplem. Nie myliłem się co do ciebie. Jesteś zwykłą małą zdzirą- zaśmiał się- Moja ciotka ma niezłe oko do zdjęć. Uchwyciła was w doskonałym momencie. Muszę podziękować jej za to. Katalin zrobiła kawał dobrej roboty.

Katalin?! Jego ciotka!?

- Katalin? Katalin Simons? To twoja ciocia?

Czyli Gareth...on też....

- W tej samej osobie, mała.

Rozłączyłam się.

Nie czas na dyskusję, tym bardziej, że wiem, iż nic mi nie powie.

Za to znałam osoby, które mogą wiedzieć o nim więcej i doprowadzą nas do niego. Może zdążę ich jeszcze złapać....

Pobiegłam z powrotem do domu.

- Gdzie jest Katalin?- zapytałam Carly, sprzątająca po przyjęciu.

- Pakuje swoje rzeczy na górze. Gareth ma ich odwieźć do ich prawdziwego domu, daleko stąd...coś się sta..

Byłam już  w połowie schodów. Słyszałam jak reszta wbiega za mną.

Wparowałam do jej pokoju. Była w trakcie przeglądania walizek.

- Gdzie on jest?

- Czego jeszcze chcesz? Możesz być z siebie zadowolona...Już nas nie będzie...

- Pytałam, gdzie jest Liam?

- Liam? Jaki Liam?

- Nie udawaj głupiej- warknęłam- jesteś jego ciotką! Nie pieprz mi tu, tylko mów!

Spojrzałam na Garetha. Miał spuszczoną twarz do dołu. Był dziwnie skrępowany.

- Niestety, kochana. Ode mnie się nic nie dowiesz- wzięła swoje walizki i ruszyła do drzwi- nie ma szans. Żegnam was. Ciebie nie, mój kochany. Pokładałam w tobie nadzieję, ale mnie zawiodłeś- zwróciła się do Garetha.

Wyszła.

- Zaczekaj!- krzyknęłam za nią, ale jej już nie było.

Opadłam na łóżko.

- Cholera i co teraz....

- Ja chyba mam pewien pomysł. Nie mówiłem ci tego wcześniej, ale...Liam nie jest moim kuzynem.

Patrzyłam na niego chwilkę, po czym odetchnęłam z ulgą. Chociaż to...

- O mój boże, nawet nie wiesz, jak mi ulżyło. Więc, ty nie jesteś z nim spokre...

- Źle mnie zrozumiałaś, Althe...Julie. Liam nie jest moim kuzynem. Tylko ja wiem, gdzie możemy go szukać, zanim zrobi krzywdę twojemu chłopakowi, a uwierz mi, że mamy mało czasu. Ale..Julie, Liam Geran jest moim bratem.




Udręczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz