la fine

109 10 1
                                    

witajcie. pewnie nikt się mnie nie spodziewał, prawda? nie mam pojęcia czy jeszcze pamiętacie. w każdym razie to ja, DizzyxHurricane.
pamiętacie, gdy pisałam, że od października kończę z pisaniem?
cóż, mogłam wówczas to zrobić. nie miałabym wyrzutów sumienia, że zostawiłam niedokończone fanfiki i Was, czekających na dalsze losy bohaterów moich prac.
to nie tak, że nie chcę pisać. skłamałabym, gdybym to napisała. nie potrafię bez tego żyć, o czym chyba wspominałam kilka razy. ale jak już wiecie, od października zaczęłam studia. to jest to, co kocham, na tym skupiam się najbardziej. pisanie opowiadań to dobra odskocznia od studenckiego życia (które nie jest takie fajne jakby mogło się wydawać),  od setek tysięcy notatek, kserówek, czy tekstów do przeczytania na literaturę, albo od pisania prac na języki pisane.
pisanie fanfików, tak jak i to konto, było pewnym etapem w moim życiu, który już zamknęłam. potrzebowałam jednak kilku miesięcy, by w końcu to przemyśleć. zmieniłam się w ciągu ostatniego pół roku. w trakcie moich "wakacji życia" skupiłam się na moich autorskich pracach i to spodobało mi się o wiele bardziej. piszę wtedy, gdy mam czas, dla siebie. nie publikuję, nie ma presji.
ale przejdźmy do sedna całej mojej wypowiedzi, chociaż pewnie już się domyśliliście o co chodzi.
tak, zakańczam działalność na tym koncie. planowałam dokończyć let you in, ale niczego nie obiecuję. thc być może powstanie w przyszłości, ale jako autorski projekt.
na razie zapraszam was na moje drugie konto: kofeina. publikuję tam jedną pracę, co prawda nie autorską, ale bliska memu sercu. być może kiedyś powstanie tam coś innego, nie wiem. na razie podoba mi się pisanie tylko i wyłącznie dla siebie (przepraszam, może uznacie to za egoistyczne.) jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować, piszcie na priv. rzadko zaglądam na wattpada, ale wtedy dam Wam inne namiary na mnie.

Oczywiście chciałbym wszystkim podziękować. Za każde wyświetlenie, za każdy głos, za każdy komentarz. Mojego pierwszego fanfiction nie ma na tym koncie, ale niektórzy z was na pewno pamiętają jeszcze historię Andy'ego i Kat.
przepraszam, jeżeli cała moja paplanina nie ma sensu, jestem zmęczona i chora. jeszcze raz dziękuję wszystkim.

pozdrawiam,
Środa.

coś ważnegoWhere stories live. Discover now