Epilog

262 24 1
                                    

Trzy i pół roku później.

Aleksandra w końcu wywalczyła widzenie z Samuelem.

Miała teraz dużo krótsze włosy, które dodatkowo rozjaśniła.

Czekała przy stoliku w pokoju widzeń. Oczekiwanie dłużyło jej się niemiłosiernie.

Gdy w końcu otworzyły się drzwi. Poczuła krótkotrwałą ulgę, która okazała się być jednak przedwczesna.

Miał skute razem przy pomocy łańcucha kostki i nadgarstki, rozciętą wargę i łuk brwiowy.

Dziewczyna nie wytrzymała i zrobiła coś czego nie powinna. Podeszła do niego i namiętnie go pocałowała.

Strażnicy szybko ich rozdzielili. I posadzili przy stoliku.

-Jak książka? - Położył dłonie na blacie.

-Świetnie się sprzedaje. - Uśmiechnęła się lekko.

-Brakuje w niej mojego niedoszłego zabójstwa. - Westchnął.

-Nie brakuje nic.

-Zostały dwie minuty. - Strażnik warknął.

-Jak to? - Otworzył szeroko oczy.

-Wiem, że celowałeś do mnie, gdy leżałam w łóżku. - Była spokojna.

-Ale jakto?! - Aż wstał.

-Koniec widzenia.

-Jak będziesz wychodził to daj cynk. Kupię ci mufinki. - Puściła do niego oczko i wyszła.
________________________________________________________________________
No i koniec! Dotarliśmy do finiszu tej opowieści!

Wywiad z seryjnym zabójcąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz