- Naprawdę nie słyszałeś tej historii, Książę?- W Asgardzie bardzo rzadko opowiada się o Jotunheimie, Indgrinie. - Loki przysuną się do Jotuna
- Loki!!! - rozległ się oburzony głos Thora.
- Daj mi spokój Młotku. - Kłamca znów przeniósł swój wzrok na Indgrina. - Opowiesz mi?
- Tak. Czemu nie. I tak siedzimy lochach. To stara opowieść, bardzo znana choć rzadko opowiadana ze względu na obecnie nam panującego Króla Laufeya.
- Dlaczego??
- Laufey stylizuję się na kogoś bez słabości bez uczuć, a ta historia dowodzi czegoś innego.widzisz Książę kiedy Laufey przeją tron był jeszcze bardzo młody. Nikt nie wierzył w to że może być dobrym królem. Mimo to udało mu się przywrócić w królestwie porządek. Ale zawsze znajdą się osoby które doszukują się skandali i potknięć. Kiedy młody Król pojechał w ramach misji pokojowej do Muspellheimu. Na swoje nieszczęście zakochał się w jednej z dam dworu. Kiedy pewne osoby dowiedziały się o tym zaczęły mu grozić a nawet szantażować. Laufey jednak nic sobie z tego nie zrobił, zabrał Muspellkę do Jotunheimu i ożenił się z nią na złość wszystkim. Był bardzo dobrym i sprawiedliwym Królem. Na kilka miesięcy przed wielką bitwą z Asgardem żona dała mu syna. Pamiętam tamte czasy tak jakby to było wczoraj. Król był zachwycony, wiedział że dziecko będzie potężnym magiem ze względu na matkę. Jotunom nigdy nie udało okiełznać tej niezwykłej siły. Niestety potem przyszła wojna Laufey ukrył syna w świątyni licząc że Odyn nie ośmieli się jej zbezcześcić. Nie udało się: stracił żonę, źródło mocy i dziedzica. To ostatnie było dla niego największym ciosem. Od tego czasu nie był już tą samą osobą. Cały jego świat zawalił się. -
W lochu zapadła cisza. Loki patrzył na Jotuna z szeroko otwartymi oczami. Miał mętlik w głowie. Zawsze myślał, że Laufey zostawił go dlatego że był zbyt słaby. Nie nieprawda Odyn mu to wmawiał. Stary sprytny lis. Okłamać Kłamcę - dobre sobie. Ten jednooki starzec wiedział, że Loki jako jedyny miał prawo do tronu Jotunheimu nie chciał pozwolić żeby Kłamca został Królem. To by było zbyt niebezpieczne dla Asgardu.
To otwiera nowe możliwości. Wystarczyło się ujawnić.
- Loki...- usłyszał za sobą szept Thora. W oczach blondyna widać było niepokój - Nie rób nic głupiego.
- Nie wiem o czym mówisz Thorze. Indgrinie powiedz dlaczego znalazłeś się w lochach?
- Jestem złodziejem, Książę. Po za tym pomogłem wam, to wystarczy aby mnie zabić. - roześmiał się olbrzym - ale nie płaczę nad swoim losem. Zasłużyłem na to i tak zostało mi niewiele życia. - Loki przygryzł wargę. Opowieść tego Jotuna pokazywała nowe możliwości.
- Czym jest szkatuła? - rozległ się głos Thora wyrwał Kłamcę z rozmyślań. Indgrin uśmiechną się pobłażliwie.
- Szkatuła to potężne źródło mocy. Zapewniała tej krainie dobrobyt. Nawet nie wiesz jak bardzo piękna potrafi być ta kraina.
- Nie wyobrażam sobie tego. - mruknął blondyn i spojrzał na brata. Loki siedział oparty o ścianę. Jego oczy były zamglone. Thor bał się o zielonookiego. Bał się, że zrobi coś głupiego.
Nagle rozległ się hałas. Szczęk mieczy. Krzyki wojowników.
- Asgardczycy - wyszeptał Loki. Miał rację po chwili Fandral z impetem otworzył drzwi celi i kilka godzin później dwaj książęta siedzieli już w skrzydle szpitalnym, w Asgardzie. Kłamca nadal nieobecny. Oboje byli trochę poobijani ale nic poważniejszego im się nie stało.