Ashton
Siedziałem po lekcjach w cholernej bibliotece razem z Mellody, która zadała mi jakieś posrane zadania mówiąc, że to świetnie przygotuje mnie do zbliżającego się sprawdzianu z matmy – co było niedorzeczne, ponieważ matmę zaliczałem tylko i wyłącznie dzięki Mary, która pozwalała mi ściągać lub zamienialiśmy się kartkami i wszystko mi pisała ledwo zdążając ze swoim testem.
Cholernie się o nią martwiłem i nie ukrywam również faktu, że zachowanie Hooda bardzo mnie wkurwiło, ponieważ przemilczał przede mną, co było przyczyną nieobecności Marianny w szkole. Przyjaciel tak się nie zachowuje, powinien był mi powiedzieć, a nie zachowywać się jak ciota.
-Skończyłeś? – z zamyślenia wyrwał mnie miły ton, dlatego uniosłem oczy na moją korepetytorkę. Czerwonowłosa złapała za mój zeszyt, a później zaczęła skanować kartkę, na której nic nie napisałem, ale za to narysowałem koślawego ludzika z koszulką frajer.
Czułem się tak – jak prawdziwa ciota, przeze mnie Marianna nie chodzi do szkoły, robi sobie zaległości i co było najgorsze - spędza czas z Hoodem, a nie mną. To bolało mnie najbardziej – wiedza, że woli jego ode mnie.
-Nic nie napisałeś – westchnęła i posłała mi smutne spojrzenie. – Nie rozumiesz tego tematu? Tłumaczyłam ci go dobre dwie godziny – kłamca! Gadała jakieś posrane regułki, których nigdy nie zrozumiem! Mówiła bez ładu i składu, a mi trzeba tłumaczyć jak dziecku i zachęcać – Mary potrafi mi wytłumaczyć wszystko. Zawsze dostaję od niej nagrodę, bo mnie zachęca.
To jest bez sensu. Te korepetycje. Nie mogę nawet napatrzeć się na tyłek Mellody, ponieważ ukrywa go w tych luźnych jeansach. Musiałem coś zrobić. Coś... Co zadowoli nie tylko mnie, ale również i ją. Coś z czego oboje będziemy czerpać korzyści – Cook będzie bardziej śmiała, a ja... Ja będę mógł bez żadnych konsekwencji gapić się na każdy szczegół jej ciała.
Zmienię ją. Zrobię z niej laskę, a Elena mi w tym pomoże, ponieważ będę ją woził przez dwa tygodnie dokądkolwiek będzie chciała. Będę dobrym bratem.
-Ashton, mówię do ciebie – pstryknęła mi palcami przed nosem, na co zmroziłem ją wzrokiem. –Dobrze, spróbujmy jeszcze raz... - podczas, gdy ona się produkowała z tłumaczeniem mi tego, czego i tak nigdy w życiu nie zapamiętam, wyjąłem komórkę i napisałem SMSa to tej popapranej blondynki, która uwielbia uprzykrzać mi życie.
Do: Zołza
Pomóż mi zrobić laskę z kujonki
Po chwili urządzenie w moich dłoniach zawibrowało, dlatego szybko otworzyłem wiadomość.
Od: Zołza
Co będę z tego miała, posrańcu?
Zagryzłem dolną wargę ze złości, ponieważ nienawidziłem gdy ktoś określał mnie mianem posrańca – mogłem znieść ciotę, ciecia, kutasa czy chociażby męską dziwkę, ale posrańca nie tolerowałem.
Do: Zołza
Bawisz się we mnie?
Od: Zołza
Może...
Do: Zołza
Przez tydzień będę cię woził gdzie będziesz chciała
Od: Zołza
Przez dwa tygodnie
Do: Zołza
Stoi, za pół godziny w domu
-...Rozumiesz?
-Tsa, ale mam jeszcze problem z... Ekonomią. Chodź wyjaśnisz mi u mnie w domu – nie czekając na jakikolwiek odzew ze strony dziewczyny złapałem za jej dłoń i ciągnąłem w stronę wyjścia, po drodze łapiąc za swój plecak.

CZYTASZ
Rock God ▶ A.I
FanfictionAshton i Mary znają się od dziecka i zawsze robią wszystko razem. Mimo że mają nieco inne poglądy na świat, jak również charaktery, świetnie się dogadują. Relacja, która ich łączy jest bardzo specyficzna, dlatego często są brani za parę choć są tylk...