Willow
Dzisiaj z mamą idziemy do szkoły muzycznej. Przez przedwczorajszy ,,wypadek" mama załatwiła mi dodatkowy tydzień wolnego w ,,normalnej" szkole. Nie to żeby mi to nie pasowało, haha. Postanowiłam, że przez ten ostatni tydzień wolności załatwie wszystkie sprawy. Najważniejszą z nich jest szkoła muzyczna. Wiem, że jak później uzbiera mi się materiału do nauki to nawet nie zdołam tam przyjść i przez zaledwie 2 minuty porozmawiać z dyrektorem. Dzisiaj mamy piękną niedziele. Podeszłam do okna i spojrzał am się w niebo. - Osoba, która nie lubi podziwiać chmur jest NAPRAWDĘ dziwna - powiedziałam sama do siebie.
Kiedy już chciałam odejść od okna i się ubrać usłyszałam pukanie do drzwi - Proszę! - odpowiedziałam- Willow, jeszcze nie jesteś ubrana ? Za półtorej godziny mamy być w szkole.
- Oj mamo nie przesadzaj - uśmiechnęłam się - przecież ubrać się to 2 minuty
- Tak tak Will, gorzej z Twoim wejściem do łazienki - też się uśmiechnęła
- Przesadzasz mamo - i zaczęłam się śmiać.
Mama dała mi porozumiewawcze spojrzenie i wyszła z pokoju. No dobra, czas wziąć się w garść. Podeszłam do szafy i wpatrywałam się w cały ten bałagan. Zdecydowanie to nie będą 2 minuty.
Dlaczego wszędzie musi być syf!? Załamana zamknęłam drzwi od łazienki. Spojrzałam dookoła i się załamałam. Nie chce spędzać tygodnia odpoczynku na sprzątaniu domu... Wzięłam kosmetyczke z wielkiej sterty ubrań i zaczęłam się malować. Stwierdziłam, że zrobie sobie delikatny makijaż żeby nie wyjść na jakąś modnisie czy coś. Nałożyłam trochę podkładu następnie korektor i puder. Wymodelowałam twarz swoim zestawem z catrice, podkreśliłam brwi, delikatne cienie na powieki i ostatni krok : tusz. Już chciałam wyjść z łazienki ale jednak zapomniałam o najważniejszym.. Pomadka. Tak naprawdę dla mnie najważniejszy element makijażu a jednak najczęściej go zapominam.
W kuchni wskazówki zegara wskazywały 11:50.
- No i co mamo !? - krzyknęłam tak, aby mnie usłyszała - Mam 20 minut na śniadanie.
Mama schodziła po schodach i zaczęła się śmiać, ja zresztą też.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Zabrałam talerz z moimi tostami i usiadłam na kanapie. W telewizji oczywiście same ,,trudne sprawy, dlaczego ja " i tak dalej.. No błagam was. Będzie coś ciekawego w tej telewizji ?
- Przynajmniej szybciej zjesz - powiedziała mama i zaczęła się śmiać
- HA HA HA - śmieszne
- No dalej Will o 20 po w samochodzie.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
- Ta szkoła jest ogromna ! - krzyknęłam zafascynowana siedząc w samochodzie i chcąc jak najszybciej się z niego wydostać. Odwróciłam głowę i spojrzałam na mamę. Widziałam jej radość na moje szczęście, jednak coś ją niepokoiło.
- Mamo ? - Odwróciła głowę na moje słowo - wszystko okey ? - zapytałam i uśmiechnęłam się szeroko.
Wpatrywała się we mnie bez słowa.. Martwiła się.
- No dalej Will ! Wysiadaj ! - krzyknęła i zaczęła się śmiać a mi nie potrzebne było więcej powtarzać.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
- Panna Fields ?
Podszedł do nas bardzo wysoki mężczyzna. Przystojny nie powiem. Brązowe włosy, zielone oczy i lekki zarost, który sprawiał, że był naprawdę męski.
CZYTASZ
Dwa inne światy
FanfictionNieśmiała Willow kontra super utalentowany Jeremi. Pomimo wielkiej pasji dziewczyny do muzyki nie pokazuje tego światu. Nie ma znajomych, z nikim nie rozmawia. Czy przypadkowe słuchanie twórczości Willow doprowadzi do OTWARCIA SIĘ NA ŚWIAT przez sam...