Rozdział 1

257 9 2
                                    

Rano jak zawsze obudziłam się o 6.00, ponieważ dziś jest najgorszy dzień tygodnia czyli poniedziałek nie cierpię tego dnia choć mam lekcję tylko do 13.15, ale i tak nie cierpię go bo muszę znów widywać te głupie plastiki pewnie zastanawiacie się kto to? jak wyglądają? jakie są?. A więc są to 2 dziewczyny, które myślą, że są fajne bo mają kilogram tapety na jebanej mordzie. Ubierają się strasznie wyzywająco co mnie zaczyna wkurwiać, są bardzo denerwujące gdy jesteś w czymś lepsza od nich od razu mszczą się np. wstawiają przerobione zdjęcia na facebook'a lub jakiś inny serwis, to jest strasznie wkurzające. Rano jak zawsze poranna rutyna ubrałam dzisiaj jakiś luźny top i do tego moje ukochane dresy, nie wspomniałam wam nie cierpię obcisłych i takich modnisiowato podobnych ciuchów kocham luźne ciuchy, gdy ubrałam się pomalowałam usta moją malinowym EOS'em nie maluję się w ogóle, tylko EOS. Zjadłam śniadanie czyli naleśniki z nutellą, którą kocham nad życie. Wzięłam moją fiszkę i pojechałam do szkoły, gdy siedziałam na holu podeszła do mnie moja najlepsza przyjaciółka Martyna, którą kocham po przyjacielsku.

-Hej Des-tak lubię jak mówią na mnie Des

-Hejo-powiedziałam przytulając ją

-Słyszałaś o koncercie BAM w Warszawie?

-Tak jasne wiesz może kiedy bilety będą dostępne?

-O 14.00, a co idziesz?

-Tak, kupuje M&G

-To się super składa bo ja też.

Remember me-Bars and MelodyWhere stories live. Discover now