- Nie tak mocno! To boli! - krzywię się – Nie potrafisz tego zrobić delikatniej? - pytam gdy słyszę jak jęczy coś niezrozumiale.
Harry wykonuje jeszcze jeden ruch i podnosi głowię wycierając drobne kropelki potu z czoła ręką.
- Ostatni raz wiążę ci buty. - kręci głową z politowaniem – Teraz serio zachowujesz się jak jakaś amerykańska księżniczka.
Pokazuję mu język i ściągam ubrane już w trampki stopy z jego kolan na sofę. Nogi bolą mnie niemiłosiernie. Całe szczęście, że jestem zapobiegawcza i je wzięłam. Inaczej musiałabym już tańczyć boso. I tak długo wytrzymałam w szpilkach, których nienawidzę.
- Powinieneś powiedzieć, że był to dla ciebie zaszczyt. - chichoczę.
Na jednym drinku się nie skończyło i szczerze powiedziawszy nie wiem którego już piję. Szósty? Siódmy? Nieważne.
- Jesteś bardziej otwarta gdy pijesz. - zauważa i ciągnie mnie za kostki w swoją stronę.
Piszczę cicho, ponieważ moja i tak za krótka sukienka podwinęła się jeszcze bardzie, jednak Harry'emu to chyba nie przeszkadza bo tylko się śmieje.
- Chyba każdy jest. - wzruszam ramionami.
- Ale ty w szczególności.
Między naszymi oczami pojawia się znowu te połączenie. Takie nasze. Takie dziwne. Takie, które może trwać kilka sekund jak i kilka minut, a tego nie zauważymy. Jesteśmy zbyt wpatrzeni w siebie.
Nagle zdaję sobie sprawę, że coś się dzieje. Coś niedobrego. W jednym momencie robi mi się zimno i ciepło. Mam wrażenie, że jakieś małe istoty utworzyły sobie z mojego brzucha trampolinę.
- Harry – mówię ledwo słyszalnie – Będę rzygać.
*
- Jak się czujesz? - podnoszę lekko powieki i od razu je zamykam.
Światło razi mnie niemiłosiernie, a głos Harry'ego mimo pięknej, zachrypniętej barwy sprawia, że mam ochotę wyrzucić go przez okno z trzeciego piętra.
- Juuuuuulia. - mruczy przy moim uchu.
Kumuluję całą siłę, którą teraz posiadam i uderzam go ręką na oślep. Okazuje się, że trafiam w brzuch czując pod dłonią zarysowane mięśnie.
Dlaczego Harry jest bez koszulki? Dlaczego on jest przy mnie gdy się budzę? Gdzie ja w ogóle jestem?!
Otwieram oczy i rozglądam się dookoła. Słyszę cichy chichot chłopaka, więc spoglądam na niego.
- Co ja tutaj robię? - pytam w końcu.
Leżę półnaga w łóżku Harry'ego i naprawdę nie wiem co się do cholery stało!
- Spałaś, a teraz nie śpisz. - stwierdza.
Podnosi rękę w stronę mojego ramienia i zaczyna bawić się ramiączkiem mojego stanika.
- Dlaczego mnie rozebrałeś? - krzywię się spoglądając po kołdrę.
Tak jak myślałam. Leżę w samej bieliźnie. Zresztą Harry też leży w samych bokserkach. Kurwa, nie.
- Czy my? - pytam przerażona.
- Byłaś nawalona i zarzygana w trzy dupy, księżniczko. - śmieje się – To raczej nie dla mnie. - kręci głową.
Mimo wstydu spowodowanego moim wczorajszym stanem cieszę się, że do niczego nie doszło. Bądź co bądź, lepiej zapamiętać ten swój pierwszy raz. Wzdycham cicho. Ogromny ból, który czuję w głowie rozkłada mnie na łopatki. Zakrywam rękami i kołdrą całą twarz, żeby ukryć szkarłatny kolor zawstydzenia na moich policzkach.
CZYTASZ
KEEP CALM - You're only next one |h.s.|
FanfictionGłupiutka amerykańska księżniczka i głupi brytyjski książę.