28.

447 34 6
                                    

- Nie tak mocno! To boli! - krzywię się – Nie potrafisz tego zrobić delikatniej? - pytam gdy słyszę jak jęczy coś niezrozumiale.

Harry wykonuje jeszcze jeden ruch i podnosi głowię wycierając drobne kropelki potu z czoła ręką.

- Ostatni raz wiążę ci buty. - kręci głową z politowaniem – Teraz serio zachowujesz się jak jakaś amerykańska księżniczka.

Pokazuję mu język i ściągam ubrane już w trampki stopy z jego kolan na sofę. Nogi bolą mnie niemiłosiernie. Całe szczęście, że jestem zapobiegawcza i je wzięłam. Inaczej musiałabym już tańczyć boso. I tak długo wytrzymałam w szpilkach, których nienawidzę.

- Powinieneś powiedzieć, że był to dla ciebie zaszczyt. - chichoczę.

Na jednym drinku się nie skończyło i szczerze powiedziawszy nie wiem którego już piję. Szósty? Siódmy? Nieważne.

- Jesteś bardziej otwarta gdy pijesz. - zauważa i ciągnie mnie za kostki w swoją stronę.

Piszczę cicho, ponieważ moja i tak za krótka sukienka podwinęła się jeszcze bardzie, jednak Harry'emu to chyba nie przeszkadza bo tylko się śmieje.

- Chyba każdy jest. - wzruszam ramionami.

- Ale ty w szczególności.

Między naszymi oczami pojawia się znowu te połączenie. Takie nasze. Takie dziwne. Takie, które może trwać kilka sekund jak i kilka minut, a tego nie zauważymy. Jesteśmy zbyt wpatrzeni w siebie.

Nagle zdaję sobie sprawę, że coś się dzieje. Coś niedobrego. W jednym momencie robi mi się zimno i ciepło. Mam wrażenie, że jakieś małe istoty utworzyły sobie z mojego brzucha trampolinę.

- Harry – mówię ledwo słyszalnie – Będę rzygać.

*

- Jak się czujesz? - podnoszę lekko powieki i od razu je zamykam.

Światło razi mnie niemiłosiernie, a głos Harry'ego mimo pięknej, zachrypniętej barwy sprawia, że mam ochotę wyrzucić go przez okno z trzeciego piętra.

- Juuuuuulia. - mruczy przy moim uchu.

Kumuluję całą siłę, którą teraz posiadam i uderzam go ręką na oślep. Okazuje się, że trafiam w brzuch czując pod dłonią zarysowane mięśnie.

Dlaczego Harry jest bez koszulki? Dlaczego on jest przy mnie gdy się budzę? Gdzie ja w ogóle jestem?!

Otwieram oczy i rozglądam się dookoła. Słyszę cichy chichot chłopaka, więc spoglądam na niego.

- Co ja tutaj robię? - pytam w końcu.

Leżę półnaga w łóżku Harry'ego i naprawdę nie wiem co się do cholery stało!

- Spałaś, a teraz nie śpisz. - stwierdza.

Podnosi rękę w stronę mojego ramienia i zaczyna bawić się ramiączkiem mojego stanika.

- Dlaczego mnie rozebrałeś? - krzywię się spoglądając po kołdrę.

Tak jak myślałam. Leżę w samej bieliźnie. Zresztą Harry też leży w samych bokserkach. Kurwa, nie.

- Czy my? - pytam przerażona.

- Byłaś nawalona i zarzygana w trzy dupy, księżniczko. - śmieje się – To raczej nie dla mnie. - kręci głową.

Mimo wstydu spowodowanego moim wczorajszym stanem cieszę się, że do niczego nie doszło. Bądź co bądź, lepiej zapamiętać ten swój pierwszy raz. Wzdycham cicho. Ogromny ból, który czuję w głowie rozkłada mnie na łopatki. Zakrywam rękami i kołdrą całą twarz, żeby ukryć szkarłatny kolor zawstydzenia na moich policzkach.

KEEP CALM - You're only next one  |h.s.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz