Rozdział 5: Melody

421 36 7
                                    

♥Zwróćcie uwagę na tytuł rozdziału - mówi on o perspektywie, z której jest on pisany!♥

Moje łóżko było naprzeciwko łóżka Luke'a. Nie starałam się, żeby tak wyszło, ale jest mi to na rękę. Mogę patrzeć jak chłopak sobie śpi, a to jeden z najbardziej uroczych widoków.

Podoba mi się brat mojej przyjaciółki.

To brzmi okropnie. Zoey na szczęście o tym nie wie... chociaż, ciekawe co byłoby gdyby się dowiedziała.

Potrząsnęłam głową na te myśli i wróciłam do oglądania Kardashianek. 

Czasem sama zastanawiałam się po co ja to oglądam... Westchnęłam i odnalazłam mój telefon, by sprawdzić, co dzieje się na twitterze. 

- Wow - wyszeptałam, gdy zauważyłam ilość nowych powiadomień. Nie byłam Zo, więc dla mnie to coś nowego. Ona, z racji tego, że jest siostrą Hemmingsa, jest dosyć sławna. 

- Oznaczyłem cię w tweecie - odezwał się Luke, który spoglądał mi przez ramię. 

- To wiele wyjaśnia - potaknęłam głową i zaczęłam przeglądać tweety zaadresowane do mnie. Skrzywiłam się, gdy zauważyłam, że tych okropnych jest najwięcej. 

- Nie przejmuj się, Mel - Blondyn usiadł obok mnie. 

Jego włosy były bardzo podobne do tych Zoey, ale dziewczyna często farbuje. Ma coś wspólnego z Michaelem, ale on woli nietypowe kolory, a Zo naturalne. 

- Nie przejmuję się tym... - mruknęłam pod nosem.

- Widać... - westchnął Luke i przyciągnął mnie do siebie w pół uścisku.

Siedzieliśmy tak razem dobrą godzinę i blokowaliśmy razem osoby, które były najbardziej nieprzyjemne. 

- Dzięki, Luke - powiedziałam w końcu. - To wiele dla mnie znaczy.

- Nie ma sprawy, mała - zmierzwił mi włosy. - Jesteś dla mnie jak siostra.

Luke wstał i odszedł w kierunku kuchni, a ja wciąż słyszałam jego głos w głowie.

"Jesteś dla mnie jak siostra". 

Czemu to tak boli?

Tour Bus zatrzymał się na parkingu pod wielkim hotelem. 

- Nieźle - usłyszałam za sobą głos mojej przyjaciółki.

Wszyscy szybko opuściliśmy pojazd i zaczęliśmy się kierować do wejścia hotelu. 

Nie obyło się bez fanek, które jakimś cudem znalazły lokalizację. Skąd one to biorą...

Ostatecznie ja i Zoey poszłyśmy pierwsze razem z jednym ochroniarzem, a chłopcy dotarli 15 minut później. Na nieszczęście dla nich, wybrałyśmy sobie najlepszy pokój. Sława boli.

Mieliśmy 4 pokoje. Trzy z nich były dwuosobowe, a czwarty mieścił cztery osoby. Zespół i my zajęliśmy wszystkie dwójki, a trzech ochroniarzy (którzy pomykali za nami jakąś osobówką przez całą drogę) i kierowca Tour Busa mieli jeden pokój na końcu korytarza. 

Rzuciłam się na łóżko po lewej stronie pomieszczenia, a Zo zrobiła to samo po prawej stronie. 

- Jestem wykończona... - mruknęłam.

- No... ale czemu te łóżka są mniej wygodne od tych w Tour Busie? - zaczęła narzekać. 

- Przestań marudzić, Zo - jęknęłam. 

- Tylko stwierdzam fakty - burknęła naburmuszona.

- Melody! - czyjś krzyk wyrwał mnie ze snu. 

Otworzyłam oczy. Było jasno. Ugh, czyli przespałyśmy całą noc...

- Mel! - znów ten krzyk. 

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, by zobaczyć Caluma i Michaela. 

- Czego? - spytałam.

- Próbowaliśmy was obudzić, ale Zo by się nie obudziła, więc krzyczeliśmy do ciebie... - zaczął tłumaczyć Michael.

- Czemu nie zadzwoniliście? - spytałam.

Chłopcy spojrzeli na siebie.

- Debile... - mruknęłam i wpuściłam ich do pokoju.

Mike zaczął budzić Zoey, a Cal przedstawiał mi plan dnia.

- Koncert mamy o 18, ale musimy być jakieś 3 godziny wcześniej... - zaczął. - Mamy przed tym jeszcze krótki wywiad do radia. 

Wtedy usłyszeliśmy pisk. Odwróciliśmy się w kierunku Zo i Mike'a. Cal parsknął śmiechem, a ja spojrzałam pytającym wzrokiem na Michaela. 

- Czemu oblałeś ją wodą? - zapytałam z wyrzutem.

- Bo inaczej się obudzić nie chciała.. - jęknął. 

- Dobra, Mike, wychodzimy zanim ktoś zginie - rzucił Cal. - Jak chcecie iść z nami to o 12 przyjdźcie do pokoju Luke'a. 

Chłopcy zamknęli za sobą drzwi, a ja zostałam w pokoju z mokrą przyjaciółką, która patrzyła na mnie żądna wyjaśnień. Westchnęłam i powiedziałam jej to, co usłyszałam od Caluma.

- Idziemy z nimi, musimy zrobić zdjęcia do projektu - powiedziała blondynka.

- To ja pierwsza do łazienki! - krzyknęłam i pobiegłam w stronę małego pomieszczenia w rogu pokoju. 

- Tu są dwie łazienki, kretynko...

♥♥♥

Coraz bardziej odchodzę od planu wydarzeń. 
Zostawcie po sobie ślad :))

I'm Hemmings » m.c. n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz