Charlie.
-Zostaw.. - warknęłam z irytacją kiedy Jay wsuwał rękę w moje majtki.
-Charlie, jesteśmy razem już tyle miesięcy, dlaczego nie możemy w końcu tego zrobić? Huh? -warknął a jego oczy pociemniały. Okej, fakt. Byliśmy już ze sobą ponad 7 miesięcy, ale kiedy mnie dotykał, całował.. Nie jestem pewna czy to sprawiało, że czułam się jak w niebie. To nie to, że go nie kochałam czy nie ufałam, ale kiedy dotykał mnie w ten sposób nie czułam niczego szczególnego. Powinnam czuć motylki, dreszcze prawda? Ale nie czułam nic. Kochałam go i chciałabym z nim spędzić resztę życia, ale to po prostu nie było to. Powinnam mu o tym powiedzieć, ale jakby na to zareagował?
-Jay.. Po prostu nie jestem gotowa na więcej. Przepraszam. -wyszeptałam modląc się w głębi duszy żeby w to uwierzył. W końcu nie powiem mu "Jay, nie podniecasz mnie", bo w końcu w związku zbliżenia seksualne są ważne dla obojgu ludzi, ale nie dla mnie. Boże, to takie skomplikowane. Jay westchnął cicho zostawiając krótki pocałunek na moim policzku po czym wstał zmierzając mnie zawiedzionym, ale również rozumiejącym wzrokiem.
-Dobrze, ale następnym razem nie rób tego. -Jay widząc moją zdziwioną minę od razu przeniósł wzrok na swoje krocze. Kurwa. Wzwód. Dlaczego o tym nie pomyślałam? W skali od 1 do 10 jak bardzo ze mnie fantastyczna dziewczyna? Uważam, że gorzej niż zero. Wstałam i podeszłam do chłopaka całując go w usta i wyszeptując ciche "przepraszam".2 godziny później.
Pewnie jesteście ciekawi co było później? Jay poszedł do łazienki załatwiając swój "problem" a później twierdząc, że ma coś ważnego do zrobienia, wyszedł obiecując, że zobaczymy się później na imprezie. Dzisiaj był piątek i akurat moja najlepsza przyjaciółka Emily wyprawiała swoje urodziny w pobliskim klubie, który wynajęła specjalnie na to wydarzenie. Ubłaganie rodziców żebym mogła pójść to nie lada wyzwanie. Miałam 16 lat i rodzice uważają, że w tym wieku powinnam się uczyć, ledwo akceptują Jay'a, ale mimo wszystko go lubią. Na szczęście zapewniając ich, że nie będzie tam alkoholu (bzdura) pozwolili mi iść. Zbliżała się godzina dwudziesta a o dwudziestej pierwszej miała zacząć się impreza. Nie chcąc się spóźnić zaczęłam się przygotowywać. Wzięłam prysznic a następnie założyłam na siebie obcisłą czarną sukienkę, która sięgała mi trochę za tyłek. Chciałam wyglądać atrakcyjnie i mimo, że było to dość wyzywające przebranie nie przejmowałam się tym. Lubiłam się wyróżniać i sprawiać, że chłopakom nie odstaje wzrok ode mnie. Nałożyłam na siebie delikatny makijaż a na nogi założyłam niskie czarne szpilki. Będąc już gotowa zeszłam na dół chcąc uniknąć zamartwiających się rodziców, ale.. Nie udało się.
-Nie za ładnie się wystroiłaś? -powiedział surowo tata zmierzając mnie wzrokiem z góry na dół.
-Tatoo, chcę wyglądać jak najlepiej na tych urodzinach, wiesz jakie to dla mnie ważne. -westchnęłam po czym podeszłam do niego całując go w policzek -Kocham Cię, wrócę o 1. -uśmiechnęłam się i nie czekając na jego odpowiedź wyszłam z domu kierując się prosto w stronę klubu.~~~
Dojście do klubu zajęło mi dosłownie 10 minut. Całe szczęście było to blisko mojego domu a nie na drugim końcu miasta. Wchodząc do klubu poczułam zapach wódki, marihuany i wszystkiego innego czego nie powinno tu być. A przynajmniej tak zapewniałam rodziców. Jakby oni tylko wiedzieli.. Z zamyśleń wyrwało mnie szturchnięcie pijanej Emily.
-Kurwa Charlie, wyglądasz jak milion dolarów. Może później jak będziesz bardziej wstawiona to zabawimy się w lesbian party*? -Emily wybuchnęła śmiechem a ja razem z nią. Kochałam jej żarty i to właśnie ona zawsze poprawiała mi humor. Była najlepsza.
-Ty wyglądasz nie lepiej, nie za dużo wypiłaś? -spojrzałam na nią, była bardzo wstawiona a mówiąc bardzo miałam na myśli "jak ona się nadal trzyma na nogach?" Impreza zaczęła się niedawno a ona.. Aż się boję co będzie później. Emily zniknęła mówiąc jeszcze, że zobaczymy się później i życzy mi miłej zabawy. Oh ta Emily.
Skierowałam się w stronę baru i gdy znajdowałam się już przy wielkiej ladzie gdzie obsługiwał przystojny barman. Charlie, masz chłopaka. Podpowiadał głos w mojej głowie. Właśnie gdzie Jay? Zamówiłam jednego drinka i zaraz po tym wyjęłam telefon widząc jedną wiadomość.
Jay:
Skarbie, nie mogę dzisiaj być na tej imprezie. Przepraszam, zadzwoń do mnie kiedy będziesz wracać do domu. Baw się dobrze i nie pij za dużo. Kocham Cię xx.
Schowałam telefon głośno wzdychając.
Świetnie.
Jay cieszył się na tą imprezę od dwóch tygodni i nagle nie może na niej być? Jezu Chryste, co z nim nie tak? Nieważne. Spytam go jutro, dzisiaj bawię się dobrze i nic mnie przed tym nie powstrzyma. Przechyliłam kieliszek wódki, który przygotował dla mnie barman wcześniej od razu czując w gardle nieprzyjemny, gorzki smak. Zaraz po tym zamówiłam dwa kolejne kieliszki mając zamiar się nieco wstawić.
-Kumplu, poproszę trzy kieliszki whisky z lodem. -usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka, który właśnie podszedł do baru. Spojrzałam na niego lustrując każdy milimetr jego ciała zagryzając wargę. Czy to anioł czy Bóg seksu? Chyba to i to. Oderwałam od niego wzrok kiedy chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-Niunia, zamknij buzię, bo się jeszcze poślinisz ze zdziwienia.-zaśmiał się cicho pod nosem nadal spoglądając na mnie. Automatycznie spaliłam się ze wstydu spuszczając wzrok w dół.
-Przepraszam, zapatrzyłam się.-odpowiedziałam skierowując swój wzrok prosto w jego oczy. Idealne. Kurwa, otrząśnij się.
-Nie Ty jedna kicia. Co tu robisz sama?-zapytał przechylając kieliszek wódki do ust i kiedy połknął zawartość kieliszka nawet się nie skrzywił. Jak? A no tak Charlie, przecież tylko Ty nigdy nie wychodzisz prawie z domu i dla Ciebie to nowość. Chwilę później odwrócił się do tyłu machając ręką do dwójki dziewczyn na znak, że zaraz wróci do nich. Dziewczyny puściły do niego oczko po czym zaczęły wymieniać się śliną. Kurwa, czy to jakieś żarty? Kogo Emily zaprasza na swoje urodziny? Nieznany chłopak tylko uśmiechnął się zadziornie pod nosem. Chyba się domyślam co później dojdzie między ich trójką.
-Właściwie to czekam na chłopaka-skłamałam przypominając sobie, że własny chłopak mnie wystawił. Ah, Charlie Ty cholerna szczęściaro. Wyczujcie ten sarkazm.
-To w takim razie miłej zabawy, shawty. Baw się tak dobrze jak ja zamierzam. -powiedział tak kurwa seksownym głosem, że w tym momencie mogłam zrobić z nim wszystkie niedozwolone rzeczy przy ludziach. Tu i teraz. Przysięgam. Chłopak dostrzegając, że wzbudził u mnie zainteresowanie specjalnie przejechał kciukiem po moim policzku zagryzając jednocześnie wargę i po raz ostatni spojrzał mi w oczy śmiejąc się pod nosem i wrócił do dwóch dziewczyn, które na jego widok jestem pewna, że miały mokro w majtkach. Zresztą, kto by nie miał..~~~~~~~~~~~~~~
1 rozdział za nami. I jak? :D
CZYTASZ
Oh girl for goodness sake.
FanfictionJego niedostępność sprawia, że jeszcze bardziej go pragniesz. Fakt, że Ty jesteś dla niego nikim a on dla Ciebie największym celem do zdobycia niszczy Cię od środka, ale robisz wszystko żeby być częścią jego życia. Jak daleko się posuniesz? Ile jest...