Nadal nie mogę zapomnieć wczorajszego dnia. Pocałunku. Luna pewnie się cieszy. Teraz będzie robiła wszystko żeby mnie zabić. Teraz ma łatwiej niż przedtem. No cóż,nie mogę uniknąć mego losu,ale mogę go zmienić. Ale chcę się jeszcze nacieszyć. Wreście kocham,to wspaniałe uczucie. Jagby był po stronie zła od samego początku,nic by mi nie groziło. Dokładnie pamiętam ten dzień kiedy zostałam naznaczona.
Były moje dwunaste urodziny. Razem z rodzicami wybraliśmy się na polane,gdzie dwie rzeki się łączyły,tworząc na środku wody,małą wysepke. Tata wziął swoją łódź. I popłyneliśmy tam. Wszystko było piękne. Położyłam się na trawie,zapatrzona w chmury które płynęły. Nagle z moich ust padły słowa. ,,angel" Poprzestałam. Poraz drugi ,, angel ". Kiedy powiedziałam trzeci raz. Niebo zaczęło zmieniać swoją barwę,na złoto czarne,chmury utworzyły wir,padł z niego złoto czarny promień. Nie wiem dlaczego jak ratowałam małą dziewczynkę padł na mnie tylko złoty. Potem rodzice zaczęli się tłumaczyć. Ale i tak chyba nie do końca znam prawdę. Poznałam dopiero połowę moje losu. Jedna druga nadal na mnie czyha.
Ostatnie wydarzenia mnie przytłoczyły.
Już prawie zasypiałam,była godzina jedenasta w nocy.
Nagle obudziła mnie jakaś walka,psy się biły.
Dobrze że rodzice spali. Wyszłam na pole i przegoniłam nie mile widzianych gości.
Kiedy znowu wróciłam go mego łóżka,nie mogłam zasnąć. Coś tu było dziwnego. A może ....~~~~~
No hejka kochani ;*
Pozostawcie coś po so sobie. Motywuje mnie to.
I jak? Podoba się?
Jak myślicie? Damian i Arletta będą razem? Czy jednak Luna wygra?
Piszcie śmiało.
I zapraszam do dalszego czytania. Jeśli chcecie coś więcej wiedzieć to śmiało wpadać na priv ;*
CZYTASZ
Strażniczka
FantasíaArletta-dziewczyna jak każda,lecz posiadająca niesamowite moce. Strażniczka czterech najpotężniejszych żywiołów. W sercu posiadającą niesamowitą i potężną moc,mająca siostre która pragnie zemsty i miłość która potrafi ranić.