Rozdział 36

237 24 10
                                    

TOMEK

Słyszę pytanie, które właśnie zadała mi Weronika i nie mogę uwierzyć. Nie mogę wypowiedzieć ani słowa, ani się poruszyć. To jest niemożliwe. Co teraz będzie? Czy kiedykolwiek sobie mnie przypomni? Pytania tego typu przychodziły mi teraz do głowy. Jednak przyjaciółka po chwili wybucha śmiechem, a ja w tym momencie mam ochotę zrobić jej krzywdę

- Żartowałaś?! Jak mogłaś! - podchodzę do niej oburzony i siadam na krześle obok

- Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać braciszku. Twoja mina była bezcenna. Szkoda, że się nie widziałeś - zaczęła się ponownie śmiać. Z jednej strony odetchnąłem z ulgą, ale z drugiej miałem ochotę ją udusić - Nie ma tutaj mojego chłopaka? - zapytała a mnie aż wmurowało - ehh.. trudno. Może przyjdzie później

- Zabieramy panią na badania kontrolne - odezwał się lekarz.

Czekam na korytarzu. Postanowiłem, że pójdę do kawiarenki, bo strasznie burczy mi w brzuchu. Kiedy już złożyłem zamówienie zaczynam rozmyślać o co chodziło Weronice. Czyżby miała chłopaka i mi o tym nie powiedziała? Moje rozmyślenia przerwał Adam

- Tomek czy już coś wiadomo o Weronice? Wiem, że mnie nie lubisz, ale w tej sytuacji chyba możemy zachować się jak prawdziwi mężczyźni - zdziwiła mnie jego ''przemowa''

- Zgoda. Pokażmy jej, że potrafimy wytrzymać w jednym pomieszczeniu razem i wspierać ją. Ale przysięgam jak ją skrzywdzisz to nie będę tego brał pod uwagę - wymieniłem z nim groźne spojrzenie - jest teraz na badaniach kontrolnych - po tych słowach ruszyliśmy w stronę sali, jednak dalej nie było tam Weroniki. Za to moją uwagę przykuło jeszcze jedno łóżko stojące w drugim kącie pomieszczenia. Kiedy podszedłem bliżej zauważyłem, że tą osobą jest Adrian, a obok niego Monika, która kiedy mnie spostrzegła dalej milczała. Piętnaście minut później Weronika wróciła z badań.

- Monika! - krzyknęła Wera. Już wiedziałem, że zaraz wybuchnie kłótnia - no chodź przytulić swoją przyjaciółkę. Stęskniłam się! - moment, czy ja dobrze usłyszałem? Monika patrzy się na mnie ze zdziwieniem, a ja jej daję znak, żeby zrobiła to o co ją prosi brunetka. Kiedy już ją przytuliła wyszliśmy we trójkę na korytarz.

- Czy ktoś mi może wytłumaczyć co się tutaj właśnie stało?! - pyta wściekła Monika - ona sobie ze mnie kpi czy to na serio było? - po chwili dodała

- Spokojnie pójdę porozmawiać z lekarzem. Po badaniach nic mi nie powiedział - odwróciłem się i ruszyłem przed siebie - panie doktorze czy jest możliwe, żeby Weronika miała zaniki pamięci? - zapytałam będąc już w gabinecie

- Proszę, usiądź. Tak to jest możliwe. Jednak amnezja powinna minąć najpóźniej za tydzień. Niestety mam dwa razy gorsze wiadomości - zdziwiłem się. Co gorszego mogłoby się jeszcze wydarzyć? - pani Weronika doznała tak zwanego wybuchowego złamania kręgosłupa, który pękł jej w czterech miejscach. Spowodowało to, że kilka kręgów rozprysło się na kawałki - proszę nie wypowiadaj ostatniego zdania - nie wiadomo czy stanie ona kiedykolwiek na nogi. Może mieć całkowity paraliż - nie potrafiłem nic odpowiedzieć. Załamałem się. Weronika zrobi to samo jak tylko się o tym dowie, więc ostatkami sił powiedziałem jeszcze lekarzowi

- Czy mógłbym ja jej to przekazać? Proszę - lekarz w odpowiedzi pokiwał tylko głową - dziękuję - po tych słowach wstałem z krzesła i wyszedłem z gabinetu. To nie jest możliwe. Przecież wszystko już było w porządku. Weronika nie wytrzyma bez tańca nawet jednego dnia. Boję się jej reakcji, ale w końcu i tak się będzie musiała dowiedzieć. Im szybciej tym lepiej. Jednak kiedy dochodzę do sali słyszę krzyki, więc przyśpieszam kroku.

- Wyjdź stąd! Jakim prawem tutaj w ogóle przyszłaś?! Już wystarczającą namieszałaś w moim życiu! - krzyczy Weronika, a ja wchodząc do środka zauważam Justynę, która płaczę. Nie wiem dokładnie co się właśnie wydarzyło, więc biorę za rękę Justynę i ciągnę na korytarz, a ona jedyne co robi to milczy i płacze, więc zaczynam mówić

- Kotku, spójrz na mnie - lekko podnosi głowę do góry, a ja widzę jej oczy całe czerwone - Weronika dlatego się tak zachowuję, ponieważ ma amnezję i niestety ciebie pomyliła z Moniką.. Pytała się mnie również kiedy przyjdzie jej chłopak o którym ja nic nie wiem. Zaniki pamięci mają ustąpić w ciągu tego tygodnia. Musimy uzbroić się w cierpliwość - przytuliłem ją do siebie, a następnie pocałowałem w czoło - idź już lepiej do domu i odpocznij. Ja z nią tu posiedzę - zgodziła się

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do kategorii tych najgorszych. Wszystko się sypie. Zamiast być lepiej jest coraz gorzej. Ale w końcu trzeba będzie wyjść na prostą. Moje rozmyślenia przerywa Adam, którego twarz wyraża zarazem radość i zdziwienie, więc uprzedzając jego kolejne pytanie opowiadam mu o amnezji. Szczerze mówiąc to chyba faktycznie się zmienił. Ale nie będę się do niego tak szybko przekonywał. Dobra a teraz gadam jak jakaś dziewczyna.

- To w takim razie wszystko wyjaśnione - odpowiedział - Weronika uważa, że jestem jej chłopakiem. Jeśli nie masz nic przeciwko to czy może tak zostać? - pyta, a ja jestem w szoku. Przecież on zawsze robi to na co ma ochotę i nie zważa na zdanie innych. Po chwili zastanowienia odpowiadam mu że dopóki nie odzyska świadomości, może tak zostać. Uśmiecha się do mnie i znika za drzwiami. Może się nawet z nim polubimy? Tylko szkoda mi Piotrka.

Rozdział taki sobie, bo trochę opuściła mnie wena:/ Ale mam nadzieję, że nie jest najgorszy i da się go przeczytać:) Czekam na wasze opinie ^^

Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz