0

452 29 11
                                    

~*~
The love is more difficult than you think
~*~
Siedzę na jednym ze starych krzeseł w jednej ze starych sal w jednej ze starych uczelni w Nagoya. Udaję, że słucham tego co mówi wykładowczyni. Naprawdę błądzę myślami po ostatnich dwóch latach. Najcudowniejszych latach mojego życia. Dziś 20 czerwca. Za 6 dni koniec roku, a za 6 godzin- świętowanie. Dokładnie dwa lata temu mój wspaniały chłopak poprosił mnie o chodzenie. Niesamowite, ale mimo upływu czasu dalej jestem nim zauroczona jak przez pierwsze tygodnie. Jest cudowny. Nazywa się Ji-Jong i jest ode mnie 5 lata starszy, ale to nic.
Z zadumy wyrywa mnie pojedynczy dźwięk dochodzący z mojej kieszeni. Dwadzieścia siedem par oczu wlepia we mnie spojrzenia. Uśmiecham się zawstydzona nieco nagłym zainteresowaniem i mamrocze ciche- przepraszam.- Gdy tylko profesorka odwraca znudzony wzrok wyjmuję cicho telefon i szybko odblokowywuję. Uśmiecham się szeroko pod nosem gdy widzę od kogo to sms. "One message from ♥G♥". Pisze na górze wyświetlacza. Otwieram natychmiast wiadomość i czytam
♥G♥: Żegnaj.
Do moich oczu napływają łzy, a przez umysł przelatują chore wizje. Wstaję i chwytając torbę wybiegam z sali. Słyszę za sobą krzyki profesor SanGu i stukot o podłogę- biegnie za mną. Nie zwracałam na to uwagi pędząc przed siebie. Byle jak najszybciej do jego domu. Autobusem? Nie, za długo by czekać. Biegiem, zdążysz! Po chwili nieustannego sprintu docieram pod niewielki domek. Chwytam za klamkę- zamknięte. Zaczynan walić w drewno naprzemiennie dzwoniąc dzwonkiem- zero odpowiedzi. Trzęsącą się ręką przegrzebuję torbę w poszukiwaniu zapasowych kluczy gdy nagle drzwi się otwierają, a w progu stanje pani Kwon. Początkowy uśmiech zamienia się w zmartwienie i smutek. Wparowywuję do środka nie zważając na kobietę- G?! Ji-Yong?!!!- drę się przeszukując kolejne pomieszczenia. Boże jak jemu coś się stało to ja...- Jego nie ma, dziecko.- Kwon zamyka mnie w uścisku.- Wyjechał.- mówi niemal niesłyszalnie. Spoglądam na nią, a z moich oczu na nowo wypływa potok łez. - J-jak to?- szczęka mi dygocze.
- Przykro mi. Musiał wyjechać wraz z wytwórnią...
- Jaką wytwórnią?!- przerywam jej
- Myślałam, że ci powiedział. Od dwóch tygodni planowali wyjazd. On już od wakacji z nimi nagrywał.
- Słowa nie pisnął...
___________________________________
Moje nowe story. Jej. Zapraszam.

Goodbye|| BTS || G-Dragon || ZawieszoneWhere stories live. Discover now