15.

74 7 0
                                    

-Hej Ally obudź się jesteśmy już ...- mówi Em , otwieram oczy i widzę drogę prowadzącą do lasu która jest zagrodzona wielką tabliczką na której pisze ,, Zakaz wjazdu , teren prywatny" 

-Co to jest ?...- pytam lekko oszołomiona 

-To nasze miejsce na biwak ...- patrzę na dziewczynę , po chwili odpowiadam 

-Ty sobie jaja robisz , to teren prywatny ...- dziewczyna patrzy na mnie wzrokiem mówiącym ,, to co z tego " po chwili dodaje-... nie mam ochoty żeby złapały nas gliny okay ?...- po wypowiedzeniu zdania wychodzę z samochodu , widzę Leo ,Charliego i jakiegoś chłopaka , podchodzę do nich-... hej , co to ma znaczyć ...- wszyscy patrzą na mnie pytającym wzrokiem -... chcecie biwakować na terenie prywatnym ?...- zaczynają się uśmiechać do siebie , nic nie rozumiem -... słuchajcie nie wiem jak wy ale ja nie chce być złapana przez gliny ... wracam do domu ...-wszyscy zaczynają się śmiać 

-Spokojnie mała nie spinaj się tak ...-słyszę za sobą męski głos , odwracam się i widzę drugiego z nieznajomych chłopaków , odwracam się w stronę Leo i patrzę na niego oczekując wyjaśnienia kto to jest  , po chwili czuję jak nieznajomy chwyta mnie ręką w pasie , Leo nie reaguje , nikt nie reaguje , czuję jak rozsadza mnie złość od środka 

-Słuchaj gościu po pierwsze nie mów do mnie ,, mała " , a po drugie nie dotykaj mnie ...- dalej mnie trzyma w pasie więc od niego odchodzę i staje obok Leo-... czy to dla ciebie zrozumiałe czy mam powtórzyć..-znowu się wszyscy śmieją , cała w nerwach idę do samochodu biorę swoje rzeczy i odchodzę 

-Hej Ally gdzie idziesz..- zatrzymuje mnie Leo 

-Jak najdalej od tych typków 

-Co ?...a chodzi ci o Max'a i Adama 

-Znasz ich ...-pytam zaskoczona, a on uśmiecha się potwierdzająco , odwracam się i idę jak najdalej od tego miejsca 

-Ej co się stało ...-znów mnie zatrzymuje

-Nie zareagowałeś 

-Na co 

-Na to jak jeden z twoich nowych przyjaciół mnie obściskiwał 

-Ally ...-brunet , a właściwie teraz to blondyno-brunet objął mnie a ja chcąc się wyrwać z jego uścisku odpycham go , patrząc na niego gniewnym wzrokiem , on odpowiada -... kochanie nie wierzą że nie poznałaś Adama ...-chwilę milczy -... to jest jego działka więc gliny nas nie złapią , rozumiesz , nie naraziłbym nas na coś takiego 

-Niech ci będzie 

-Teraz wrócisz do nas ..- nic nie mówię idę z powrotem do towarzyszy , Leo chwyta mnie za rękę , odkładam torbę do pojazdu i nagle słyszę 

-Hej mała nie denerwuj się nie chciałem cię wkurzyć myślałem że mnie poznasz 

-Ale nie poznałam i mnie nie nazywaj mała 

-Czemu kiedyś uwielbiałaś jak tak cię nazywałem 

-Jeszcze raz nazwiesz mnie ,, mała" to wyrwę ci nogi z dupy i wsadzę do gardła ..- Adam spojrzał na Leo , a później znów na mnie 

-Żartujesz ...-pyta i spogląda na blondyno-bruneta , on potwierdza to co ja mówię , później Adam spogląda na mnie a ja szyderczo się do niego uśmiecham 

Hej kochani wybaczcie ,ale nie dałam rady wczoraj napisać tego rozdziału bo pojechałam do sklepu i tak się okazało że później do znajomych i nie było mnie cały dzień w domu , przepraszam za to bardzo mam nadzieję że nie będziecie źli .Do następnego 

~Salormea 

Chłopak z sąsiedztwa |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz