Czas płynie spokojnie...

183 18 0
                                    

Dream P.O.V

O mojej nocnej przygodzie nie dowiedział się nikt. Z dnia na dzień byłam coraz bardziej zafascynowana moimi umiejętnościami.

Nareszcie byłam inna, czymś się wyróżniałam. Nie byłam już tylko nudną kujonką. Całe tygodnie przesiadywałam w bibliotece desperacko poszukując odpowiedzi.

Pojawił się niestety jeszcze jeden problem. Harry przyznał mi się do posiadania pewnej książki. Niby zwykły podręcznik do eliksirów a jednak posiadała wskazówki dotyczące przepisów, czy zaklęcia, o których istnieniu nie wiedziałam.

Profesor miał go za geniusza, był jego pupilkiem. Niestety Hermiona stała się bardzo zazdrosna i niezbyt przychylnie traktowała... pomoc naukową Pottera.

Autorem okazał się niejaki "Książę Półkrwi". Razem z kasztanowłosą przetrząsnęłyśmy każdy zakamarek biblioteki, niestety na marne.

Co do Syriusza i zakonu to jak na razie bez zmian. Cały czas patrolują Hogwart dla bezpieczeństwa nas wszystkich.

Cormac i ja dogadujemy się tak dobrze jak nigdy dotąd, jesteśmy bardzo zgraną parą. Ostatnio nawet byliśmy na potrójnej randce z Harrym i Luną oraz, uwaga... z Hermioną i Ronem. Ta dwójka bardzo się do siebie zbliżyła, ale nie zdziwiło mnie to, przeczówałam taki obrót sprawy.

Tak z grubsza wyglądało moje życie, na reszcie wszystko się układało. Nie wiedziałam jednak, że jest to cisza przed burzą.

***

W

ychodziłam właśnie z zamku w pewien uroczy grudniowy dzień, oczywiście towarzyszył mi mój chłopak.

Wszyscy przeżywali właśnie pewną sytuację. Ron został otrury. Niestety nie wiadomo kto mógł być odpowiedzialny za ten czyn, ale nie wróżyło to nic dobrego. Na szczęście Harry zdążył go szybko uratować.

-Czy w Hogwarcie zawsze dzieją się jakieś dziwne rzeczy?-westchnęłam.

-Z tego co wiem... zawsze-uśmiechnął się.

-Coś jest mocno nie tak!-stwierdziłam-Tu mi coś śmierdzi.

Cormac zatrzymał się. Pochylił się nade mną kładąc dłonie na moich ramionach.

-Wiem, że to co się dzieję cię przytłacza, ale proszę... spróbuj na chwilę wyluzować.

-Dobrze-zgodziłam się-Masz rację.

Nagle z prędkością światła uformował śnieżkw i mnie rzucił.

-O ty!-zaśmiałam się-Zapłacisz mi za to!

Bitwa rozszalała się w najlepsze. W końcu obaj tarzaliśmy się w białym puchu. W końcu przyparł mnie do z zwycięskim uśmieszkiem.

-Teraz mi nie uciekniesz-wyszeptał mi do ucha przygryzając lekko jego płatek.

Zanim cokolwiek zrobiłam przylgnął ustami do moich. Oddałam pocałunek zdając sobie sprawę, że zawsze chciałam całować się na śniegu.

Po chwili opadliśmy z sił. Czas wracać. W Hogwarcie wszystko toczyło się wolno, leniwie, w końcu za niedługo przerwa świąteczna. Jeszcze tylko kilka dni, bal Bożonarodzeniowy i mamy wolne.

Zamierzałam zaszaleć na zbliżającej się imprezie. Sukienkę zakupiłam już wcześniej, czekała na ten dzień od dłuższego czasu. Podarowała mi ją matka.

-Wow, coście tam robili?-zapytał Ron, gdy całkiem przemoknięci przekroczyliśmy próg pokoju wspólnego.

-Nic...-puściłam mojemu chłopakowi oczko.

Moi przyjaciele roześmiali się.

-A gdzie Harry?-zapytałam zmartwiona, nie było tam bruneta.

-Szczerze mówiąc to nie wiem-westchnęła Miona-Wyszedł nic nie mówiąc.

-Pewnie jest z Luną albo przegląda książkę-westchnął Rudzielec.

W tamtej chwili nie podejrzewaliśmy nawet, że.może być u dyrektora aby mu pomóc.

-Dziwne-wzruszyłam ramionami-Idę się ogarnąć.

Dałam buziaka w policzek Cormacowi i poszłam do dormitorium.

Przepraszam, że rozdział jest o wszystkim i niczym, ale takowe także muszą być ;)

~Dream~


Listen To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz