#23

155 10 7
                                    

Niall
-Stary wszystko w porządku?- słyszę głos Louisa. Dobrze, że przyszedł potrzebowałem go teraz przy sobie.
-Nie. Jak ma być w porządku po tym co się stało. Dziewczyna którą kocham i pragnę właśnie zrobiła coś o czym marzyłem odkąd ją tylko zobaczyłem. Ale ona kocha Harrego a Harry kocha ją- mówię opierając się o ścianę zsuwając się po niej i w rezultacie siedzę na podłodze. Szatyn siada obok mnie.
-Nial...wszyscy ją kochamy. To nie jest dla niej łatwa sytuacja bo ma przy sobie czwórkę facetów którzy darzą ją dużym uczuciem. Jest zagubiona bo ona też nas kocha ale jeszcze nie wie jak i kogo najbardziej.
-Kiedyś... Kiedyś słyszałem jak przez sen mówiła. Podszedłem do niej i złapałem za rękę i powiedziała: Harry kocham cię.
Nie wydaje mi się żebym miał jakiekolwiek szanse.
-Niall. Mnie też rani jak widzę ją z innym facetem. Ja widziałem ją z tobą te kilka minut temu miałem ochotę wykrzyczeć jak bardzo mi na niej zależy. Ale nie chcę zepsuć naszej przyjaźni i nie chcę żeby Chanel wiedziała o moich uczuciach bo boję się że ją przez to stracę.
-Lou...co ja mam teraz zrobić?  Nie mogę udawać że nic się nie stało.
-Ona jest pijana Niall...porozmawiaj z nią jak wytrzeźwieje.
Patrzę na przyjaciela i staram się uspokoić.  On ociera moje łzy i przytula mnie mocno. Mam szczęście, że mam takich przyjaciół jak Harry Lou i Liam. Muszę zrobić coś żeby ich nie stracić ale żeby też nie zranić Chanel.
Harry
Dziewczyna nie odpowiedziała na moje pytanie tylko spuściła głowę a uśmiech zniknął z jej twarzy. Zamiast niego pojawiły się łzy. Siadam obok niej.
-Harry to nie jest proste. Ja was tak bardzo kocham. Wszystkich. Nie jestem w stanie wybrać. - Jej głos staje się coraz bardziej podobny do jej naturalnego. Jej słowa dają mi dużo do zrozumienia. Nagle jej telefon wciąż leżący na stoliku zadzwonił.
-Halo?- mówi opierając łzy a ja patrzę na nią jak zaczarowany.- Matt? Przyjedź po mnie proszę cię.
Znowu ten cholerny Matt. Dziewczyna zachodzi się płaczem i skuliła się w rogu kanapy.
-skarbie nie trzeba. Ja cię odwiozę.- mówię przejeżdżając ręką po jej twarzy.
-Nie trzeba Harry. Matt jest niedaleko zaraz powinien tutaj być.- Tak bardzo chciałem z nią być. Dawała mi tyle szczęścia. Po chwili do mieszkania wbiega chłopak a ja szybko ale dyskretnie ocieram swoje łzy.

-Chanel! wszystko w porządku?- Matt klęka przy nogach swojej przyjaciółki a ona rzuca mu się w ramiona. Chłopak wstaje a moja Chanel ciągle szlochając obejmuje go nogami w tali. To ja powinienem być na jego miejscu. Nikt inny- ile wypiła?

-wystarczająco żeby się upić- odpowiadam złośliwie ale nie mogłem być dla niego miły. Nie mogłem udawać, że nie jestem o nią zazdrosny.

-Ile?!- uniósł głos i spojrzał na mnie wyraźnie zezłoszczony. Chciałem mu już odpowiedzieć ale cichutki szloch dziewczyny mnie powstrzymał. 

-nie kłóćcie się proszę- wtuliła się w szyję Matta a on ją mocniej przytulił i przeprosił. po chwili zasnęła a chłopak razem z moją księżniczką kieruje się w stronę drzwi.

-Gdzie ja zabierasz?- pytam ściszonym głosem aby nie obudzić dziewczyny.

-do mnie do domu. Harry ona naprawdę cię kocha ale nie jest jeszcze gotowa na ten związek. Jeśli naprawdę ci na niej zależy odpuść trochę. Jak ona podejmie decyzję na pewno ci to powie.  Na razie będzie lepiej jak dacie jej spokój i chwilę czasu żeby to wszystko przemyśleć.

****************************

Heeej podoba się? piszcie komentarze zostawiajcie gwiazdki i takie tam XD 

Jak myślicie...co teraz zrobi Harry i reszta chłopców? Pozwolą odejść Chanel i zapomną?

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz