Jak co dziennie szłam do szkoły z słuchawkami w uszach. Leciała w nich moja ulubiona ,, Sorry". Nie obchodzą mnie modne piosenki. Lubię takie co mają sens, a nie tylko wpadają w ucho. Widzieliście kiedyś tłumaczenie ,, shake it"? No wlaśnie. Szłam i nagle jakiś palant cały mnie ochlapał. Miał szczęście że telefon był cały. Wysiadł ten Pan Pindżymorda z samochodu. Blondyno farbowany na bruneto. Wzrost około 180 cm. Na jego nie szczęście też mam 180 cm. Czerwona koszula w kratę + jeans+on= niegrzeczny chłoptaś który mnie popamięta. Spojrzał na mnie dziwnie kiedy powolnym krokiem nie patrząc na niego wchodziłam na teren szkoły. Lekko się uśmiechnełam. Moja przyjaciółka Doloris lecz każdy na nią mówi Don.
- Matko Boska! Zmarzniesz i jeszcze makijaż ci się rozmazał!
- Nie mam makijażu.- powiedziałam z poirytowaniem.
- Idzie!- wrzasnęła i uczesała włosy które były w nie ładzie. Don jest spoko pomimo jednego minusa. Podlizuje się play boyowi który tylko bierze każdą na jedną noc. Uwaga nie jestem normalna= nie lecę na niego. Ta się wręcz obsypywała brokatem by zabłysnąć. On nic. Patrzył tylko na mnie. Olewając moją przyjaciółkę. Podeszłam do niego . Uśmiechnął się do mnie ( wiedziałam że na mnie leci) ją szybko wziełam Don pod ramię i obróciłam się na pięcie tak że trzepłam go włosami. Dolores obróciła się i pokazała mu znak żeby do niej zadzwonił. Miałam go serdecznie dość. Co dziennie próbował mnie poderwać. Ja natomiast co dziennie oczerniałam go...
Początek. Uff. Za sobą. Proszę o gwiazdki dla polepszenia humoru;] i samooceny. Co dwa lub trzy dni postaram się dodawać nowy rozdział. Gwiazdka dla pingłina <(")
( : )
- -
CZYTASZ
Bo Co ??
Teen FictionZadziorna 16 zaczyna pokazywać pazurki najwiekszemu bad boyowi w szkole. Który powoli docenia jej piękno.