Rozdział 39

221 22 5
                                    

Obudziłam się o 10:25 z racji, że wczoraj siedziałam z Tomkiem do czwartej nad ranem. Śpię w pokoju gościnnym, a właściwie to mieszkam. Za niedługo jedziemy na zakupy, żeby przerobić ten pokój na mój. W końcu mam w nim mieszkać niecałe 2 lata.

- No kurwa! - krzyknęłam kiedy wyszłam z łóżka. Zapomniałam że nie czuję nóg, a chciałam normalnie wstać z łóżka. Ehh.. Został mi tylko ten gówniany wózek tortur do którego muszę się przyzwyczaić. Nie mam innego wyjścia.

- Co się stało?! - przede mną stanął we własnej osobie Tomek. Jego mina była bezcenna

- A nie widać? Może byś mi pomógł a nie stał i się gapił - wycedziłam, po czym szybko do mnie podszedł, podniósł i posadził na łóżko

Po zjedzonym śniadaniu stwierdziłam, że pooglądam sobie telewizję. Dawno tego nie robiłam. Może znajdę coś ciekawego w co wątpię, ale i tak nie mam nic lepszego do roboty. Jednak po kilku minutach musiał mi ktoś przeszkodzić

- Nie będziesz cały dzień wylegiwać się na kanapie i patrzeć w ekran. Masz pięć minut i wychodzimy. Radzę się pośpieszyć - powiedział to nie ktokolwiek inny jak mój kochany przyjaciel. Przysięgam, że ja mu kiedyś zrobię krzywdę.

- Gdzie tak w ogóle idziemy? - zapytałam kiedy wyszliśmy z domu. Nie mogę się przyzwyczaić, że nie idę obok mojego kumpla, tylko on pcha mój wózek. Bardzo dziwne uczucie do którego nie wiem czy kiedyś się przyzwyczaję

- Najpierw do szpitala w sprawie rehabilitacji, następnie na spotkanie z Justyną i Piotrkiem, a na koniec niespodzianka

- Kiedy ty to zaplanowałeś? Poza tym wiesz, że nie lubię niespodzianek.. Powiedź o co chodzi albo wracam do domu - powiedziałam stanowczo jednak Tomek tylko milczał. Dobra spotkam się z naszą paczką ale nic więcej. Po tym spotkaniu od razu wracam do domu. Niech sobie nie myśli.

Jesteśmy już w szpitalu i aktualnie czekamy aż lekarz nas przyjmie. Nie trwa to za długo bo prawie że natychmiast zostajemy przyjęci. Po 20 minutach wychodzimy z gabinetu. Od jutra zaczynam rehabilitację. Nie wiem czy się mam cieszyć czy płakać. Z jednej strony pojawia się uśmiech na mojej twarzy ze względu, że tak szybko ją zaczynam. Natomiast z drugiej strony to co usłyszałam, że tam będę robić.. Boję się że nie dam rady co prowadzi do tego, że już NIGDY nie stanę na nogi. Nie mogę się jednak poddać. Dam radę. Muszę w siebie uwierzyć. Kierujemy się teraz w stronę parku, gdzie jest miejsce naszej paczki. Przyjaciele już na nas czekają

- No nareszcie jesteście! - krzyknął z oddali Piotrek - Wera jak się czujesz? - zwrócił się do mnie, a ja odpowiedziałam krótko ''bywało lepiej''.

Jestem szczęśliwa, że mam przy sobie takich wspaniałych przyjaciół. Jednak.. Piotrek mnie coraz bardziej martwi. Chyba dalej mu na mnie zależy. Ale w końcu serce nie sługa. Może kiedyś by nam się nawet udało. Lubię go. Ma zajebisty charakter, super się z nim rozmawia, ma poczucie humoru, jest inteligentny, wysoki, umięśniony i troskliwy. Czego chcieć więcej? Spędziliśmy z nimi cały dzień. Dochodzi 20:00 więc Tomek zabiera mnie teraz na moją ''niespodziankę''. Jednak chyba nie przemyślałam swojego planu dotyczącego ''ucieczki''. Gdyby nie wózek już dawno byłabym w domu.

- Tomek.. Dziękuję - powiedziałam kiedy na chwilę stanęliśmy

- Za co? - przyglądał się mi ze zdziwieniem

- Za wszystko. Że mnie nie zostawiłeś samej na lodzie. Że się o mnie troszczysz. Że zawsze mogę na ciebie liczyć. Że jesteś dla mnie jak brat. Że.. Po prostu za to że jesteś. Kocham się braciszku

- Zawsze będę nie zważając na okoliczności. Ja ciebie też siostrzyczko - przytuliłam się do niego. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że nie może mi się nic stać jak on jest w pobliżu - dobra a teraz zamknij oczy i nie podglądaj - powiedział kiedy podobno byliśmy już na miejscu.

- Możesz już je otworzyć księżniczko - to nie był głos Tomka, jednak kiedy zobaczyłam kto jest przede mną już wiem, że to on był moją ''niespodzianką''. Pomógł mi usiąść na kocu. Byliśmy na plaży. Wokół nas wszędzie były zapalone świeczki i mnóstwo jedzenia - to jeszcze nie koniec - po tych słowach wziął mnie na ręce i zaniósł na dosyć dużą skałę. To co tam zobaczyłam odebrało mi mowę. Piękne serce zrobione z samych świeczek, a w środku napis ''Kocham cię Weronika''.

- A..Adam nie wiem co powiedzieć - zaczęłam się jąkać

- Cśś - przyłożył mi palec do ust - podaj rękę - zrobiłam to o co mnie prosił. Okazało się, że miał jeszcze jeden lampion, który wspólnie puściliśmy między chmury.

- Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Kocham cię Adam - wyszeptałam mu do ucha, po czym zaczęliśmy się całować.

Budzę się następnego dnia na kocu, a obok mnie leży Adam. Na początku się przeraziłam, ale po chwili przypominam sobie wczorajszy dzień. Patrzę na telefon i widzę że jest 8:32. Kiedy odwracam się ponownie w stronę miśka widzę że on już nie śpi tylko się mi przygląda

- Jak spała moja księżniczka? - pyta całując mnie w czoło - chyba pora się zbierać. Odwiozę cię do domu - dodaję nie czekając a moją odpowiedź

- Adam a tak właściwie to jaka była okazja, że to wszystko wczoraj zorganizowałeś? - pytam się go kiedy jesteśmy już w jego samochodzie

- W sumie bez okazji. Chciałem po prostu.. Chciałem się z tobą pożegnać w ten sposób - mówi unikając mojego wzroku a ja nie mogę powstrzymać łez i wybucham płaczem - Przepraszam, że ci tego wczoraj nie powiedziałem, ale kiedy cię zobaczyłem.. Cała tryskałaś energią, byłaś szczęśliwa. Nie chciałem ci psuć tej chwili. Przykro mi. Uwierz że mi też wcale nie jest łatwo - nie potrafiłam się opanować. Emocję wzięły nade mną kontrolę

- Zatrzymaj się! Chce wysiąść i nawet nie próbuj mnie przekonywać! - krzyczałam. Z każdym słowem do oczu napływało mi coraz więcej łez - Słyszysz?! Spokojnie poradzę sobie! Nie wierzę że mi to zrobiłeś! Adam kocham cię! Rozumiesz?! Rozkochałeś mnie w sobie i teraz co?! Wyjeżdżasz i myślisz że jest okej?! Myślałam że jednak podjąłeś lepszą decyzję, ale jak widać nic dla ciebie nie znaczę! To koniec!


Jeszcze został epilog:*
Piszcie co sądzicie o zachowaniu tych obojga :)

Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz