MAMY 1K NA STARRY ROAD! Dziękuje wam kochani xx
* W tym samym czasie u chłopaków*
Liam
Przewracałem się z boku na bok nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji. Od kilku nastu tygodni cierpię na bezsenność. Nawiedza mnie coś w postaci winy. Nie wiem, może przez to że po tylu latach przyjaźni zostawiłem Louis'a i Niall'a. To już cztery miesiąca, a ja dalej nie potrafię żyć normalnie.
Madison owinęła rękę wokół mojego torsu. Poczułem jak jej paznokcie suną w górę oraz w dół. Mimowolnie z moich ust wydobył się pomruk aprobaty. Dziewczyna spojrzała w stronę zegarka. Taa, było grubo po trzeciej. Odkąd mieszkam w LA nie mogę przestać myśleć o Penny. Jak się czuję, czy już zaczęła jeść, przestała płakać? Nawet raz nie zadzwoniłem. Po prostu mam przeczucie, że usłyszałbym coś czego wolałbym nie usłyszeć. Eh, beznadziejny ze mnie przyjaciel.
- Liam? Czemu znowu nie śpisz, mamy dzisiaj dużo pracy- powiedziała całując moje ramię.
- Nie potrafię Madison. Mogę ci coś powiedzieć?- dziewczyna szybko podniosła się do lepszej dla niej pozycji, a ja postanowiłem zostać na swoim miejscu.
- Mów.
- Odkąd wyjechaliśmy czuję się jakiś pusty, brakuje mi chłopaków, boję się co z Penny i po prostu już nie mam pojęcia co robić.
- Liam, wiem że to dla ciebie trudne. Znałeś Harry'ego dłużej, ale uwierz proszę. Jeszcze wszystko się jakoś ułoży, a jak dla mnie nie powinniście się rozdzielać.
- Jak to?
- Jesteście niczym bracia, kiedy miałabym swoją grupę przyjaciółek, i nie daj boże jedna by zginęła robiłabym wszystko abyśmy razem przez to przeszły. Nie osobno skarbie- powiedziała całując mnie delikatnie w usta. Chyba niczego lepszego nie mogłem dostać od Boga niż Madison. Zawsze pomaga rozwiązać moje problemy, doradza również innym. Jakby to powiedział Harry, znalazłeś swoją Penny. Kurwa, mogę udawać że jest dobrze, ale nie jest. Będę tęsknił za tym pyskatym gnojem z miotłą loków na łbie, aż po sam grób. Ja i Louis znaleźliśmy swoje skarby, tylko biedny Niall nadal szuka miłości po Anglii. Chciałbym aby i on mógł zaznać szczęścia.
- Madison, mam zajebisty pomysł! Lecz ogłoszę to wszystko jak już będzie dziesiąta.
- D-dobrze- powiedziała lekko zmieszana. Nie pozwolę nam się rozejść, o nie.
Niall
Dwa miesiące temu, kiedy desperacko próbowałem zapić ból w środku nie widziałem nic prócz butelki whisky. Kochałem pić, czułem się wolny i mogący robić wszystko. Wiedziałem, że to złe jednakże każdy centymetr mojego ciała, każdy mięsień oraz komórka prosiły o zbawienie. Przestałem kontaktować się z innymi. Chociaż bardzo pragnąłem rozmowy, nie dostałem jej. Aczkolwiek pewnej nocy, kiedy siedziałem w parku okupując jedną z osranych ławek zauważyłem grupkę, łysych typków. Tak, tak, nie powinienem oceniać, ale byli tak samo narąbani jak ja, a może gorzej? W sumie, miałbym ich w dupie, gdyby nie brunetka, która akurat wracała tą samą drogą. Faceci zaczęli się do niej dostawiać, a ja nie mogłem tego wytrzymać. W końcu skończyliśmy lejąc się po mordach jak debile. Kiedy tamci odeszli, bo oczywiście wygrałem, dziewczyna usiadła obok zaczynając konwersację.
- Tak bardzo ci dziękuję, jestem Samanta- wyciągnęła drżącą dłoń, którą z miłą chęcią uścisnąłem. Serce zaczęło bić dwa razy mocniej kiedy jej brązowe oczy spotkały moje niebieskie.
- Niall Horan, do usług.
- Czemu sam pijesz w parku?- jej dociekliwość oraz wścibskość strasznie mnie irytowała. Była bezpośrednia, a to cecha którą rzadko co spotykam.
- Bo jestem żulem albo po prostu czuję taką potrzebę.- Nie chciałem zabrzmieć jak gbur. Dziewczyna przygryzła policzek zapewne zastanawiając się o co teraz wypytać.
- Czemu masz czuć taką potrzebę?
- Czemu jesteś taka wścibska?
- Ja... um... przepraszam. Nie chciałam być natarczywa, po prostu... wydajesz się być inny.
- Bo uratowałem ci życie?
- Bo w twoich oczach widzę zagubienie- jej odpowiedź naprawdę mnie zaskoczyła. Zamrugałem kilka razy, po czym wciągnąłem powietrze. Pierdolę, najlepiej dzielić się informacjami z nieznajomymi.
- Dwa miesiące temu zginął mój najlepszy przyjaciel, a ja kompletnie odciąłem się od reszty żeby zapomnieć. Zostawiłem nawet jego dziewczynę, która teraz potrzebuję najwięcej pomocy- zacisnąłem powieki. Chciałem płakać, ale jednocześnie było to dla mnie oznaką słabości. Samanta założyła włosy za ucho.- Jestem pieprzonym tchórzem, nie bohaterem Sam.
- Jesteś jaki jesteś, powinieneś spróbować to naprawić Niall.
- Powinienem, ale...
- Nie ma „Ale" kolego- szturchnęła mnie łokciem cicho chichocząc. Potem jej ciepła dłoń przejechała po moim policzku zbierając łzy. Tamtej nocy, znalazłem ważną dla mnie osobę.
Leniwie rozprostowałem swoje ciało. Sam gotowała w kuchni obiad. Kurwa, tak bardzo się polubiliśmy, że po trzech tygodniach zacząłem z nią chodzić, a po następnym miesiącu zamieszkaliśmy razem. Tak więc dopiero piętnaście dni okupujemy tę niewielkie mieszkanko. Wszedłem do kuchni akurat kiedy mój telefon postanowił dać o sobie znać. No proszę, proszę.
- Payne? To naprawdę ty?
- Nie kurwa, święty Mikołaj.
- Mów co u ciebie słychać?- zacząłem ekscytować się niczym mała dziewczynka.
- Po staremu, ale dzwonię aby ci coś zaproponować.
- Wal śmiało...
Louis
Razem z Penny oraz Emmą oglądaliśmy „Friends" w telewizji. Po wczorajszej wizycie u psychologa brunetka bardzo się zmieniła. Zaczęła wychodzić ze swojej nory, uśmiechać się, więcej pisać na kartkach. Bogu dzięki, również przestała zjadać te fast foody. Nasza uwaga skupiona była na ekranie płaskiego telewizora. I właśnie teraz, w najlepszym momencie zadzwonił mój telefon. Z jękiem podniosłem cztery litery idąc w kierunku kurtki. Poszperałem przez parę sekund, aż w końcu znalazłem brzęczący przedmiot.
- Liam?- zapytałem zdziwiony. Od czterech miesięcy nie gadałem z resztą. Sądziłem, że są zajęci swoimi własnymi problemami. Skoro wyjechali, mieli dla siebie konkretne powody. Po prostu było im łatwiej zapomnieć.
-Przestańcie pytać o to samo. Tak ja.
- Co u ciebie stary?
- Nic nowego. Po prostu chcę abyś sprawdził czy za miesiąc jesteś wolny.
- Czemu?
- Bo mam zamiar spotkać się z wami wszystkimi w Las Vegas!
- To super, jasne że mamy czas! Cholera, teraz to żeś wymyślił.
- Czas nas reaktywować. Muszę iść spać, cześć.
- Do zobaczenia.
Przetarłem ręce niczym złoczyńca, po czym wesoło wbiegłem do salonu. Dziewczyny spojrzały na mnie z widocznym podejrzeniem, a ja nie mogłem doczekać się, aż ogłoszę im nowinkę. Kurwa, to takie niesamowite!
- Drogie panię, dzwonił pan Payne.
- I?- zapytała zniecierpliwiona Emma.
- Za miesiąc... odwiedzimy LAS VEGAS!
- Nie.Ma.Kurwa.Mowy.- pisnęła moja dziewczyna.
Samanta w mediach :D A ja jeszcze raz dziękuję, że tutaj jesteście mordy xx
CZYTASZ
Starry Road 2 ||H.S|| [Zakończone]
Fanfic(Sequel Starry Road) - Mam w swoim życiu taką osobę, na widok której mimo wszystko zawsze się uśmiecham.