Następnego dnia, gdy wstałem była już siódma rano. Wziąłem prysznic, ubrałem się i zszedłem do kuchni.
- A już myślałam, że będę musiała iść cię z łóżka wyciągać - powiedziała mama. - Wcześnie dziś wstałeś.
- Wcześnie?
- Powiedzmy. - Popatrzyła na zegarek. - Idź wysuszyć te włosy, bo się jeszcze przeziębisz, a ja zrobię śniadanie.
Wróciłem do łazienki. Wziąłem suszarkę i zacząłem suszyć włosy. Po skończonej czynności postanowiłem jeszcze przemyć twarz zimną wodą. Wytarłem ją i spojrzałem w lustro. Moje kręcone włosy na szczęście dały się ułożyć, a pod oczami widniały sińce. Nie miałem, ani siły ani ochoty, by je kamuflować jak to mam w zwyczaju. Czy tego nie da się pozbyć raz na zawsze?
Zszedłem z powrotem do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie. Usiadłem przy ladzie i wziąłem kęs grzanki.
- Widzę, że się nie wyspałeś. Kawy? - Proponuje kobieta.
- Poproszę.
Po chwili obok talerza ląduje kubek z ciepłą, czarną kawą. Nie zbyt za nią przepadam, ale tylko dzięki niej nie zasnę na lekcjach.
- Dzisiaj zawiozę cię do szkoły, więc nie musisz się śpieszyć. - Przerwała ciszę.
- A co ci się stało? - Podniosłem na nią wzrok i zrobiełem pytającą minę.
- Zaczynam dziś później, a muszę jeszcze wstąpić do księgarni.
- Kolejny projekt?
- Tak. Tym razem to coś ważnego i nie będę mogła wyjść, by jechać po ciebie i słuchać co tym razem przeskrobałeś.
- Postaram się być grzeczny.
- Nie postaram się tylko masz to zrobić.
- Postaram się.
Ona tylko wywróciła oczami i oboje zajęliśmy się własnymi śniadaniami. Nie lubię składać obietnic, których mogę nie dotrzymać. A tym razem może być to pewne, bo prawdopodobnie ten pierwszak z wczoraj może pójść do dyra, ale cóż jeśli myśli, że to go obroni to powodzenia.
* * *
- Trzymaj się! - powiedziała mama na pożegnanie i odjechała swoim nowym BMW.
- Witaj szkoło. - Uśmiechnąłem się ironicznie.
Przy schodach zauważyłem swoich przyjaciół.
- Uuu... wyglądasz strasznie - powiedział Matt.
- Weź nic nie mów. Przecież mam lustro w domu.
- Cześć kochanie! - Usłyszałem głos Natashy.
- Cześć. - Pocałowałem ją w usta na przywitanie.
- Jest już ten nowy - powiedziała.
- Gdzie? - zapytał zaciekawiony Sebastian Motney.
- Siedzi u dyra - powiedziała podchodząca Lili.
- Przystojny?
- Bardzo - odpowiedziała Natasha.
- Bo zrobię się zazdrosny. - Zażartowałem.
- Jest w twoim typie. - Puściła oczko do Seby.
Wszyscy się zaśmialiśmy.
- O właśnie idzie. - Wskazała dziewczyna.
Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku. Skądś kojarzyłem te włosy, i tą twarz. Przypomniałem sobie, gdy spojrzał w naszą stronę.
- To ty! - krzyknąłem wskazując na niego palcem.
CZYTASZ
Nasze Niebo
Novela JuvenilOpowieść zawiera wątki homoseksualne. Najpiękniejsze jest nocne niebo pokryte milionem gwiazd i księżyc, oświetlający nasze twarze. Najlepiej jest, gdy oglądam je z Tobą. Razem spędzone noce pod czarnym obrazem to coś co chciałbym robić do końca ży...