Rozdział 1

2.7K 80 4
                                    


Clary

Wiadomość od Hoge'a postawiła Jace'ego, na nogi. Przyznam, że dzięki mężowi nie dałam rady zmrużyć w nocy oka, ale za to zmobilizowałam ukochanego do szybkiego spakowania. Z tego, co wiem, mamy z samego rana przejść przez portal prowadzący do Nowojorskiego Instytutu. Mimo, że staram się utrzymać obojętną pozę w środku, jestem strasznie podenerwowana, a zarazem podekscytowana. Czy to ma sens?

Po kilku godzinach blondyn dał za wygraną i zasną, mi to zostało dane. Przez niego byłam już za bardzo rozbudzona. Co jakiś czas nachodziły mnie dziwne uczucia w brzuchu. Nie wiem, czy to dobrze, czy też nie. Będę musiała na ten temat porozmawiać z Magnusem. Przynajmniej będę miała za niedługo okazję. TO właśnie on ma otworzyć nam portal. Wszyscy się boją mnie narażać, na jaki kol wiek stres czy większy wysiłek. Po kilku godzinach zaczęło to naprawdę działać mi na nerwy.

Leżałam na boku z twarzą obróconą w stronę okna. Uważnie obserwowałam, jak pojedyncze promienie słońca wyłaniają się znad gęstych lasów Alicante. Zawsze byłam ciekawa, jak duże one są. Mało kto pokonał je całe, pozostając przy życiu. Ci nieliczni nie chcieli mówić co spodlali w gęstwinach mroku. W jakimś stopniu ich rozumiałam. Byli roztrzęsieni, a wręcz przerażeni z tego, co mówiono, co noc wyrywali się z objęć mroku, strach, koszmaru. Serce się krajało na samo wspomnienie.

Zdałam sobie sprawę, że łzy suną się po moich policzkach dopiero momencie, gdy napotkałam ich słonawy posmak w ustach. Szybko otarłam policzki i zwinnie wyplątałam się z objęć Jace'ego. Zwinnym krokiem udałam się do łazienki. Szybko się rozebrałam i z chowałam w szklanej kabinie prysznicowej.

Odkręciłam kurki i spadł na mnie wodospad cieplej wody. Po sekundzie para zaczęła unosić się wszędzie wokół.

Szybko się umyłam i opatuliłam ciepłym ręcznikiem oraz zrobiłam turbin na głowie.

Ruszyłam do sypialni i wyjęłam z szafy potrzebna ubrania. Kontem oka zetknęłam na mojego śpiącego królewicz, który powoli zaczyna się przebudzać. Muszę przyznać, że to słodki widok.


Po powrocie do łazienki ubrałam czarne spodnie, ciemnobrązowy sweter ze wstawkami na ramionach. Na szyi zapięłam w miarę długi łańcuszek i założyłam miedziane okrągłe kolczyk, a nadgarstek ozdobi łam również miedzianą bransoletką z przeróżnymi zawieszka mi. Dodatki dopełniłam pierścionkiem z tworzonym z tego samego tworzywa co reszta wybranej biżuterii. Na stopy wsunęłam botki przypominające trapery na obcasie.

Po wysuszeniu włosów i ich rozczesaniu, umyciu zębów oraz zrobieniu makijażu zwolniłam łazienkę.

- Dłużej się nie dało. - Oto w ten piękny sposób mój ukochany mąż powitał mnie.

- Zawsze mogłeś dołączyć do mnie. - Mruknęłam.

Chłopak wyłonił swoją głowę za drzwi garderoby.

- Mogłem, ale na pewno szybko z tamtą byśmy nie wyszli. - Powiedział, rozmarzając się z szerokim uśmiechem na buzi.

- Jesteś zboczony.

- Może. - powiedział uwodzicielsko, idąc w moją stronę. - Ale za to mnie kochasz. - Szepnął mi do ucha, przygryzając je. Dobrze wiem, do czego on zmierza, ale będę musiała go rozczarować.

***

Będąc w salonie, Opierałam się o ścianę. Jace rozmawiał z rodzicami, a ja bez przerwy miałam wrażenie jak bym o czymś zapomniała.

- Nad czym tak myślisz bułeczko? - Podskoczyłam na dźwięk głosu Magnusa.

Mężczyzna jak zawsze ubrany krzykliwie. Włosy postawione do góry i posypane toną brokatu, srebrne spodnie, koszula z prawie białej satyny i marynarka pokryta fioletowym cekinami.

Dary Anioła - Inna Historia Część 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz