- Shit... - Rzucony długopis przeturlał się po blacie aż na sam jego kraniec, by tam zostać złapanym przez mężczyznę siedzącego przy stole. Zlustrował on uważnym spojrzeniem chłopaka, z którego ust wydobyło się przed momentem przekleństwo. Nie musiał długo się zastanawiać, szybko domyślając się dlaczego miał taką kwaśną minę.
- Znów nie idzie? - spytał z rozbawieniem, za co został obdarzony gniewnym spojrzeniem młodszego.
- W cholerę by to wszystko... - burknął, odtrącając od siebie porozrzucane kartki i podpierając się łokciami o stół. Westchnął ciężko i pokręcił głową, sięgając po puszkę piwa.- Nic dziś nie napisałem. Kompletnie nic, zero, pustka.
- Poczekaj, wena sama wróci - zaproponował spokojnie Yongguk, z uśmiechem upijając łyk piwa.- Wystarczy odpocząć, zrelaksować się, chwilę nie myśleć...
- Tylko że ja nie mam tej chwili, mam to mieć skończone na jutro - uciął od razu rozdrażniony Kim, mając ochotę przywalić przyjacielowi za brak jakiejkolwiek pożytecznej rady. Ciągle tylko kazał mu wyluzować, a przecież w z takimi terminami to nie było realne.
- A tamte? Nie nadadzą się? - Bang kiwnął głową w kierunku kartek, które choć były ułożone w niestaranny sposób, to na swój sposób były poukładane. Przynajmniej tak twierdził Namjoon.
- Nie chcą ich. "Nie pasują do konceptu" - odparł, w ostatnim zdaniu zmieniając głos i naśladując ton, w jakim poinformował go o tym jeden z menedżerów zespołu, dla którego piosenkę miał napisać i skomponować. Z tym samym uprzejmym entuzjazmem, który jednak wcale nie wróżył nic dobrego.- Poza tym... To nie kwestia braku weny. Mam ją, wiem co chcę napisać, ale... Nie mogę się skupić, wyrazić myśli.
- Oho. - Ton w jakim powiedział to Yongguk, wyraźnie zdziwił Kima. Chłopak uniósł lekko brwi, patrząc pytająco na swojego hyunga.- Nie możesz się skupić, powiadasz?
- Co masz na myśli? - Starszy zaśmiał się dźwięcznie, kręcąc głową z rozbawieniem.- Mów, a nie szczerzysz się jak głupi do sera. A raczej jakbyś znów "przypadkiem" zgubił się w przedszkolu.
Długopis z prędkością światła wrócił do właściciela, trafiając go prosto w czoło. Pewnie gdyby nie sytuacja w jakiej był, Namjoon zaśmiałby się wymownie, widząc wyraz twarzy starszego.
- To naprawdę był przypadek.
- Oczywiście.
- Po prostu pomyliły mi się budynki.
- A czy ja mówię, że tak nie było?
- I chciałem spytać się o drogę, bo ty jak zwykle nic nie wiedziałeś. A tamta pani wyglądała na przyjazną.
- Tamta pani czy dzieci?
- Zamknij się. - Na ustach młodszego pojawił się cień uśmiechu, kiedy usłyszał syknięcie rapera. Ten dopiero po dłuższej chwili uspokoił się i odetchnął cicho, przestając mierzyć go morderczym spojrzeniem.
- Nie o tym rozmawialiśmy. Co miałeś na myśli? - Kim nie zamierzał tak łatwo odpuścić, zupełnie nie rozumiejąc o czym mówił jego rozmówca.
- Nie udawaj głupiego. Widziałem cię z tamtym chłopakiem. - Bang nie mógł powstrzymać wymownego śmiechu, widząc minę zdziwionego chłopaka.- Daj spokój. Naprawdę myślałeś, że nikt się nie skapnie, jak będzie za tobą łazić po całej szkole? To samo na stołówce. Przekaż mu, żeby następnym razem nie robił do ciebie takich maślanych oczek, bo wyglądał tak uroczo, że przez moment chciałem go...
- O czym ty, do ciężkiej cholery, znowu pieprzysz?
Wymienili równie zdziwione spojrzenia, przez dłuższą chwilę się nie odzywając. Dopiero teraz Yongguk zrozumiał, że chłopak naprawdę nie wie o czym mowa.
CZYTASZ
Trapped - KNJ x JJK; BYG x CJH
Fanfiction❝Gratulacje, Kim Namjoon. Właśnie dałeś się złapać. ❞