Epilog

848 33 5
                                    

49 lat później 

Siedziałem w swoim pokoju w wygodnym fotelu, trzymając w ręce szklankę whiskey. W pokoju były wszystkie moje nagrody i zdjęcia z różnych koncertów. Przyglądając się zdjęciom i nagrodom wspominałem stare czasy, kiedy bylem młody. Lubiłem wracać do tych czasów. Przez te 49 lat wiele się zmieniło. Dwa lata po moim ślubie z Mary urodziły nam się bliźniaki. Córka Rose i syn John. Johnny'emu dałem imię po moim dziadku który był dla mnie wzorem do naśladowania. Po tym jak urodziły się bliźniaki to pogodziłem się ze swoim ojcem. Oczywiście wygarnąłem mu wszystko po czym kilka dni później mnie przerosił. Do dzisiaj pamiętam co mi wtedy powiedział: "Powinienem ci był powiedzieć już dawno temu. Wtedy kiedy stawiałeś pierwsze kroki. Wtedy kiedy pierwszy raz powiedziałeś 'mamo' i 'tato'. Wtedy kiedy nauczyłeś się wołać kupkę. Wtedy kiedy nauczyłeś się jeździć na rowerze. Wtedy kiedy przybiłeś swojego pierwszego gwoździa. Wtedy kiedy poszedłeś pierwszy dzień do szkoły. Wtedy kiedy pierwszy raz wystąpiłeś na scenie przed dużą publicznością. Wtedy kiedy pierwszy raz się zakochałeś. Wtedy kiedy napisałeś pierwsza piosenkę. Wtedy kiedy nagrałeś pierwszy album. Wtedy kiedy się pierwszy raz ożeniłeś. Wtedy kiedy urodziło ci się pierwsze dziecko. Jestem z ciebie dumny synu i zawsze będę". Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, w słowa swojego ojca. Oprócz tego, że ożeniłem się z Mary, że urodziły nam się bliźniaki, że pogodziłem się z ojcem to zaszło jeszcze kilka zmian. 10 lat po moim i Mary ślubie w wypadku samochodowym zginął Josh. Miał żonę i dwie córki. Na jego miejsce byliśmy zmuszeni przyjąć kogoś nowego. Ben i Cindy wzięli ślub. Mają jednego syna. Kilka razy rozstawali się po czym się schodzili. W ostateczności są nadal razem. Tim od dwóch lat choruje na cukrzyce. Ma wspaniałą żonę, dwóch synów i córkę. Dan był żonaty trzy razy. Z pierwszą żoną ma dwóch synów, z drugą córkę, a z trzecią dwie córki i syna. Z trzecią żoną jest do dzisiaj. Jeżeli chodzi o moje dzieci to każde z nich jest szczęśliwe. Walter ma żonę i trzech synów. Gracie ma męża i jednego syna oraz córkę. Johnny ma dwie córki i żonę. A Rose ma córkę i męża. Walter założył zespół, w którym gra razem z Johnnym. Walter gra na gitarze tak jak zawsze chciał, a Johnny śpiewa. Rose została aktorką, a Gracie malarką. Po moim ślubie z Mary, Walter zaczął mówić do mnie 'tato', a Gracie zaczęła mówić do Mary 'mamo'. Walter nie nigdy nie spotkał się z Jasonem. Raz mieli się spotkać, ale w dniu ich spotkania Jason po prostu wyjechał. Swoją karierę zakończyłem 5 lat temu w wieku 70 lat. Zaczęły się pojawiać moje problemy ze słuchem, więc postanowiłem przejść na zasłużoną emeryturę. Pamiętam, że w dniu mojego ostatniego występu pojawiło się kilku fanów, którzy byli na moim koncercie gdy byłem młody. Mieli przy sobie zdjęcia z tamtego dnia. To było na prawdę niesamowite. Teraz w wieku 75 lat mogę zadać sobie jedno pytanie. Czy czuje się spełnionym? Bez wahania mogę odpowiedzieć, że tak. Mam cudowna żonę, która z każdym dniem kocham coraz bardziej, i w której każdego dnia zakochuje się na nowo. Mam wspaniałe dzieci i niesamowite wnuki. Spełniłem swoje największe marzenia tak jak radził mi mój dziadek. Teraz to ja każe swoim wnukom spełniać marzenia, aby kiedy usiedli wygodnie w fotelu i zadali sobie to samo pytanie, które ja zadałem sobie.

Do mojego pokoju weszła Mary. Podeszła do mnie i złapała mnie za moją pomarszczoną dłoń. Mimo już tych zmarszczek na jej twarzy dalej była najpiękniejszą dziewczyną jaka kiedykolwiek widziałem. 

- Dzieci przyjechały- powiedziała Mary z uśmiechem na twarzy

- Już idę- powiedziałem wstając z fotela i odkładając szklankę whiskey na stolik 

Złapałem Mary za rękę i poszliśmy do jadalni, gdzie czekały na nas dzieci z wnukami. Przywitałem się z nimi po czym każdy zajął swoje miejsce. Wszyscy zaczęliśmy jeść obiad, który przygotowała Mary.

- Jak się czujesz tato?- spytała zatroskana Gracie 

- Jak młody Bóg- zaśmiałem się

- Tobie chyba żadna choroba nie jest straszna, co?- wtrącił John 

- Raczej nie. A jak wam idzie koncertowanie? 

- Dobrze. Cały czas coś się dzieję. Praktycznie w ogóle się nie nudzimy- wtrącił Walter 

- A jak Gracie twoje obrazy? 

- Dobrze. Cały czas się sprzedają. Niedługo odbędzie się moja wystawa obrazów. Przyjdziecie?

- Z przyjemnością- powiedziała z uśmiechem Mary 

- Rose, a jak twoje filmy?- zwróciłem się do młodszej córki

- Dobrze. Nie dawno zaczęły się zdjęcia do nowego filmu, w którym zagrać, więc nie narzekam 

- Chciałem wam powiedzieć, że jestem z was dumny. Jestem dumny z każdego z osobna. Zawsze wam powtarzałem, że macie spełniać swoje marzenia. I będę wam to powtarzał, aż do śmierci. Chcę, abyście kiedyś byli z siebie tak bardzo dumni jak ja jestem teraz z was dumny. Możecie być dumni z siebie jeszcze bardziej. Nie bójcie się spełniać swoich marzeń. Marzenia są po to, aby je spełniać. Ja już osiągnąłem to co chciałem. Teraz wasza kolej. 

Cause I Love You // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz