BŁAGAM WAS! WŁĄCZCIE MUZYKĘ I ODTWARZAJCIE, AŻ NIE DOCZYTACIE DO KOŃCA! :)
Penny
Stałam z walizką na lotnisku czekając niecierpliwie, aż tablica wyświetli nasz lot. Las Vegas, to brzmi nierealnie. Do poprzedniego miesiąca siedziałam w domu opłakując śmierć Harry'ego. Nadal jest mi przykro, ale chłopak jasno się wyraził, że mamy korzystać z życia. Po kilku spotkaniach z panią psycholog zaczęłam czuć się lepiej. Wyrzucenie z siebie tak wiele pomaga.
Kiedy na tablicy ujrzałam numer naszego lotu poderwałam się do góry. Chcę usiąść przy oknie, a wręcz muszę! Tak, to dziecinne, ale uwielbiam patrzeć na chmury. Lecimy okrągłe pięć godzin. Louis rzucił w moją stronę ciepły uśmiech.
- Gotowa Penny?- pokiwałam ochoczo głową. Emma podała mi kawę ze Starbucks'a, po czym razem weszliśmy na pokład samolotu. Z tego co wiem to Niall siedzi już z Liam'em przed lotniskiem, do którego zmierzamy. Dzisiejszej nocy wydarzy się tak wiele niesamowitych rzeczy. Mamy zamiar trochę pozwiedzać, ale głównie się upić. Nasza, ponad pięciomiesięczna rozłąka każdemu wdała się we znaki. Brakuje mi uścisku Liam'a, rozgadanej Madison, obżartego Niall'a ( który swoją drogą znalazł miłość życia) oraz... Harry'ego na ile mogłoby to być możliwe. Lecz nie jest i nie będzie. Jego nie ma.
Po pięciu godzinach lotu samolotem wreszcie opuszczam pokład. Lotnisko jest ogromne, a ja nie mogę doczekać się aż przytulę przyjaciół, zwiedzę Las Vegas, wejdę do pokoju hotelowego. Dzisiaj jest mój dzień, dzisiaj spędzę aż dwa dni z rodziną. Tego potrzebuję, wakacji.
- Las Vegas! Czy wy to rozumiecie do cholery?- pisnął podekscytowany Louis. Wszyscy razem udaliśmy się na odprawę. Następnie kiedy wyszłam ujrzałam Madison bijącą po głowie Liam'a oraz Niall'a całującego przepiękną brunetkę.
- Oto ostatnia część naszej brygady!- krzyknął Niall, a ja zaczęłam biec do nich niczym mały bachor. Wskoczyłam na Liam'a przyciskając go mocno do klatki piersiowej. Następnie przyciągnęłam Madison, a potem Niall'a.
- Jestem Sam, a ty Penny tak?- zapytała brunetka na co przytaknęłam. Wszyscy razem udaliśmy się do jednego z najbogatszych hoteli w Las Vegas, czyli Caesars Palace. Woah, nie sądziłam że z gangu zostało im, aż tyle kasy by wynająć pokój w tym gigancie. Kiedy przekroczyliśmy próg zlustrowałam pomieszczenie wzrokiem zachwycając się wyglądem tego cuda. Na samym środku zasranego holu stała fontanna! Ludzie, którzy byli sto razy bardziej bogaci niż my chodzili poubierani w rzeczy od Gucci'ego, Chanel czy Armani'ego. Zamrugałam kilka razy szczypiąc się w ramię. To aby na pewno nie jest jeden z tych pięknych snów?
- Idę nas zameldować, a wy poczekajcie- powiedział Liam ruszając prosto do perfekcyjnych recepcjonistek. Przygryzłam wargę spoglądając w stronę przyjaciół.
- Nie wierzę, że tutaj jesteśmy- mruknęła Sam.
- To uwierz kochanie, wiesz że kiedyś bym cię tutaj zabrał.
- Chyba musiałbyś sprzedać willę, której nie posiadamy- mruknęła dając mu pstryczka w nos. Zaczęliśmy się śmiać, ze mnie to raczej wyszedł stłamszony chichot oraz krzywy uśmiech. Każdy tutaj posiada drugą połówkę, wyglądam trochę jak taki wyrzutek. Lecz jakoś nie potrzebuję chłopaka. Moje serce nadal zajmuję jedna osoba.
- Kluczyki piczki!- krzyknął podniecony Li. Odebraliśmy kluczę biegnąc w stronę windy. Chyba spadła mi forma z tym wielkim brzuchem. Jestem coraz to grubsza, a to wszystko wina obżarstwa! Chociaż w sumie sama nie wiem. Poczułam jak ktoś uderza mnie w głowę. To był roześmiany Niall. Oczywiście dostał kuksańca w ramię. Niech sobie na za dużo nie pozwala. Zamknęłam oczy. Chłonęłam każdy dźwięk, zapach, słowa. Nic nie trwa wiecznie, a ja chcę zapamiętać takie chwilę jak ta. Usłyszeliśmy charakterystyczne dla winy piknięcie. Spojrzałam na klucz z napisem 615. Powoli ruszyłam w stronę dębowych drzwi. Każdy posiadał dwuosobowy pokój obok siebie. Tak, więc raz w nocy będziemy siedzieć u kogoś, niczym nastolatki. Wsadziłam kluczyk przekręcając go bardzo powoli. Trzy, dwa, jeden. Pchnęłam drewnianą powłokę wchodząc do środka. Stanęłam niczym idiotka z szeroko otwartą buzią. CHOLERA JASNA! Pokój w odcieniach ciepłego beżu, z łóżkiem które pościelone było fioletową narzutą, wielka plazma, balkon, fioletowa kanapa, przyjemny zapach cynamonu. Przygryzłam wargę. To chyba pokój z marzeń.
CZYTASZ
Starry Road 2 ||H.S|| [Zakończone]
Fanfiction(Sequel Starry Road) - Mam w swoim życiu taką osobę, na widok której mimo wszystko zawsze się uśmiecham.