Rozdział 57 - Wyznanie mił...mi.. zauroczenia.

346 31 4
                                    

* Per. Eris *

Zaczynało mi się robić na prawdę duszno. Książę zbliżył się  i przycisnął mnie do ściany, tak, że jego ręce, które opierały się o ścianę, były na wysokości mojej głowy. Zaczął niebezpiecznie zmniejszać dystans między naszymi twarzami. Odchylałam się coraz bardziej, ale moją ucieczkę zatrzymała ściana. Nasze nosy już prawie się stykały. Cały czas patrzył się w moje oczy, które szukały ratunku i jakiejś pomocy. Jego silne ręce umożliwiały mi jakąkolwiek ucieczkę. W końcu musiało to nastąpić. Zbliżył się wystarczającą blisko by delikatnie musnąć moje wargi. Poczułam od niego mocną woń wody kolońskiej. Nie wiem dlaczego, ale nawet mi się to spodobało. Nie mam pojęcia jak to określić! Z pozoru wydaje się być twardym, o kamiennym sercu władcą Ciemności, a tu jednak potrafi tak delikatnie... Muszę się z tego obudzić. Co ja tu w ogóle z nim robię?! Może to czas zapomnieć o Dagur'ze? O tym jednym nieznaczącym nic pocałunku? Nawet moje serce nie było gotowe, by dzielić swój los z innym mężczyzną, a tu znowu ktoś mnie całuje. Oderwałam się od Eredin'a. Popatrzyłam się ze zdziwieniem w jego zielone oczy. 

- Co to było? - zdjęłam kaptur z wrażenia.

- To było to co planowałem od dobrych kilku tygodni - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Gdzie się podział ten brutal, ten morderca o kamiennym sercu? - zapytałam i spuściłam wzrok.

- Trochę go przytłumiłaś - odpowiedział, po czym wziął ręce ze ściany, dzięki czemu miałam wolną drogę do ucieczki. Nie przystawało tak po prostu sobie iść, gdy facet Cię pocałuję. Ja nie wiem już w ogóle co do niego czułam. Może to była tylko nutka małego zauroczenia? Może przelotna miłość? Chłopak najwidoczniej się nad tym nie zastanawiał, ponieważ chwycił mnie za rękę i pociągnął na łóżko. Zaczął zdejmować swoją zbroję. Jeżeli by się na mnie położył ze zbroją, to by po mnie został marny placek. Gdy skończył swoją czynność, rzucił żelastwo na podłogę koło wielkiej szafy, które wydało taki dźwięk jak błyskawica, która trafia w drzewo. Zaczęło mi dzwonić w uchu. Byłam zdezorientowana. Na szczęście pod spodem miał czarną koszulę z krótkim rękawkiem. Odetchnęłam z ulgą. Teraz widać było idealny zarys  jego sześciopaku. Thorze. Co On chciał mi zrobić?! Ja umiem się obronić, ale z drugiej strony nie chcę go ranić. Lecz jeśli będzie tego wymagała sytuacja, obronię się, lecz moje szanse będą pewnie znikome. Ja tak tu planuję atak, a on zamyka drzwi?! No nie! Książę powoli się zbliżył do mnie. Nie miałam pojęcia co On chcę zrobić. Patrzyłam na każdy jego ruch. 

- Ja muszę już iść. Przepraszam - powiedziałam zdenerwowana, po czym zaczęłam się zbliżać do okna.

- Przecież nawet nie zaczęliśmy rozmowy - powiedział siadając na krześle, na przeciw łóżka.

- Zacząłeś już dawno - odpowiedziałam sarkastycznie. No. To teraz czas się pakować i wyprowadzić się do innego wymiaru gdzie mnie nie znajdzie. Powoli zaczynałam się bać. Stop! Obawiać się o swoje życie. 

- Boisz się? - zapytał z nutką ciekawości w głosie.

- Nie. - odpowiedziałam stanowczo podkreślając kropkę na końcu zdania. Ja się bać?! On na serio tak uważa? Nie będę takim zachowaniem psuła swojej reputacji.

- Dobra, zostanę jeszcze chwileczkę - powiedziałam, po czym usiadłam na łóżku i założyłam nogę na nogę.

- Napijesz się czegoś? - zapytał, po czym wstał i ręką sięgnął po butelkę wina, która stała na półce.

Kiwnęłam delikatnie głową. Wziął dwa ozdobne kieliszki, nalał wina po sam brzeg, po czym podał mi jeden. 

- Dzięki - powiedziałam ledwo słyszalnie.

Upiłam jeden duży łyk. Mam dobrą głowę do alkoholów. Raz pokonałam zawodowego pijaka w karczmie. Po dziesięciu butelkach czystej wódki stałam jeszcze na nogach, a " zawodowiec " padł po siedmiu. Także, jeśli Książę myślał, że mnie upije i pozwolę mu na coś więcej niż pocałunek to się grubo mylił. Trafił w mój najtwardszy, nie do pokonania punkt.

- Może mi opowiesz jak było na tej misji? - wziął jeden łyk czerwonego wina.

- Jak miało być? Wszystko poszło zgodnie z planem, prócz jednego - odpowiedziałam smutnie.

- To znaczy? - zapytał.

Co on sobie wyobraża? Bawi się w mojego tatę czy co?

- Chodzi o tego Dagur'a. Nie ufał mi na tyle, żeby razem rozpocząć mą misję. I musiałam zainterweniować - powiedziałam bawiąc się kieliszkiem.

- Pocałowałaś go - spoważniał. 

- Tak, ale to już nie ma jakiegokolwiek znaczenia. To jest już rozdział zamknięty - powiedziałam odkładając pusty kieliszek na stół, koło Księcia.

- Obserwowałem Cię i wyglądało to bardzo prawdziwie. Te słowa, które płynęły z twojego serca. Ta noc kiedy Cię pocałował... - jego oczy napełniły się wściekłością.

- Jesteś zazdrosny? - zapytałam zadziornie.

Książę wstał, po czym zbliżył się do mnie. Przechyliłam się do tyłu, żeby lekko się oddalić, po czym padłam całym ciałem na łóżko. Eredin dosłownie wszedł...jakkolwiek to zabrzmi..wszedł na mnie. Nie dotykał mnie, ani nic, ale oparł się rękami o łóżko na wysokości mojej głowy. Jego czarne, długie, proste włosy delikatnie zaczęły łaskotać moją twarz.

- Ja? Zazdrosny? - zapytał głosem małego dziecka.

- Nie baw się w Dagur'a - powiedziałam zmieszanym głosem.

Chciałam go zrzucić z siebie, albo nie wiem.. kopnąć, żeby ze mnie zszedł, ale coś mnie powstrzymywało. Postanowiłam zrobić inny ruch. Przewróciłam go i teraz ja siedziałam na nim, ponieważ był zbyt muskularny bym mogła nad nim "wisieć" tak jak on na początku nade mną. 

- To głupio zabrzmi, ale... spodobałaś mi się - wydusił z siebie.

Nie wierzyłam, że właśnie siedzę na Władcy Ciemności. Siedzę!  Nie wierzyłam, że słyszę z jego ust takie słowa. Thorze. Może to tylko sen?

- Zawsze trzymałeś się od kobiet na dystans. Zawsze trzymałeś się ode mnie jak najdalej. Były tylko rozkazy, były tylko puste słowa, a teraz co to jest? - popatrzyłam się w jego oczy. 

Nie wiem co się dzieje. Może jestem wariatką, ale On zaczynał mi się coraz bardziej podobać. 

- Dlaczego wybrałeś akurat mnie Eredin'ie? Jak mogłeś się zakochać w kimś takim jak ja? 

- Dlaczego wybrałeś akurat mnie Eredin'ie? Jak mogłeś się zakochać w kimś takim jak ja? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


___________________________________________________________________________ 

Przyznam się bez bicia. Nie UMIEM pisać scen o miłości, pocałunkach itd. Jeśli ten rozdział wyszedł gorszy niż inne napiszcie mi to w komie. A jeśli się spodobał i chcielibyście takich więcej to też napiszcie. Prosto z mostu!  Jaki mi wyszło?

Dobranoc! Jutro sprawdzian z historii -,- ! Życzcie mi powodzenia :c !

Czarna Krew  - Inny  TOM I   ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz