Rozdział 7 - "Chcę się spizgać i zapomnieć"

673 34 4
                                    

*oczami Justin'a*
Przez okno przedostały się pierwsze promyki słońca na co cicho jęknąłem.
Odwrociłem głowę i spojrzałem na śpiąca dziewczynę obok mnie. Automatycznie uśmiech wkradł się na moją twarz. Nie chcąc jej obudzić powoli wydostałem się łóżka,a ona tylko przytuliła moją poduszkę.
Zszedłem do kuchni,rozglądając się po pomieszczeniu. Było tak dziwnie,pusto.
Codziennie wiedziałem gdzie się znajduje i z kim rozmawia. Przejechałem ręka po pustej ścianie,wzdychając.
Wyjąłem patelnie,żeby zrobić nam jakieś śniadanie. Przy szukaniu jakiegoś głębszego pomysłu usłyszałem za sobą głos.
-Siadaj,ja nam coś zrobie.-Podeszła do mnie brunetka,uśmiechając się.-Nie możesz nadwyrężać ręki.
Zilustrowałem ją cholera. Była w koszulce i majtkach,które idealnie eksponowały jej pośladki. Starałem się jak najszybciej oderwać od niej wzrok lecz chyba szybciej się zorientowała,że się w nią wpatruje.
Usiadłem przy stole, starając się zostawić wzrok przy jej oczach i ustach.
-Na co masz ochotę?-Otworzyła lodówkę w znalezieniu czegoś do jedzenia.-Hm,omlety?
Kiwnąłem głową w celu odpowiedzi.
Wyciągnęła jajka i zaczęła szykować nasze śniadanie.
Po niecałych 10 minutach postawiła przede mną talerz z ciepłym i pachnącym jedzeniem.
Złapałem za widelec,który przed chwilą położyła koło mijego talerza i zacząłem jeść.
-Smacznego. -Zaśmiała się brunetka.
Uśmiechnąłem się do niej,aby przekazać jej "wzajemnie".
Po zjedzeniu posiłku, spojrzałem na nią.
-Uczysz się gdzieś?-Spytałem z ciekawości, bo do tego jeszcze nie dotarłem.
-Dzienniskarstwo na pierwszym roku.-Odrzekła.-A Ty?
-Nie.-Pokiwałem przecząco głową.-Nie ma kierunku,który by mnie zainteresował.
Usłyszałem cichy grymas i jak postać kobiety się nade mną pochyla,by zabrać mój talerz. Włożyła je do umywalki i pozmywała.
-Ide się ubrać i ide do domu.-Spojrzała na mnie,a ja na nią.-Mam jutro sesje,w musze się pouczyć.
Przytaknąłem głową. Przecież ona nie może całego życia teraz spędzać ze mną. Ma swoich znajomych i swoją rodzine. A ja?
Ja nie mam nikogo oprócz niej.
Patrzyłem się na ścianę tak długo, że po chwili usłyszałem jak brunetka mówi ciche "cześć" a drzwi sie zamykają.
Czy to oznacza,że znów zostane sam?
Chyba nie dam rady.

*oczami Seleny*
Po wyjściuz mieszkania Justina,wsiadłam do swojego auta i złapałam się gwałtownie za głowę.
Kurwaa.
Odpaliłam silnik i wycofałam pojazd z parkingu. Podgłośniłam bardziej radio i ruszyłam uliczkami do swojego domu.
Po dojeździe do celu,schowałam broń ze schowka w spodnie i zamknęłam samochód.
W domu na szczęście nikogo nie było, więc miałam droge wolną by odłożyć to co wzięłam bez jakiegokolwiek krzyku.
Otworzyłam drzwi od biura taty a po chwili szuflade,gdzie leżała broń i ja wsadziłam.
Zamknęłam po sobie drzwi i udałam sie do swojego pokoju.
Złapałam za świeże ubrania i poszłam do łazienki. Zaczęłam się rozbierać, a brudne ubrania wkładać od razu do pralki.
Po kilkominutowym prysznicu,wytarłam się i założyłam to co wcześniej sobie naszykowałam. Rozczesałam swoje mokre włosy.
Gdy już siedziałam wygodnie na łóżku z książką i powtarzałam sobie podstawowe informacje na jutrzejszą sesje na studiach.
Telefon leżący na szafce nocnej obok mnie zawibrował. Wzięłam go z myślą,że to moja mama bądź któryś z rodziców. Jednakże nazwa "nieznany" nic mi nie mówiła. W może to Justin?
Po przeczytaniu tego,zaczęłam się bać.

Nieznany:Ładne ciałko, zazdroszczę Bieber'owi,że Cię wyrwał. Ale nie na długo. Wkrótce będziesz moja. Miłej nauki,Seleno.

Obsesja [Jelena fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz