21. Real Girls Eat Cake

79 8 8
                                    

Mary

W szpitalu leżałam już drugi dzień i niesamowicie się nudziłam mimo, że mama podrzuciła mi mojego laptopa i pamiętnik, który tak naprawdę był zeszytem z projektami. Nie wiedziałam co mam za sobą zrobić, po za tym do południa nic ciekawego się nie działo. Ashton miał przyjść dopiero po szkole razem z Calumem, Mike' em i Lukiem, a do tego czasu byłam skazana na samotność.

-Mary? – nagle zza drzwi wyłoniła się głowa Jasmine.

-Jas, co tutaj robisz? Myślałam, że jesteś w szkole – powiedziałam bardzo powoli.

Hogan nigdy nie wagarowała, nawet jeśli namawiał ją na to Michael. Musiało się stać coś poważnego, że odpuściła sobie dzisiejszego dnia pójście do szkoły. Zresztą... Dziś jest sprawdzian z historii i pan Moore nie będzie zadowolony, że jesteśmy nieobecne – ten człowiek po prostu jest strasznie leniwy i nie lubi układać nowych zestawów pytań.

-Mam problem – oznajmiła poważnie, siadając na krześle obok mojego łóżka.

-To coś poważnego?

-Cholernie, bo chodzi o moje dziecko – przerażona zachłannie wciągnęłam powietrze ustami.

-Ty chyba nie... - pokiwałam głową na boki, nie chcąc wypowiadać tych słów na głos. Nie usunęła dzidziusia, prawda? Nie mogłaby zabić niczego nieświadomego bobaska... Czy mogłaby? Nie! To przecież moja najlepsza przyjaciółka, nie popełniłaby takiej zbrodni!

-Oszalałaś?! – wrzasnęła. –Chyba naprawdę mocno musiałaś się uderzyć w tą głowę – zachichotałyśmy obie. –Ashton mnie szantażuje, że powie wszystko Mike' owi – spuściła głową, a ja poczułam niewyobrażalną wściekłość na... Siebie. Przecież gdybym trzymała buzię na kłódkę, Ash nigdy by się o tym niedowidział! To wszystko moja wina. –On nie może wiedzieć, Mary... Zerwie ze mną i znienawidzi.

-Chyba przesadzasz – zmarszczyłam brwi. –Clifford cię kocha i udowadnia to na każdym kroku.

-Wiesz, że chcą się wybić z tym zespołem, a kiedy powiem mu o dziecku...

-Może zrezygnować – dokończyłam, a mulatka przytaknęła ze smutną miną. –To... Co zamierzasz zrobić? – wzruszyłam ramionami, chcąc poznać ten jakże genialny pomysł.

-Pomóż Caroline mnie udawać – wyszczerzyłam na nią oczy z wielkim uśmiechem na ustach.

-Podmieniacie się? – przytaknęła. –Woah – westchnęłam. –Nie widziałam, twojej bliźniaczki od wieków... Ciekawe czy się zmieniła?

-Wiesz... Wyglądamy tak samo – mruknęła zażenowana moim tokiem myślenia, na co wywróciłam oczami.

-Chodziło mi o charakter, idiotko! – uniosłam się urażona. Nie jestem taką głupią blondynką jak w filmach! Mam naprawdę dobrze rozwinięty mózg! –Jas?

-Hm?

-Bo... - spuściłam głowę.

-Wiem, że powiedziałaś o tym Irwinowi – spojrzałam na nią zdziwiona. Wiedziała? Ale skąd? Chyba Ashton mnie nie wsypał, huh? –Ten idiota zawsze wie o wszystkich plotach od ciebie, a skoro już przy nim jesteśmy, jego kutas był w pochwie byłej asystentki twojego tatuśka więcej niż raz- ałć!

-To tylko mój przyjaciel – wyrzuciłam barki w powietrze. –Zresztą... Obiecał, że zrobi wszystko, żeby zmusić ją do odejścia, nie jestem na niego zła – jestem lekko urażona, bo mi skłamał. –Jesteś na mnie wściekła?

-Oczywiście, że nie, ty mały debilu – zaśmiała się i mocno mnie przytuliła. –Przesuń się wchodzę obok ciebie – według polecenia posunęłam się, żeby moja przyjaciółka mogła położyć się tuż przy mnie. –Będę za tobą tęsknić – oparła głowę na moim prawym ramieniu, a ja swój policzek o czubek głowy Jas.

Rock God ▶ A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz