Rozdział I

168 15 1
                                    

Jestem Alex. Mam 16 lat i właśnie jadę z podobno dziwnym wujkiem do jego domu, po tym jak moja mama umarła. Jedziemy już kilka godzin a on nadal nieubłaganie nawija.
- Alex? Alex kochanie jesteś tam?- zapytał zmartwiony.
- Tak. A o czym mówiłeś wujku?- zapytałam wyrwana z przemyśleń.
- Mówiłem, że mam na imię Chris, a twoja ciotka ma na imię Jane. I jeszcze o tym, że jedziemy na wieś, a tak bardziej w las, więc nikt obok nas nie mieszka oprócz takich jednych - odparł niezrozumiale.
- Oprócz kogo? - dopytałam się.
- No dobra w sumie to mamy sąsiadów. I są tam dzieciaki w twoim wieku, albo starsze. Już nie ogarniam. - powiedział.
- Aha. A daleko jeszcze? - zapytałam układając głowę na szybie, oglądając widoki za oknen.
- Oj, daleko jeszcze, daleko - odparł ze śmiechem.
Po chwili usnęłam. Obudziło mnie czyjeś wołanie.
- Alex, Alex wstawaj! Już jesteśmy. - budził mnie wujek.
- Mhm - mruknęłam. - o boże, jesteśmy - krzyknęłam podekscytowana i już całkowicie rozbudzona.
Rozejrzałam się dookoła i okazało się, że przed nami stoi duży dom, o dookoła jest las.
- Wstawaj śpiochu, bierz torbę i chodź za mną. - powiedział wujek.
Zza drzwi wybiegła pulchna kobieta i tak mocno mnie przytuliła, że myślałam, że mi zgniecie żebra.
- Cio-cio-ciu duuuuuusisz - z mojego gardła wydobył się jęk.
- Oh, jej. Przepraszam. Poprostu strraaasznie się stęskniłam. No chodź Alex, no chodź. Zaprowadzę cię do twojego pokoju. - ciocia prawie skakała z radości.
- No już idę, idę - roześmiałam się.
Zaczęłam się wdrapywać, na górę i w końcu dotarłam do mojego pokoju. Do mojego nowego domu, nowej rodziny i nowego otoczenia. I uwierzcie nie wiem dlaczego, ale tu od razu było mi lepiej niż w domu. Mimowolnie uśmiechnęła się ze szczęścia. Tak, tu jest mój dom.

Jestem, będę, zostanę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz