To Żaden Problem

184 27 0
                                    

Trochę mnie zaniepokoiło, że zakochałem się w dziewczynie, z którą nigdy bym nie mógł być. Zaraz przecież ja się w niej nie zakochałem. Po prostu ją polubiłem... kurde jaki ja jestem... dobra, chwila. Polubiłem ją, a zdaje mi się, że to coś więcej, bo dawno nie przebywałem z ludźmi. Dobrze, że to dziewczyna, bo gdyby to był chłopak wmawiałbym sobie, że jestem homoseksualistą. No tak skup się na drodze. No tak właśnie pierwszy raz szedłem na nogach do szkoły. Znaczy do nowej szkoły. Okazało się, że Laura i tak nie mogła mnie odebrać ze szkoły. Dzisiaj musiała pracować dłużej. Na szczęście nie miałem aż tak daleko. Był ciepły wrześniowy poranek. Aż chciało się gdzieś wyjść. Nawet spacer do szkoły był przyjemny. Gdy dotarłem do szkoły zobaczyłem siedzących na ławce Adriana i Roberta. Dwóch chłopaków z mojej klasy.
-Mateusz! Chodź do nas.- zawołali.
Podszedłem w sumie co mi szkodziło. To się źle skończy.
-Jak po pierwszym dniu?- spytał wyższy, czyli Robert.- Udało Ci się kogoś poznać? My prawie wszyscy się znamy ty jesteś nowy.
-Wczoraj dużo czasu spędzałeś z tą... jak ona miała?- zapytał Adrian Roberta.
-Zuzą?- zapytałem.
-Tak. Znasz ją?
-No wczoraj ją poznałem.
-Ona też jest nowa. Dobrze, że się poznaliście. Warto mieć tu kogoś, z kim można by pogadać.- popatrzył na Roberta i uśmiechnął się.
-Dobra.- powiedział Robert.- To wszystko. Chcieliśmy tylko wiedzieć, czy nie będziesz musiał siedzieć sam.
W tym momencie zobaczyłem nadchodzącą Zuzę. Ona chyba też mnie zobaczyła. Tak zobaczyła mnie. Zaczęła mi machać. Odmachałem jej i podszedłem.
-Hej.- powiedziała z uśmiechem na twarzy, który już jej nie opuszczał.
-Hej. Mam pytanie.- zacząłem poważnie.- Jak to robisz, że jesteś ciągle uśmiechnięta?- zapytałem. Byłem ciekaw jak dziewczyna, która tyle przeżyła mogła być cały czas uśmiechnięta.
-Po prostu nie wracam do tego co było. Nie żyję przeszłością. Z optymizmem patrzę w każdy nowy dzień.- odpowiedziała i puściła mi oczko.- Tobie też to radzę.
Pierwsze lekce były nudne. Najgorsze było to, że nie można było na nich rozmawiać. Potem była lekcja z naszą wychowawczynią.
-Udało mi się załatwić wycieczkę z nocowaniem.- rozległ się aplauz. Wszyscy zaczęli mówić tylko o tym.- Wyjechalibyśmy w piątek rano. Zostalibyście zwolnieni z lekcji. Jedyne co jest potrzebne to zgody i to co sobie weźmiecie.- nauczycielka rozdała zgody. Potrzebne były co najmniej dziesięć zgód, żeby wycieczka się odbyła. Mieliśmy jechać do chatki w lesie. Dobry pomysł na wycieczkę integracyjną. Reszta lekcji minęła szybko.
Po lekcjach wyszedłem na podwórze, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Siadłem sobie na ławce obok boiska i czekałem na Zuzę. Czekałem, czekałem, czekałem. Wystawiła Cię.
-Nie wystawiła.- powiedziałem na głos.
-Kto Cię nie wystawił.- usłyszałem głos Zuzy za plecami. Odwróciłem się i ruszyłem za nią. Szliśmy przez chwilę rozmawiając o bzdurach, gdy nagle zobaczyłem park. Ogromny park, w którym były organizowane wszelkiego rodzaju festyny i inne tego typu imprezy.
-O. Pójdziemy tam?- zapytałem.- Jest tam budka, w której podają świetne lody. Masz ochotę?
-Pewnie.- odpowiedziała dziewczyna.
Ruszyliśmy przez park. Szliśmy w cieniu drzew blisko siebie. W pewnym momencie poczułem dotyk jej dłoni na mojej. Przeszedł mnie dreszcz. Ale taki przyjemny. Chwyciła mnie za rękę. Szliśmy tak trzymając się za ręce aż dotarliśmy do budki. Nie zadawałem żadnych pytań. Przynajmniej do póki nie przyszło mi zamówić lodów. Zapytałem ją jaki chce smak. Oboje wzięliśmy winogronowe lody.
-Nie przeszkadza Ci to?- zapytała.
-Nie dlaczego tak uważasz?
-Ktoś może to źle zinterpretować. Mogą sobie pomyśleć o nas coś złego.
-Jesteśmy chyba tylko znajomymi...
-Ja myślę, że zostaniemy przyjaciółmi.- powiedziała.
Zamilkłem. Przez chwilę szliśmy tak w ciszy. Wyszliśmy z parku.
-Tam jest mój dom.- wskazała palcem.- Chcesz wpaść na chwilę?- zapytała.
-Nie chcę robić problemu.
-Ale to żaden problem. Chodź zapraszam.

Ja Cię Nie Opuszczę!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz