Rozdział 1

230 11 1
                                    

Pepper
Jest ! Na reszcie ! W końcu ! Uporałam się z lekcjami. Też sobie profesorek wymyślił 22 zadania z fizyki na następny dzień. Kto normalny tyle zadaje z dnia na dzień, ale udało mi się napisałam wszystko. Straciłam na tym półtora godziny za miast włuczyć się po mieście lub oglądać coś w tym kolorowym pudle. To ile jeszcze mam do powrotu taty? Pięć godzin. Co ja mogę robić ? Może faktycznie się gdzieś powłucze.  No to postanowione idę na "spacerek" . Tylko fajnie by było mieć z kim, ale chyba jestem skazana na życie w samotności. Wzięłam telefon i słuchawki z komody po czym włączyłam muzykę i wyszłam z domu upewniając się, że dobrze zamknęłam za sobą drzwi.

Tony
Po wyjściu Rhodeyego strasznie się nudziłem. Włączyłem plazmówkę i zacząłem kręcić się na kanapie. W końcu wylądowała nogami na oparciu, a głową w dół oglądając teledyski piosenek. Spojrzałem na zegarek i było po 18. Whoa leżę tu tak bez czynnie ponad godzinę. Może wyjdę się przejść. Tak to dobry pomysł, od razu jeszcze raz przemyśle cały ten pomysł ze zbroją. Szedłem powoli chodnikiem od czasu do czasu kopiąc w jakiś kamień. Wszedłem do parku i postanowiłem chwilę przystanąć i popatrzeć na dopiero Ci wychodzące gwiazdy.

Pepper
Szłam sobie uliczkami parku. Pochłonieta muzyką, która rozbrzmiewała w moich słuchawkach, gdy nagle na kogoś wpadłam odbijając się od niego i efektownie układając na ziemię. Moja biedna pupa, jak zawsze musi najbardziej ucierpieć.

Tony
Stałem pacząc w gwiazdy, gdy poczułem, że ktoś we mnie wchodzi, a po chwili usłyszałem króciutki piskliwy głasik.
-Ałł jak już tak lubisz stać to może mógłbyś zejść na bok, albo usiąść na ławce
-Prze-przepraszam. Pomogę Ci wstać - podałem jej rękę i po chwili stała przede mną i głowę niższa, szczupła dziewczyna, dużych, brązowych oczach i rudych włosach- wszystko dobrze ?
-Tak, dzięki za pomoc
-W końcu to moja wina
-Ja też mogłam bardziej patrzeć przed siebie, a nie zamykać się we własnym świecie - powiedziała podgryzając dolną warge
-A co młoda dama robi sama w ciemnym parku
-Heh spaceruje sobie, a taki młodzieniec ?
-A młodzieniec nudził się w domu i postanowił iść  na spacer
-Hehe to może byś my tak sobie razem pochodzili i trochę porozmawiali?
-A czemu by nie ? A tak w ogóle jestem Tony- uśmiechnęła się do nie i podała mi rękę
-A ja Pepper
-Orginalne imię
-Przezwisko- poprawiła mnie cicho chichocząc
-To gdzie idziemy ?
-Możemy iść do tej małej kawiarenki na rogu tuż koło parku. Nie zbyt ekskluzywna, ale podają świetną gorącą czekoladę-powiedziała pobierając zamarznięte ręce. Był dopiero pierwszy tydzień stycznia.
-W sumie ok, bo trochę zmarzłem- schowałem ręce do kieszeni i poszliśmy w stronę kawiarenki.

Pepper
Pierwszy raz widzę gościa, pierwszy raz z nim gadam, a już zaczynam go lubić. Gdy doszliśmy pod kawiarnię otworzył mi drzwi i wpuścił pierwszą po czym usiedlismy w rogu. Podeszła do nas kelnerka i zamówiliśmy dwie gorące czekolady z bitą śmietaną.
-Nigdy wcześniej Cię nie widziałam. Nie jesteś stąd?
-Woo na serio nigdy ? Hehe mieszkam tu od urodzenia
-A gdzie chodzisz do szkoły?  Ile Ty w ogóle masz lat ? Mi wyglądasz na 17/18
-Aż tak staro wyglądam?  Mam 16 lat i nie chodzę do żadnej szkoły, uczę się w domu
-Też bym tak chciała. Na serio masz 16 lat ?
-Na serio. A czemu myślisz że mam więcej ?
- Nie wiem może to przez wzrost. Chodź w Akademii też jest dużo wysokich chłopaków -w tym momencie kelnerka przynosiła nam kubki z czekoladą.
-Opowiedz mi coś o sobie-powiedział nagle chłopak
-Heh mam nadzieję, że masz dużo czasu bo moje życie jest bardzo interesujące - powiedziałam żartobliwie i oparła się o oparcie krzesła
- Eee nie przesadzaj na pewno coś ciekawego się znajdzie
-Taa na pewno
-Jak nie chcesz zacząć to ja Ci opowiem krótką historyjkę okej?
-Chętnie posłucham
-Raz gdy miałem siedem lat ojciec zabrał mnie ze sobą do pracy i był tam taki jeden wielki koleś. Ojcec zostawił mnie z nim, bo musiał z kimś tam ważnym porozmawiać. Po tym jak ojca nie było kilka minut zaczęło mi się nudzić i postanowiłem zabawić się z tym gorylem w berka. Gdy już prawie miał mnie dorwać wylałem mu pod nogi wiadro z wodą i wpadł do wielkiego akwarium i zaczął piszczeć jak baba gdy jedna z rybek wpadła mu za koszulkę.
-Haha. Zabawny jesteś to mi przypomniało jak kiedyś porysowałam akta mojego taty a on na następny dzień nic nie wiedząc zaniósł je swojemu szefowi, a on myślał,że iż sobie z niego jakieś jaja robi
-Haha mówiłem, że coś się na pewno znajdzie
-Nie da się zaprzeczyć . Ja już muszę lecieć do domu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spodkamy
-Ja też - zaczęłam grzebać w swojej torebce w poszukiwaniu portfela. Wyciągłam go i już miałam wyjąć pieniądze poczułam jak Tony łapie mnie za rękę
-Ja zapłacę
-Tony daj spokój, ja zaproponowałam żebyśmy tu przyszli
-No tak, ale to chłopak chyba powinien płacić za dziewczynę
-Okej.  Odwzajemnie się kiedyś za to- uśmiechnełam się do niego i w tym momencie zauważyłam jego piękne, niebieskie oczy, w których pewnie nie jedna dziewczyna już utoneła.

Tony
Długo patrzyłem się na odchodzącą Pepper, to znaczy do kiedy nie zniknęła mi z oczu. Jest wyjątkowa to pierwszy raz mi się tak zdarzyło bym spędził tyle czasu z nowo poznaną dziewczyną. Zapłaciłem i wyszedłem w stronę domu, była godzina 20 więc za jakieś pół godziny powinienem już być tata. Gdy już doszedlem do domu zauważyłem, że świeci się światło więc ojciec jest już w domu ciekawe jak bardzo mam przekichane.
-Gdzieś Ty był, wiesz jak ja się martfiłem ?!
-Byłem się przejść
-Kiedy się ładowałeś?
-Po twoim wyjściu
-Ile masz procent?
-42% a co ? A tato Pani Rhods powiedziała byśmy przyjechali na kolację
-Wiem dzwoniła do mnie, że już jest gotowe. Weź że sobą ładowarkę
-Jaką ładowarkę?
-Tą co ostatnio dostałeś od dr. Yinsena. Wiesz ta przenośna
-AAAA ale po co mi ona ?
-Zostaniesz na noc u Rhodsów
-Super- znów poczułem się jak zadawnych lat gdy po śmierci mamy ojciec podrzucał mnie do Roberty- a porozmawiamy dzisiaj?
-Po kolacji
-Dobra- Oparłem się o framugę drzwi i czekałem na tatę aż się wygrzebie.

My HeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz