Rozdział dziesiąty

2.9K 177 8
                                    

       Cała droga powrotna do domku odbyła się w kompletniej ciszy. Jay wydawał się teraz jeszcze bardziej tajemniczy niż wcześniej. Jakaś część mnie chciała, by to co wydarzyło się nad jeziorem jeszcze trwało. W końcu, powiedział mi czemu tak mnie dzisiaj unikał. W głębi duszy liczę, że jutro będzie inaczej niż dzisiejszego popołudnia. 
 Gdy wróciliśmy, okazało się, że pokój, który miałam dzielić z Kat, jest zajęty przez Davida i ciemnowłosą dziewczynę. Nie miałabym temu nic przeciwko, gdyby nie fakt, że jedyne łóżko, które jest wolne, znajduje się w pokoju Jaya. Nie sądzę, by był zadowolony faktem, gdybym spytała go, czy mogę się tam przespać, więc wybrałam opcję drugą, czyli kanapę w salonie. Jest co prawda strasznie niewygodna, ale lepsze to niż nic. Tę jedną noc powinnam wytrzymać. 
I tak przewracam się z boku na bok, usiłując zasnąć, jednak moje wysiłki idą na marne. Za to moją głowę nawiedza kolejna seria myśli, które usilnie próbuję zrozumieć.

Siedzę na parapecie w swoim rodzinnym domu i obserwuję, jak wiele się tu zmieniło. Od śmierci brata nie pamiętam, by panowała tu taka radość jak kiedyś. Wszystko stało się takie ponure i puste. Mama z ojcem nie pozwalają już na tak wiele, w sumie nie dziwię im się. W końcu teraz jestem ich jedynym dzieckiem. Przyglądam się zdjęciu w ramce, które trzymam w dłoni. Widnieją na nim cztery uśmiechnięte buzie, na tle białego domu. Po wyrazie ich twarzy można stwierdzić, że są szczęśliwi, bez jakikolwiek zmartwień czy też trosk. Czuję, jak moje oczy zaczynają mnie piec od słonych łez, które spływają po moich policzkach. 
- Nie powinnaś tak zadręczać swojej pięknej główki tymi wszystkimi myślami, Kimi. 
Na dźwięk tych słów moje serce zaczyna bić coraz szybciej. Natychmiast rozpoznaję głos, za którym tak strasznie tęsknię. Tylko jedna osoba tak mnie nazywała. Unoszę swój wzrok i kieruję go na osobę stojącą w progu. Z uśmiechem na twarzy, bez zastanowienia biegnę w jego kierunku po czym wtulam się w jego niedźwiedzie ramiona. 
- Oli! Co... ty... - jąkam się. - Co ty tu robisz? Jak? - wpatruję się w oczy swojego brata wciąż wtulona w niego, oczekując odpowiedzi.
- Potrzebowałaś mnie, więc jestem - całuje mnie w czoło po czym wzmacnia swój uścisk. - I tęskniłem za tobą - uśmiecha się od ucha do ucha.
- Cały czas cię potrzebuję, wiesz? - uwalniam się z jego uścisku. 
- A ja cały czas jestem przy twoim boku, siostrzyczko. Może nie ciałem, ale jestem - wyciąga swą dłoń w moim kierunku i wyciera łzy, które widniały na moim policzku. 
- Spełniam swoją obietnicę, którą Ci złożyłam.
- Wiem Kimi, wiem - już otwieram usta, by spytać o kolejną rzecz, ale mnie ucisza i dodaje. - Musisz przestać tyle rozmyślać, zacznij działać. Życie jest zbyt kruche by wciąż zadręczać się myślami. I ty dobrze o tym wiesz - zerka mi w oczy z troską. - Spotka cię w życiu wiele trudności, z którymi będziesz musiała się zmierzyć, ale nie poddawaj się nigdy. Gdybyś nie potrafiła ich zwyciężyć, byś ich nie dostała - delikatny uśmiech wkrada się na jego usta. - Pozwól się porwać w wir szaleństwa młodości. 
- Ale jak, Oli? Jak mam to zrobić bez ciebie?! - patrzę na niego uważnie, a w moim głosie można usłyszeć smutny szloch.
- Wiesz jak, tylko uwierz w siebie - składa mi kolejny pocałunek na czole. - Muszę już lecieć, ale pamiętaj o tym, co ci powiedziałem. - wtula się we mnie po czym szepcze mi do ucha. - Zawsze jestem przy tobie, Kimi, jestem twoim Aniołem Stróżem. Kocham cię, siostrzyczko - wraz z ostatnim słowem znika, pozostawiając mnie zupełnie samą. 
  Budzę się zalana potem, rozglądam się dookoła, i uświadamiam sobie, że to był tylko sen. Musiałam w końcu zasnąć, choć sama nawet nie wiem kiedy mi się udało. Spoglądam w stronę okna i zauważam, że słońce budzi się również do życia. Powoli podnoszę się i siadam, uświadamiając sobie, że po takim śnie już nie zasnę. Czuję delikatny ból karku od spania na twardej kanapie, więc zaczynam go masować, gdy nagle słyszę męski krzyk, raz po raz. Zastanawiając się chwilę co się stało, ruszam w jego kierunku. 

Nigdy nie wiesz dokąd doprowadzi Cię Twój wybór.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz