Rozdział 1

83 4 2
                                    

 W szpitalnej poczekalni siedział jeden chłopak i dwie dziewczyny. Wśród tej trójki siedziała płacząca dziewczyna wraz ze swoimi rodzicami. Miała na imię Aniela. Dzieci czekające w poczekalni razem z nią patrzyły na nią i pocieszających ją rodziców.

-Skarbie, uspokój się. - mówi mama Anieli

-Jak mam się uspokoić!-krzyczy zdenerwowana Aniela-przecież i tak mnie wsadzą do tego cholernego psychiatryka!

-Córciu jeszcze czekamy na decyzję lekarza.-uspokaja ją tata-Na razie jeszcze nic nie wiadomo.

 Po około dziesięciu minutach lekarka woła Anielę do gabinetu. Dziewczyna niechętnie wstaje i wchodzi do pokoju.

-Jestem Urszula Szpilka, lekarz psychiatra. - przedstawia się lekarka - A jak ty się nazywasz?

-Aniela Dąbrowska - mówi Aniela wciąż płacząc

-Witaj Anielko. Usiądź porozmawiamy sobie. - mówi z serdecznym uśmiechem lekarka 

  Aniela usiadła na jednym z zielonych krzeseł stojących przy biurku z komputerem.

-Gdy twoi rodzice dzwonili do nas do szpitala, powiedzieli mi że mówiłaś im że widzisz jakiegoś człowieka, tak? - pyta pani Urszula

 -Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać - mówi Aniela

Lekarka patrzy na nią ze współczuciem.

-Skarbie, wiem że może nie chcesz o tym mówić ale musisz, abym mogła stwierdzić czy jesteś chora. No więc, czy mogła byś mi opisać tą postać?-pyta

Aniela siedzi zgarbiona na krześle i patrzy na swoje stopy.

-Tak naprawdę nigdy mu się nie przyglądałam, bo jak na niego patrzę to on się zbliża.-powiedziała Aniela po chwili namysłu

-Rozumiem...-mówi Urszula zapisując coś w komputerze-A pamiętasz może, kiedy pierwszy raz go zobaczyłaś?

-No nie wiem...-Powiedziała Aniela- Chyba tak około dwa miesiące temu, ale nie chciałam mówić o nim rodzicom... Nie chciałam żeby się o mnie bali.

.......

-Ok, odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie.-mówi Urszula i patrzy na Anielę, która już nie płacze-Czy miałaś kiedyś myśli samobójcze lub tendencję do samookaleczania?

Aniela patrzy na nią zdziwiona.

-Myśli samobójcze mam czasami, ale nigdy się nie cięłam... 

-Dobrze...-zapisuję ostatnią rzecz w komputerze i po chwili wstaję od biurka-Chodź pójdziemy teraz do twoich rodziców.

Aniela również wstaję. Obie kobiety wychodzą z gabinetu i widzą zasmuconych rodziców Anieli.


Hej kochani!

Mamy pierwszy rozdział! I jak podoba się?

Proszę o komentarze i gwiazdki ;)

Zapraszam na mojego bloga http://tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com/

Historia schizofreniczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz