RODZIAŁ 8 - Słodki jak cukierek cz.2

226 27 1
                                    

*CHANYEOL*
Otworzyłem lekko oczy i przeciągnąłem się. Leżał rozłożony na całej kanapie, a ..Baeka brak. Uciekł? Usiadłem zaniepokojony na kanapie i zacząłem się rozglądać. Hm..gdzie on jest. Wstałem i zacząłem iść w stronę łazienki. Otwarta i ciemna..gdzie on..
Gdy obróciłem lekko głowę ujrzałem chłopaka stojącego w kuchni. Kamień spadł mi z serca. Wszedłem do pomieszczenia i stanąłem za chłopakiem.
-Bu.-chłopak podszkoczył i uderzył mnie szpachelką w jajku w policzek (takie coś do jajecznicy xd) .
-Jezu..Chanyeol..ty znowu swoje. Co ją ci mówiłem. -zaczął wycierać mój policzek z jajka.
-Jesteś niebezpieczny.-uśmiechnąłem się.
-A ty głupi. Ile razy mamy ci mówić, że nie można mnie podchodzić od tyłu.-patrzył.. Na moje usta?
-Dużo.-uśmiechnałem się do chłopaka. Ten tylko z czerwonymi policzkami wrócił do smażenia jajecznicy. Jaki on słodki.-nie musiałeś.
-Prawda, ale zrobiłem się głodny więc robię jajecznice.
-Tak dużo?
-Tak. Jem dużo, ale znajdzie się porcja dla ciebie.-uśmiechnąłem się i poczochrałem młodego po głowie. Chłopak tylko burknął i smażył dalej.
***
-Smaczne.
-Dziękuje.
-Kto cię nauczył tak gotować?
-To tylko jajecznica.-spojrzał.
-Ale ją nawet jej nie potrafię zrobić. Od kogoś musiałeś to podpatrzeć.
-Mhm..-posmutniał.
-Powiedziałem coś nie tak?
-Nie..
-To jak? Powiesz od..-w tej chwili coś w nim pękło.
-Daj mi spokój!-popatrzyłem Baekhyunowi w szklane oczy.
-Co się dzieje?-zmartwiło mnie jego zachowanie. Chłopak tylko spuścił głowę i zaczął płakać. Nie mogłem na to patrzeć. Poszedłem do chłopaka i mocno go przytuliłem.
***
Siedzieliśmy na kanapie. Baek powoli się uspokajał. Siedział wtulony we mnie.
-O-od mamy..
-Hm?-spojrzałem na chłopaka.
-Nauczyłem się od mamy.-uśmiechnąłem się.
-Musiała być cudowna.
-Nie..-zamarłem.-..ona mnie oddała.-patrzyłem na chłopaka. To dlatego gdy pytałem o rodziców robił się smutny.
-J-ja..ja nie wiedziałem.
-Skąd niby miałeś.. Tylko Xiumin, Luhan i jego rodzice o tym wiedzą..
-A ojciec..
-Alkoholik..miał mnie i ma gdzieś.-przytuliłem go mocniej do siebie.
-Wypłacz się.. Nie ma sensu trzymać tego w sobie.-młodszy uniósł lekko głowę i cmoknął mnie w policzek.
***
*BAEKHYUN*
Po dłuższej rozmowie z Xiuminem rozłączyłem się.. Uległem..poraz kolejny. Dałem się namówić na wyjście do jakiegoś klubu. Oczywiście zaprosiłem Luhana, a on..Kaia..zaprosiłem też Channiego..a on D.O i Sehuna..gang jakiś. Co jest najgorsze? Mam strasznie słabą głowę do alkoholu..po 1 piwie już zaczynam gibać się jak galaretka..zdecydowanie muszę tym razem uważać. Ta..ile razy to słyszałem. Potem jak tylko się rano budziłem Xiumin opowiadał mi jak to się schlałem i co robiłem..czasem tak mi wstyd..
***
Kai: Na pewno mogę z wami iść.
Baek: Tak. Sam w domu nie zostaniesz.-w końcu możesz mnie okraść..
Kai:Dzięki- uśmiechnął się.-w oddali ujrzeliśmy Sehuna, D.O i Mojego Ch..znaczy Channiego.
Channie: Heeej!-jak zwykle optymistyczny.
Sehun: Hej.-jego oczy skierowały się w stronę Luhana. I z wzajemnością. Czyżby coś tam zaiskrzyło?-Jestem Sehun-podał rękę Lulu.
Luhan: Luhan-uśmiechał się.
Channie:Uuuu..-szturchnąłem łokciem Chanyeola by się zamknął. On tylko się uśmiechnął co mnie rozbawiło.
Kai: Jestem Kai, a ty?
D.O: D.O..-jak zawsze obojętny.. Czy on wgl czerpie radość z życia?
***
Siedzieliśmy już w klubie. Wokół było mnóstwo ludzi. Głównie tych liżących się i macających po wszystkich partiach ciała. Trochę nie .zręcznie.
***
Właśnie kończę drugie piwo. Coraz gorzej się czuję i zaczynam odpływać.
Wszyscy wokół się śmiali, nawet do. Gadał głównie z Kaim..jakoś go nie trawie. Luhan coraz lepiej dogaduje się z Sehunem. Widzę jak Lulu na niego patrzy. Znam go zbyt dobrze by tego nie zauważyć.
Channie: Idziemy na balkon? Trochę tu za głośno.-kiwnąłem głową.
Wyszliśmy na balkon. Było widać po mnie, że już odlatuje. Mówiłem z lekką chrypką i bez sensu. Wziąłem łyk piwa.-ej, a może już wystarczy.-zabrał mi puszkę.
Baek: Ejjjjj.-odebrałem mu alkohol.
Channie: Zachowujesz się jak dziecko.-uśmiechnął się.
Baek: Bo nim...jestem -ledwo dokończyłem. Patrzyłem na chłopaka pijanego piwo. Ciągnęło mnie do niego. Miałem ochotę się na niego rzucić. Już miałem przed oczami sceny erotyczne z naszym udziałem. Jezu Baek ty zboczeńcu. Jeszcze rozumiałem co się dzieje. Jeżeli to zrobię to mnie pewnie znienawidzi..ale ja muszę. Wziąłem łyk piwa. Stanąłem na palcach i musnąłem jego usta. Były takie delikatne..cudowne. Czułem się jak w niebie.

INNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz