Pierwsze spotkanie.

4.8K 132 12
                                    

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze podobały mi się dziewczyny. Czy to źle? Większość osób, może stwierdzić, że to dziwne- w końcu mam dopiero 16 lat. Ale czy mój wiek świadczy o tym, że nie mogę kochać? Nie lubię kryć się z tym, że jestem homoseksualna, ale boję się reakcji ludzi.

Strach. Miłość.

Staram się nie przejmować zdaniem osób, których nie znam, ale opinia znajomych jest dla mnie bardzo ważna. Koledzy i koleżanki z klasy, przyjaciele, nauczyciele, rodzina- tym bardziej.
Czasem lubię sobie robić na złość i spędzam dnie i noce na rozmyślaniu, czy to naprawdę w porządku. Nie przeszkadza mi to, nie wstydzę się tego. Dla mnie sprawa stała się naturalna. Długi czas starałam się znaleźć osobę odpowiednią dla siebie. Osobę, w której będę mogła się poważnie zakochać, której oddam całe swoje serce.

Czy znalazłam?

Ten pedał Koichi Furusawa- przyjaciel z przeciwnej klasy, wzrostu mniej więcej mojego, ciemne oczy i włosy, które są zawsze polakierowane -już jakiś czas temu zaczął mówić mi o swojej koleżance z klasy, której również podobają się dziewczyny. Parę razy widuję ją na korytarzu. Wygląda sympatycznie. Już nie raz Furusawa przychodził do mnie z tą dziewczyną, czasem udało nam się zamienić parę słów, zdań, uśmiechów...

Siedząc któregoś razu w klasie na ławce przed historią, zauważyłam Koichi'ego, który kieruje się w moją stronę. Za rękę prowadził dziewczynę niższą od niego, brązowe włosy za ramiona zakrywały jej twarz, która była pochylona lekko do przodu. Przez pojedyncze kosmyki włosów udało mi się tylko dostrzec policzki pokryte rumieńcami.
-Ritsu, to jest Momoko. No już, buziaczek na przywitanie.
-Ko... Koichi-kun!- Odparłam podnosząc lekko głos.

Spojrzałam na dziewczynę obok, sądzę że zarumieniła się jeszcze bardziej i uciekła. Zawstydziła się? Słodko. Może Koichi chciał mi kogoś znaleźć? Czy to tak bardzo widać, że potrzebuję bliskiej osoby?
Furusawa-san przybliżył się do mnie i zaczął mówić po cichu:
-Chodzi o to, że Momoko ma dziewczynę, ale... Ciągle mówi o tobie, jak bardzo jej się podobasz...
-Co?! -Wywrzeszczałam mu w twarz przerywając wypowiedź, bo co innego mogłam zrobić?
Ja? Na pewno mówi właśnie o mnie? To dla mnie wielka nowość. Szok. Jednocześnie cieszy mnie to. Zadzwonił dzwonek na lekcję, 45 minut męki i zastanawiania się co zrobić w sprawie, którą usłyszałam od Koichi'ego.

***

Wybiła godzina 14:25, czas wracać do domu. Skierowałam się schodami w dół w stronę szatni, gdzie wisiały nasze kurtki.
Podeszłam do kolegi, który stał na korytarzu szkolnym rozmawiając z Momoko. Uśmiechnął się szeroko w moją stronę, stwierdził:
-To ja was zostawiam same. Bawcie się dobrze.
W takim momencie?! Dzięki, Koichi. Następnym razem skopię ci dupę...
Musiałam coś powiedzieć.
-Słyszałam od niego, że masz dziewczynę... Prawda?
-Umm... No tak.
-Jak już nie będziecie razem, to ja... Czekam na ciebie. -Palnęłam to całkowicie bez zastanowienia.
Nawet ja potrafię się rumienić, bo w tamtym momencie próbowałam ukryć swoje różowe policzki przytulając Momoko, by nie widziała mojej zawstydzonej twarzy.

Czułam mocne bicie swojego serca.
Albo było to jej serce.
Chyba, że nasze serca biły tak mocno razem.

-Dobrze. -Odpowiedziała składając pocałunek na moich ustach.
Szkoła. Inni uczniowie. Nauczyciele. Monitoring. Nie wolno nam... A my zignorowałyśmy wszystkie zakazy ciesząc się chwilą, która odmieniła nasze życia.

Więc... Momo-chan, tak?

HitomeboreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz