6. Czarna magia miłości

53 7 0
                                    

... ale i tak musiałam iść do tej głupiej szkoły. Mówi się trudno.
Na wejściu zobaczyłam trzech chłopaków związanych że mną . Mojego Crusha. Cole Holland. Te jego oczy. Fioletowe!! Mojego wroga Pana Pindżymordę. Miles Worsnalk. Wariat, debil i wiele innych tego rodzaju epitetów. Kolega którego lubię ale zerwała z nim kontakt kiedy się dowiedziałam że mu się podobam. Larson Pnilks. Spiskowali a gdy tylko mnie zobaczyli zamarli. Chyba myśleli że coś usłyszałam. Niestety nic nie slyszałam. Gdy byłam już przed szkołom. Dobiegł do mnie ten głos. Mojego Crusha.
-Lily czekaj to nie tak jak myślisz- powiedział tylko ja w tej szkole mam na imię Lily. Chciałam szybko iść ale czyjeś dłonie obróciły mnie twarzą do niego. Wiedziałam o co chodzi . Crush to mój przyjaciel. Zauważył że się ciełam. W końcu nie pierwszy i nie ostani raz.
- Lily spójrz na mnie- nie zrobiłam tego od razu dopiero wtedy kiedy powiedział do mnie- Księżniczko moja spójrz na mnie. Proszę- łaskawie spojrzałam na niego. Nie chcę słuchać jego wykładów. O tym jak to mam super rodzine. Jestem śliczna i mądra i zabawna. To mi nie pomagało. To pogorszało. Nie wiedział o mnie jednego. Jestem z domu dziecka. Moi rodzice zmarli. Moja mama umarła w wypadku samochodowym. Tata pare dni później popełnił samobójstwo. Wiem to ponieważ Alen kobieta ,która mnie zaadoptowała była przyjaciółką mojej mamy.
- Nie tnij się. Księżniczko. Prosze Cię. Jak nie przestaniesz to będę przy tobie cały czas. Nawet będę spał z Tobą w łóżku- pogroził mi palcem. Zaczęłam na niego patrzeć z irytowaniem. Kiedy potrzedł ON . Miles. Podszedł do nas że swoim uśmieszkiem
- No prosze nasze gołąbeczki.- miałam ochotę zabić go gdyby nie silną dłoń Cola. Wyrywałam się na darmo. Był ode mnie silniejszy.
- Odpuść sobie. Nie widzisz że tak ci się tylko oberwie- powiedział z dziwnym spokojem Cole. Gdybym nie spojrzała w te jego piękne fioletowe oczy. Milesa nie byłoby na tym świecie. Na pewno. Teraz się zorientowałam. Za nim nas trochę powyzywał. Stała za nim nasza dyrektorka. Peszeg.
- Co tu się wyrabia? Worlsnack do mnie do gabinetu- powiedziała Klara. Nasza dyrka to moją znajoma więc wiecie. Nie potrafiłam się oprzeć i się uśmiechnełam.- Ty Evans też. Musimy się umówić na kawe. Musimy trochę obgada- wiedziałam o co jej chodzi. Gang. Była jego założycielką. Wiedziałam że będę mieć jakąś misję. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Cola sprzeczającego się z Milsem...
To się porobiło. Napiszcie mi w komach jak waszym zdaniem potoczą dalsze losy Lily.





Bo Co ??Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz