Przez chwilę nikt nic nie widział, nie słyszał, ani nawet nie czuł niczego, nie ważne czy chodziło o czyjekolwiek reiatsu czy jakieś emocje; po prostu nikt nic nie czuł.
Przepraszam. - Rozbrzmiało w głowie Sary. - Nie chciałam nikomu robić krzywdy... Obiecałam... Ale drugą z obietnic było to że nie dam się zabić i że wrócę cała.
Ichigo, wybaczysz mi, że cię w to wplątałam? To przez mnie. Wszystko! Nie chciałam niczego złego, ale... no cóż, najlepiej to nie wyszło.- Sara! - Usłyszała znajomy głos marchewko-włosego. Mimo że było ciemno i mroczno od jej ogromnego reiatsu, które uwolniła, była w stanie dostrzec rękę starającą się chwycić jej dłoń. Poparzenia i innego rodzaju rany były na niej bardzo widoczne.
- Ichigo? - Szepnęła dziewczyna. - Przepraszam.
- Głupia. Nie masz za co.Przez chwilę spoglądała na twarz Kurosakiego. Chłopak wziął ją na ręce i dopiero wtedy dziewczyna spojrzała na wszystko dokoła. Wszyscy żyli, jednak nie można było powiedzieć, że wyszli z tego bez chociażby najmniejszego zadrapania, bo co to to z pewnością nie. Sara jako jedyna nie uległa atakom, ponieważ to ona je wyprowadzała.
- Czułaś tamto dziwne reiatsu? - Spytał nagle chłopak.
- Jakie reia... - Zatrzymała się na chwilę. Jak to możliwe żeby Ichigo poczuł reiatsu, którego ona nie wyczuła? Przecież była w tym najlepsza! - To samo co w Karakurze?
- Tak. - Chłopak kiwnął głową.
- Nie... Ale czuje jeszcze jego ślady... Szybko znikają.Przez chwile milczeli.
- Możesz mnie już odstawić na ziemię? - spytała po chwili dziewczyna.
- A tak, jasne. Sorki. - Chłopak szybko wykonał zadanie po czym poczochrał się po swoich rażących włosach, uśmiechając się przy tym wesoło.- Ichigo?
Chłopak spojrzał niepewnie na Sarę.
Stali na jednym z budynków. Z tej wysokości widzieli jak oddziały shinigami z porucznikami i oficerami na czele pędziły w ich stronę.
- Powinniśmy wiać, no nie? - Jej głos był taki spokojny, mimo że przyglądała się tak niecodziennemu widokowi.
- Chyba tak.
- Aha...- Ichigo... - Odezwał się nagle jakiś słaby głos. Sara i Ichigo spojrzeli w jego stronę. Renji. Mężczyzna był cały we krwi, lecz pomimo tego wciąż był w stanie utrzymać się na nogach. - O co tu chodzi?
- A kto by to wiedział... - Spytała Sara spokojnym głosem, jakby cała ta sprawa była jedynie błahostką, mimo że jeszcze przed chwilą walczyła broniąc własnego życia. - Poruczniku. - Nagle Sara przyjęła bardziej poważny ton głosu. Jej wielkie, błękitne oczy wpatrywały się w czerwonowłosego. - Abarai Renji-san (nie mam pojęcia czy dobrze napisałam, ale nie chciałam dodawać polskiego "pan", ponieważ by to nie pasowało) ja naprawdę nie zabiłam Gingiro. Nie wiem co widziałeś, ale ja nie kłamię. Mogę ci przysiąść chyba na wszystko, że to prawda. - Jej głos ani razu nie zadrżał, ani nie zawahał się, co dało Renjiemu pewnego rodzaju pewność. Ciężko było mu uwierzyć w słowa dziewczyny, jednak nie sądził aby kłamała. - Przyrzekam.- TAM SĄ! - Głos któregoś z shinigami przerwał ich rozmowę.
- Wierzysz mi? - Spytała, lekceważąc wojownika, który już wołał swoich przełożonych.
Renji nie odpowiedział. Sara wiedziała, że to dla niego trudne, jednak nic nie mogła na to poradzić.Coś świsnęło w powietrzu. Sara szybko zrobiła krok do tyłu i coś na wzór shurikena przeleciało tuż koło jej twarzy.
- Nie dacie nawet pogadać? - Spytała, zerkając w stronę shinigamich, którzy ją zaatakowali. - Ech, no trudno. No to tyle z naszej rozmowy... - Westchnęła Sara, sięgając po swoje katany. - Ichigo. Idę jeszcze raz do kapitana głównodowodzącego. Idziesz ze mną?
----------------------------------------------
Przepraszam! Fatalnie się czuję więc jakoś trudno skupić mi myśli, żeby napisać coś porządnego. Mam ostatnio jakieś problemy z pisaniem i nie tylko tego ff, ale ogólnie. :/ niby mam zaplanowaną ogólnie akcje i w ogóle, ale jakoś ciężko mi się pisze i robię strasznie dużo powtórzeń. Przepraszam. No i sorki, że rozdział tak późno (21 prawie...) ale naprawdę strasznie się czuję, tak że nawet myślałam że nic dziś nie dodam. (tak wiem że nie musicie mi w to wierzyć, bo ja sama często nie wierzę ludziom jak co rozdział-dwa się usprawiedliwiają)
No cóż... Nie mogę wam nic dać jako rekompensatę, więc napiszę tylko Przepraszam, bo co innego... mam nadzieję, że mimo wszystko nie będziecie na mnie źli i dacie mi jeszcze kilka szans (nie łudźcie się, że jedna mi wystarczy)
Mam nadzieję, że jutro dodam kolejny rozdział, ale nic nie obiecuję, bo po pierwsze mam wrażenie że jestem chora, ale mam jutro test z matmy na dwie godziny no i wiecie stres i wgl, a nie mogę go ominąć... W dodatku muszę też załatwić kilka spraw... Przykro mi :/ Ale obiecuję, że jeśli znajdę chwilę wolnego i odrobinę sił w sobie to z pewnością coś wrzucę (mam tylko nadzieję, że nie będzie to mój akt zgonu)
CZYTASZ
Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...
FanficKażdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się... Oto i ona... Shini...