Love is a Laserquest

22.1K 1.1K 3K
                                    




                 

Wieczór był wyjątkowo ładny. Bezchmurne niebo ukazywało, wiele, jak na centrum miasta, gwiazd, które delikatnie oświetlały twarze ludzi. Coś jednak było nieprzyjemnego w tym dziwnym, lekko chłodnawym wietrze, powodował, że jak najszybciej chciało się wejść do jakiegoś budynku.

Louis Tomlinson spojrzał się z uśmiechem na dziewczynę, siedzącą przy nim, która właśnie zamówiła dla nich dwie Tequilę Sunrise. Miała na sobie luźną, czarną bluzkę i obcisłą bordową spódniczkę, która idealnie eksponowała jej ładny tyłek, który jednak nie mógł się równać tyłkowi Louisa. Ile to on się od niej nie nasłuchał, jak dużo ćwiczy!

–Nie wierzę, że kolejny raz to zrobiliśmy – mruknął, gdy przystojny barman postawił przed nimi dwie szklanki wypełnione różowo- pomarańczowym płynem. – W zeszłym tygodniu mówiłaś, że to ostatni raz i pójdziemy do normalnego miejsca.

–Och Louis, nie mów, że ci się nie podoba – podała mu rurkę i poprawiła swoje, długie, lekko falowane blond włosy.

–Dla mnie to lepiej, ale martwię się o ciebie – wymieszał swojego drinka, powodując, że kolor stał się bardziej jednolity. – Co się stało z moją Rocky, która chodziła ze mną do klubów wyrywać facetów?

– Nie mam na to ostatnio ochoty – mruknęła cicho, upijając łyk napoju.

– Po prostu mieliśmy umowę, że raz idziemy do zwykłego klubu, a potem do tego dla gejów – odparł, po czym zatrzymał swój wzrok, w poszukiwaniu kogoś interesującego.– Mam wyrzuty sumienia.

–Dlatego, że weszliśmy tutaj nielegalnie?– spytała, a on parsknął śmiechem, zaprzeczając ruchem głowy.

–Zawsze to robimy.

Louis i Raquelle mieli siedemnaście lat. Właściwie, to chłopak jeszcze ich nie skończył, urodziny miał dopiero w grudniu. Rocky jednak zawsze znajdywała sposób, żeby odstać się do klubów dla dorosłych i bez problemu kupować drinki. Często dawali łapówki ochroniarzom,  czasami wystarczyło, że dziewczyna podawała im swój (oczywiście fałszywy) numer, licząc, że się nie nabiorą. W niektórych miejscach ochroniarze wpuszczali ich od razu, nie pytając nawet o wiek i takim właśnie miejscem był klub, w którym właśnie przebywali.

Louis przyjaźnił się z Raquelle odkąd pamiętał. Ich ojcowie są wspólnikami, więc od zawsze się znali, chodzili razem do przedszkola i szkół. Nawet mieli te same opiekunki, ponieważ nie mogli bez siebie zbyt długo wytrzymać. Rocky jako pierwsza dowiedziała się, że jest gejem; właściwie wyciągnęła to z niego siłą i gdyby nie ona, Louis pewnie do teraz bałby się powiedzieć komukolwiek.

Raquelle była specyficzną osobą, miała ogromny urok osobisty, dzięki temu wszyscy ją lubili i słuchali jej poleceń. Tak, była wielką manipulantką i zawsze dostawała to czego chciała. Niezależnie czy chodziło o rzeczy materialne czy ludzi. Potrafiła poderwać każdego, niezależnie od płci i preferencji seksualnych. Wspólnie ustalili, że będą raz chodzili do normalnych klubów, raz do tych dla gejów. W tych drugich Raquelle mogła odpocząć od natrętnych kolesi i po prostu pomagać Louisowi. Jednak już trzeci piątek z rzędu spędzali tutaj i Rocky była tylko jego skrzydłowym. Zastanawiał się, jaki może być powód tej nagłej zmiany w jej zachowaniu.

– Trzeci stolik na lewo, blondyn – powiedziała dziewczyna, wyrywając go z przemyśleń. Spojrzał w tamtą stronę, od razu zauważając o kogo jej chodziło. Pokręcił delikatnie głową.

–Zbyt umięśniony, będzie się całą noc zastanawiał czy dobrze wygląda.

– A tamten?– wskazała głową na wychodzącego z toalety mężczyznę o egzotycznej urodzie.  – Nie za stary?

Love is a Laserquest [Larry Stylinson]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz