Alicja w Krainie Gimnazjum

31 sierpnia 2015, Ostatni Dzień Wakacji

     - Alicja, wstawaj! Już 7:30. Znowu tak długo śpisz!- krzyczała mama Ali. Za oknem świeciło już słońce. Na dworze wielki upał. Dziewczyna obudziła się. Najbardziej na świecie nienawidziła tego, że w jej domu zawsze było głośno. Młodsza siostra od 6:30 włączała telewizor, który słychać w całym mieszkaniu. Tata cały czas krzyczał, żeby Dorotka ściszyła bajkę, ale ona nie słuchała. Ala przyszła do kuchni.

- Co na śniadanie?- zapytała.

-Śniadanie jedliśmy pół godziny temu, teraz najwyżej zrób sobie kanapki z szynką. Mogłaś wcześniej iść spać wczoraj, to byś dzisiaj nie spała do tak późnej godziny.- Dziewczyna spojrzała na zegar, 7.34. "Późna godzina.....Ta..."- pomyślała. Zajrzała do szafy. Ubrała się i już miała sięgnąć po szczotkę gdy nagle usłyszała głos jej ojca...

-ALICJA!

-Już idę....Co się stało?- Ojciec trzymał w ręku książkę Alicji.

-Dlaczego nie odłożyłaś tej książki na miejsce? Weź ją i zanieś na półkę.- powiedział ojciec. Nastolatka odniosła książkę i poszła na górę. Uczesała się i zaczęła ścielić łóżko.

-ALA!!!- mama zawołała córkę.

-Co się znowu stało?....

-Jak zjesz śniadanie to pójdziesz wynieść śmieci i kupisz chleb.- powiedziała pani Marta.

-Ehh...Dobrze. - Wróciła do siebie, posprzątała szybko w pokoju i zeszła zjeść śniadanie. Pobiegła do sklepu i zaraz wróciła. Zaraz? Raczej za pół godziny. Wszystkie sklepy były otwarte od 9, więc musiała pobiec do najbliższego supermarketu. 15 min drogi w jedną stronę. Poczekałaby do 9, ale nie chciała tracić ostatniego dnia wakacji.

-Alicjo, nie uwierzysz. Patrzę, a tu nie ma mleka! Z czego ja zrobię naleśniki? Musisz jeszcze raz iść do sklepu.- powiedziała mama.

-Tylko nie to.. Ja nie mogę iść.

-Masz iść i koniec.- surowo oznajmił ojciec. Ala nie miała wyboru. Poczekała do godziny 9, sklep nadal zamknięty. A co się okazało? Sklep zamknięto do odwołania. A więc pozostało jej iść do supermarketu.

Kiedy wróciła do domu nie mogła uwierzyć w to co widzi....