3 Rozdział

73 6 1
                                    


Musze się zastanowić gdzie może być Karla. Może w bibliotece? Ale ja głupi jestem, wczoraj została tam prawie zgwałcona, a ja pomyślałem, że może tam być.

Kurde, za 5 minut trening. Gdy byłem już na boisku przebrany w strój sportowy zobaczyłem Davida, jest jednym z bardzo dobrych piłkarzy z drużyny szkolnej.  Ja oczywiście jestem kapitanem. Przypomniało mi się, że on chyba się z nią przyjaźni.

-David!- krzyknąłem, na co on zaczął obracać głową we wszystkie strony. Gdy zobaczył mnie, zapewne ogarnął już, że to ja krzyknąłem i szybkim krokiem podchodził do mnie. Gdy był blisko podciągną mnie za kołnierz, mocno zaciskając go, a ja prawie nie mogłem oddychać.

-Coś kurwa zrobił Karli?!-powiedział tak głośno, że chłopacy na nas spojrzeli.

-A co ja zrobiłem?!- wyrwałem się z uścisku. Co on se myśli, jestem kapitanem i najpopularniejszym chłopakiem w szkole.

-Powiedziała przez łzy Max.

-Uratowałem ją przed gwałtem. Powinna mi dziękować, albo przynajmniej nie nasyłać ciebie.-powiedziałem coraz bardziej wkurzony.

-Jaki gwałt?! O czym ty mówisz? Kto ją chciał zgwałcić!?-powiedział z bardzo wkurwioną miną.

-Luke. Już po sprawie. Sądzę, że teraz ma dużo czasu na przemyślenie swojego zachowania. Gdzie jest Karla?- spytałem, a on tylko spojrzał na trybuny za moimi plecami. Szybko się odwróciłem i zobaczyłem ją siedzącą samą na krzesłach. Gdy patrzyłem na nią nagle pojawiło się we mnie uczucie. Nie wiem jakie, bo po raz pierwszy takie coś czuje. Czym prędzej pobiegłem w jej kierunku, a ona wstała i  zaczęła iść w kierunku szkoły

-Karla! Stój!- krzyknąłem za nią i gdy byłem wystarczającą blisko złapałem ją za rękę i obróciłem aby spojrzeć w jej brązowe oczy.

-Czego ode mnie chcesz? Jak masz zamiar się ze mnie śmiać i wszystko wszystkim rozpowiadać to proszę. Ja mam to w dupie.-powiedziała i wyrwała się z mojego uścisku i pobiegła do szkoły. Zamurowało mnie aż tak, że nie słyszałem jak trener mnie woła abym zaczął rozgrzewkę, ale ja tylko poszedłem do szatni by się przebrać i jechać do domu. Gdy byłem już prawie przy aucie zawołał mnie dyrektor. Będę mieć przejebane.

-Tym razem cię nie ukarzę, ale masz wracać na lekcje. Dzwonek za 5 minut.- powiedział, a ja poszedłem na lekcje. Miałem akurat matmę. którą za nic nie ogarniałem. Gdy wszedłem do sali miałem usiąść z Jake'iem, ale zobaczyłem Karle. Zawsze siedzi sama więc muszę z nią usiąść.

Gdy tylko usadowiłem się na krześle Karli na mnie spojrzała.

- Czego tu chcesz? Nie wyraziłam się jasno na boisku?- powiedziała.

-Karla, proszę pogadajmy. - powiedziałem bardzo łagodnym totem na co ona zrobiła zdziwioną minę.

-O czym chcesz gadać?- spytała się z obojętnością na co ja się uśmiechnąłem. Przynajmniej nie wrogi ton.

-O tym co się wydarzyło, o tym co mówiłem, o tym jakie palant ze mnie.-powiedziałem, a ona się uśmiechnęła. Miała bardzo śliczny uśmiech.

-Przyznajesz się do tego?

-Tak. Na serio cię przepraszam za to co powiedziałem. Nie myślałem tak. Bałem się tylko o moją reputację, ale teraz uznałem, że to było głupie.- powiedziałem.

-Dziękuje Ci. Gdyby nie ty...- nie dano jej skończyć, ponieważ łza spłynęła na jej policzku. Bez zastanowienia otarłem ją na co ona się uśmiechnęła- Kiedyś ci wszystko powiem...

-Ale co?- spytałem nie wiedząc o co chodzi.

-Zobaczysz kiedyś- i zadzwonił dzwonek oznajmujący, że lekcja się zaczyna. 

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz