Więc tak wygląda odejście z tego chorego świata. Świata Igrzysk i walki. Świata łez i strachu. Świata, który nigdy nie będzie normalny. Świata, w którym przeszłość nie odstępuje Cię na krok.
Czułam, jak moje serce przestaje wybijać tak znany mi rytm. Rytm, który kochałam. Rytm, który chciałam słyszeć jeszcze długo.
Słyszałam błaganie Katniss. Chciałam powiedzieć jej, że wszystko będzie dobrze, że jej nigdy nie zostawię. Chciałam jej powiedzieć, jak bardzo cieszę się, że ją mam. Chciałam jej powiedzieć jak bardzo ich kocham. Haymitcha, Peetę, Effie i tego półmózga. Że traktuję ich jak rodzinę, której tak bardzo brakowało mi przez całe życie, i której tak bardzo pragnęłam. Chciałabym im powiedzieć, że oddałabym teraz wszystko, żeby z nimi być. Ale nie mogę. Przez tego drania.
Zawsze myślałam, że umieranie przebiega szybko, może nawet tak jest, ale przez ten ułamek sekundy zobaczyłam wszystko co zrobiłam i to czego nie zdążyłam zrobić.
Na początku pojawiło się wspomnienie, które było jedną z moich największych tajemnic, jeśli osoba, która wygrała igrzyska może je jeszcze mieć. Wspomnienie, które chyba udało mi się ukryć przed ciekawskim uchem Kapitolczyków. Wspomnienie, o którym miałam nigdy nie zapomnieć, los, życie tak chciało. Tajemnica, która mówiła mi, że nadal jest człowiekiem. Ponieważ cierpię, ponieważ nadal kocham, ponieważ mam swoje sekrety.
Zobaczyłam swoją mamę. Kobietę o pełnych kształtach i rudych włosach, trzymającą za chudą rączkę mojego brata, który płakał. Płakał tak mocno, że aż z tej odległości go słyszałam. Z odległości sceny. To jest ten dzień, dzień w którym zostałam wylosowana, a dokładniej, wysłana na pewną śmierć.
Kiedy cała "ceremonia" się skończyła i nadszedł czas pożegnania, wtedy wybuchłam przeraźliwym płaczem. Nigdy tak nie płakałam i wiedziałam, że nie powinnam okazywać słabości.
Miałam idealne życie. Chłopaka, który mnie kochał. Mamę, która mnie wspierała mimo wszystko. Tatę, który nauczył mnie być silną kobietą i brata, dzięki któremu znowu stałam się dzieckiem.
Do pokoju weszli wszyscy. Zaczynając od mojego przyjaciele, później chłopaka, kończąc na mojej mamie. To pożegnanie dobiło mnie doszczętnie, a wtedy mama powiedziała coś, dzięki czemu wiedziałam, że muszę walczyć, i że się nigdy nie poddam:
"Pamiętaj córciu, pamiętaj, że Cię kochamy, pamiętaj, że nawet jeśli zginiesz część mnie umrze razem z Tobą. Pamiętaj, że masz walczyć, ponieważ jesteś moją małą, silną Jo. Dziewczynką, która na swoje dwunaste święta dostała toporek i chciała wyjść na dwór bez ubrania. Pamiętaj, że nawet jeśli na arenie będzie posunięta to strasznych czynów, to wiedz, że zawsze będę na Ciebie czekała. Masz wrócić do domu. "I czekała. Tylko, że nieżywa, podobnie jak ja teraz.
Później było już tylko gorzej. Gorzej w znaczeniu, że gdybym mogła to bym płakała, ale teraz moje ciało było skałą, kłodą, lodem. Byłam trupem. Przez niego.
*************
Krzyczałam, ale nikt mnie nie słyszał, nawet ja siebie nie słyszałam. Mój głos odbijał się echem od białych ścian, które kolorem przypominały ciało Johanny.Lekarze szybko wbiegli do sali i zaczęli reanimację. Nikt się mną nie przejmował. Nikt mnie nie widział. Poczułam, że ktoś mnie chwycił za pas. To Peeta. Próbował mnie wywlec z pokoju, zaczęłam się wić i szarpać, ale trzymał mnie mocno, nie chciał mnie puścić, a ja nie wiedziałam, czy mam dalej się siłować czy odpuścić. Wybrałam to drugie. Schowałam twarz w jego ramionach, a on wyprowadził mnie na korytarz i zaczął łagodnie głaskać po plecach. Zapewne go to krępowało, w końcu nie byliśmy już razem. Nie obchodziło mnie to. Przed chwilą nie potrzebowałam nikogo, ale teraz czułam się samotna. Może dlatego, że moja przyjaciółka umiera? Albo umarła? A ja czułam się się winna, bo nawet nie wiedziałam co jej jest. Przez ramię widziałam, jak lekarze nadal reanimują Johannę, ale wiedziałam, że to nie potrawa długo, że jej serce już nie zabije, że Jo nie wygłosi już żadnego sarkazmu.
I to się potwierdziło. Bo kilku kolejnych nieudanych strzałach, lekarz pokręcił bezradnie głową, a ja zapomniałam gdzie się znajduję.
|Rozdział specjalnie taki krótki :) Jak myślicie, co było Johannie? Jeśli wam się spodobało zostawcie ★ |
CZYTASZ
After Mockingjay [ZAWIESZONE]
FanfictionKoniec Igrzysk. Koniec Snowa. Mogłoby się wydawać, że to już koniec wojny i życia w strachu. Niestety to tylko pozory. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie będzie pasowało. Ktoś, kto będzie chciał to zniszczyć. ------ Opowiadanie jest pisane z...